Witam, mój problem polega na tym, że nie mogę poradzić sobie z moją matką. Mam 20 lat, nadal mieszkam w rodzinnym domu. Moja matka jest rozwiedziona, jej obecny facet rok temu skończył terapię odwykową - alkohol. Mam dwóch braci (9 i 11lat). Odkąd pamiętam musiałam zostawać z braćmi, sprzątać itd. Nie mogłam wychodzić z domu tak jak inne koleżanki, często odmawiałam spotkań bo musiałam zostać z maluchami. Kiedy skończyłam 18 lat było w miarę dobrze, mama zobaczyła że już nie mam 10 lat i mogę robić dużo więcej niż kiedyś, z tym że teraz jest strasznie. Przykładem jest sytuacja kiedy ojczym złamał nogę, wtedy zajmowałam się małolatami i jeszcze nim. W domu najczęściej sprzątam ja, bo wracam najwcześniej ze szkoły, gotuję obiady, zostaję z dzieciakami jak oni gdzieś wyjeżdżają. Mimo tego matka ciągle twierdzi, że w NICZYM jej nie pomagam, nie mam do niej szacunku (w życiu nie podniosłam na nią głosu, nie przeklinam przy niej). Nigdy nie wróciłam do domu pijana, nie brałam narkotyków, nie palę w domu. Mam chłopaka, bardzo go kocham, matka ciągle mi mówi, żebym "nie podniecała się nim tak, bo będzie 10 innych", kiedy zostaję u niego na noc wydzwania do mnie na drugi dzień rano, że mam wracać do domu bo "obiecała dzieciakom, że pójdę z nimi do ciotki". Ciągle się do mnie przyczepia, nie potrafię już z nią walczyć. Odkąd ojczym nie pije, on jest dla niej bóstwem. Traktuje go jak pana, czasami nawet pytając jego, nie spyta mnie czy będę jeść. Kiedy ojczym pił, ja zaczęłam się spotykać z 10 lat starszym facetem, narkomanem, był uzależniony od heroiny od 10 lat do tego stopnia, że brał dożylnie (dowiedziałam się o tym po 3 miesiącach), po 2 miesiącach spotykania poszedł siedzieć. Zostawiłam go po 10 miesiącach jazdy po więzieniach w całej Polsce, wcześniej wyprowadziłam się do jego siostry, nie mieszkałam w domu 3 miesiące. Wróciłam do domu kiedy go zostawiłam, teraz on nie daje mi spokoju, jego znajomi straszyli mnie, że mnie połamią... Matka cały czas mi go wypomina w najmniej oczekiwanych momentach, przy każdej kłótni to jest jej cios poniżej pasa. Co mam robić? Jak z nią rozmawiać? Pomóżcie...