Witam,
moje pytanie większości z Państwa wyda się banalne, być może właśnie takie jest, ale dyskusja, którą odbyłam dzisiaj z partnerem doprowadziła do "ciekawego", wydającego się mi bzdurnym, twierdzenia z jego strony.
Mój partner twierdzi, że tycie ZAWSZE prowadzi to nadwagi i termin ten można odnieść jedynie do osób o masie ciała w normie, przybierających na wadze. Według niego procesu przybierania na wadze w przypadku osoby z niedowagą, przykładowo ważącej 40kg, która na skutek wzrostu osiągnie wagę 45kg, tyciem nazwać nie można. Jak uważa, jest to "dążenie do osiągniecia normy".
Zdaję sobie sprawę, że w codziennych kontaktach międzyludzkich wiedza te nie ma większego znaczenia, tycie to dodatkowe kilogramy, koniec kropka. Mimo to proszę o utwierdzenie mnie w przekonaniu o nieprawidłowości jego twierdzenia, a jeżeli takie nie jest, o wyprowadzenie z błędu.
Dziękuję bardzo i pozdrawiam.