Witajcie. Od około 3 lat mam dość duże problemy z widzeniem. Zaburzenia widzenia objawiają się tak że aby widzieć poprawnie muszę „wytężać wzrok”, „tak jakby trzymać ostrość wzroku”. Dłuższe takie wytężanie wzroku nie jest możliwe ponieważ od tego bolą oczy i głowa. Normalnie jest tak że widzę ostro np. 2 sekundy i obraz się rozmazuje. Byłem u 4 okulistów i nie stwierdzili żadnej wady wzroku. Dobierali szkiełka i w nich chwilowo widziałem lepiej powiedzmy 2 sekundy i później znowu obraz rozmazany. Po zdjęciu szkiełek znowu widziałem świetnie i po chwili znowu obraz rozmazany. To samo mam np. regulując ostrość w lornetce czy mikroskopie, jakbym nie ustawił to po 1 czy 2 sekundach obraz się rozmazuje. Można to określić jakby oczy błędnie regulowały ostrość tylko żadnymi okularami nie można tego skorygować. Dodam że od 15 lat zmagam się z nerwicą której głównym objawem było silne łzawienie oczu i mruganie powiekami. Niektórzy twierdzą że to miało wpływ na obecne kłopoty z widzeniem. Z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Dziękuje z góry za każdą pomoc.