Witam,
mam bardzo powazny problem, choc przyznaje ze bardzo wstydliwy, dlatego nie chce rozmawiac o tym z moim ginekologiem. 21 czerwca 2015r. spotkalam przypadkowo meżczyzne z ktorym bylam w powaznym zwiazku, trwal kilka lat, mam ogromny sentyment do tego czlowieka, mozna powiedziec ze do dzis. Stalo sie tak, ze mimo rozstania postanowilismy przypomniec sobie jak to bylo. Moj eks widocznie bardzo sie podniecil, poniewaz podczas sprawiania mi przyjemnosci (sex oralny) i dotykania siebie doszedł. Bylismy pod wplywem alkoholu i emocji i nie pamietam dokladnie czy wytarl sperme od razu czy chwile pozniej, ale wiem ze przed kontynuowaniem wytarl ręce. Nie pamietam czy po wytarciu wkladal do srodka palec i to jest w sumie moj glowny problem ....... Do stosunku nie doszlo. Na pewno. Niedługo pozniej poznalam mojego obecnego męza. Nasza znajomosc potoczyla sie bardzo szybko. Bardzo! 15 lipca uprawialismy stosunek przerywany, 16 postanowilismy zrobic sobie dzidziusia Od 16 lipca robilismy to nieustannie, mąż kiedys robil kuracje poprawiajaca plodnosc poniewaz wczesniej nie mogl zostac tatusiem. Nie wiedzielismy ze nam sie uda, ja bardzo dobrze sie czulam, dlatego do ginekologa poszlismy dopiero 6 pazdziernika! Okazalo sie ze jestem w 12t 5d ciazy. Kilka dni pozniej zrobilam badania prenatalne i wynik przesunąl sie o dwa dni, czyli 6.10 bylby 12t i 3 dniem. Ostatni okres miałam 10 lipca i mysle, że na pewno byl to okres, poniewaz bylo obfite krwawienie i silne bóle. Z USG wychodzi, ze do zaplodnienia doszlo w lipcu. Termin na 17 kwietnia. Wszystko jest ok. Ja natomiast mam mętlik w głowie. Obwiniam się, że po tamtej sytuacji z 21 czerwca zaryzykowalam zbyt wczesnie. Dla mojego meza rowniez jest to problem poniewaz zdarza mu sie "glupio" wyliczac te dni i mowic ze moze jednak ojcem jest ktos inny. Niepotrzebnie zataiłam tą sytuacje kiedy zdecydowalismy sie byc rodzicami. To bardzo trudna sytuacja dla calej naszej trojki. Czy powinnam miec jakiekolwiek watpliwosci co do ojcostwa?