Mój problem dotyczy zapalenia gardła. Zaczęło się od zwykłego bólu, na który stosowałem tantum verde w pastylkach, po tygodniu, gdy nie przechodziło poszedłem do lekarza rodzinnego, któy rozpoznał zapalenie gardła. Dostałem Duomox. Po 6 dniach i brania go dwa razy dziennie, dostałem starsznych bóli mięśni i stawów i temperatury 38 stopnic (wcześniej cały czas od 37,1 do 37,4). Lekarz zmienił mi antybiotyk na Duracef 500 mg - przez pierwsze dwa dni 2x2 tabletki dziennie, następnie 2x1. Trzy razy dziennie brałem też ibuprom max. Było lepiej z tymi mięśniami, ale na trzeci dzień gdy zgodnie z zlaeceniem zmniejszyłem dawkę antybiotyku zaczęło mnie coś gardło pobolewać. W nocy i rano czwartego dnia (czyli dzisiaj - niedziela) nie mogłem śliny przełykać. Pojechałem na pogotowie, gdzie lekarka powiedziałą, ze to za małA dawka na takiego konia jak ja (194 cm i 130 kg ważę). Powiedziałą też, że to nie angina, bo ropnych czopów nie ma, a są białę naloty. Ja widze w lustrze takie na samym końcu języka, przy gardle jakby białe pryszcze. Gardło boli jak cholera. Temperatura 37,0, zdrętwiałe i obolałe mam jeszcze ręce, dłonie i łydkę w prawej nodze, ale najgorzej z tym gardłem.
Co to może być i jak to wyleczyć? Mam 31 lat i w życiu czegoś takiego nie przechodziłem.
Bardzo dziękuję z góy za odpowiedź.