Przy okazji zeszłorocznego badania ucha (mrowienie, zanik woskowiny), laryngolog zajrzał mi do nosa stwierdzając niedomkniętą przegrodę. Diagnozy niestety nie rozwinął, ale zapisał krople, po których problem z uchem zniknął. Co do przegrody wciąż nie wiem, co może oznaczać jej "niedomknięcie". Nie spotkałem się z takim wyrażeniem w sieci ani nigdzie indziej. Mam problem z katarem, czasem z rana w nosie pojawiają się drobne skrzepy. Czy niedomknięcie może być kojarzone z perforacją? Czy mogę się spodziewać dalszych powikłań? Dziękuję za wszelką odpowiedź.