Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Dna moczanowa - wątpliwości co do prawidłowości diagnozy lekarskiej

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 08-15-2014, 14:59
    tre654@interia.pl
    Witaj
    No opis strzeliłeś obszerny i należy Ci się wiadomość dobra i zła.
    Leczę ludzi z różnych patogenów pasożytniczych (patrz stopka posta) i z tego co czytam o Twojej chorobie
    to masz wiele podstaw by sądzić , że lekarz wystawił diagnozę aby zbyć Ciebie.
    Tak działa publiczna służba zdrowia refundowana przez NFOZ.
    Lekarze nie mają wiele kasy z pacjenta, mają za to 5-7 min na każdego.
    Mają też obostrzenia co do zapisywania drogich diagnostyk. ..... itd
    Wyrobienie normy ilościowej.
    Wszystko rozbija się o kasę której brak.
    Na szczęście większość to fascynaci.
    Co chcę Ci napisać dodatkowo? Otóż osobiście uważam , że za Twoje bolące kolana oraz ojca odpowiedzialna jest bakteria Chlamydia Trachomatis. Najczęściej u osób młodych objawia się bólem kolan a potem ból ten wędruje w kierunku stóp. O innych objawach pojawiających się później poczytaj w necie.
    Jeżeli jesteś z Wa-wy zapraszam do mnie na skan organizmu i likwidację jej .
    Piszę o tym, bo bakteria ta umiejscawia się wewnątrz komórek i jest często trudna do wykrycia oraz zwalczania (farmakologia zazwyczaj nie ma dostępu do wnętrza komórek)

    Pozdrawia Terapeuta
    kontakt przez nick (nie wracam do postów)
  • 07-28-2014, 23:50
    Nie zarejestrowany

    Dna moczanowa - wątpliwości co do prawidłowości diagnozy lekarskiej

    Szanowni Państwo,

    Mam 25 lat. Odczuwam bóle w kolanach, które doskwierają mi mniej więcej od momentu ukończenia dwudziestego roku życia. Bóle są obecne niemal bez przerwy, chociaż nie zawsze są szczególnie dotkliwe. Niejednokrotnie narastają m.in. po wysiłku fizycznym (rzadko w trakcie) polegającym na bieganiu, graniu w piłkę nożną itp., podczas pracy, która często wymaga ode mnie pozostawania przez długi czas w pozycji stojącej lub przemierzania pieszo dużych odległości oraz tuż po przebudzeniu. Bólom towarzyszy potrzeba "zgięcia" kolana, po którym następuje jego "strzelenie" Przepraszam za tak niefachowe określenia, zdaje sobie sprawę, że brzmi to dość zabawnie, ale nie jestem zorientowany w tego typu terminologii. Po wykonaniu tej czynności najczęściej odczuwam ulgę.

    Ta sytuacja, skłoniła mnie do skontaktowania się z ortopedą, w celu ustalenia przyczyn takiego stanu rzeczy. Podczas pierwszej wizyty "sprawdził" moje kolana, zginał je, przyciskał, wykonując z moimi kończynami rozmaite akrobacje. Największy ból poczułem podczas gdy poprosił o rozluźnienie mięśni, przycisnął kolano "od góry" i poprosił o "napięcie" mięśni. Odbyło się to w pozycji leżącej. Rzucił również okiem na rentgen kolan, który wcześniej wykonałem po otrzymaniu skierowania od lekarza rodzinnego. Nie stwierdził żadnych zmian. Powiedział, że prawdopodobnie mam "problemy z rzepką". Dodał, że "chrząstki mogą być zbyt elastyczne lub zbyt miękkie co powoduje tarcia i w konsekwencji bóle". Nie był jednak w stanie wydać jednoznacznej diagnozy. Skierował mnie na badania krwi.

    Te wykazały podwyższone, choć w granicach normy, stężenie kwasu moczowego - tj. 7.0 mg/dl [2.5 - 7.1] - oraz zbyt niskie PDW - tj. 14.3 proc. [25 - 65] - a także dość wysokie HGB 16.9 g/dl [12.8 - 17.2]. Z tego co udało mi się jednak dowiedzieć przed moją kolejną wizytą o ortopedy, niepokój mogło wzbudzać jedynie podwyższone stężenie kwasu moczowego. Specjaliści w serwisach o tematyce medycznej sugerowali, że przy takim wyniku możliwe są bóle stawów. Gdy przybyłem na kolejną konsultację, lekarz spojrzał na wyniki i w jednej chwili, bez zastanowienia wystawił diagnozę: dna moczanowa. Wydało mi się to dość dziwne. "Jak to, nie ma potrzeby upewnienia się, przeprowadzenia badań, które potwierdzą taką ocenę?" - pomyślałem. Warto zaznaczyć, że - jak zawsze w niemal każdym polskim publicznym zakładzie opieki zdrowotnej/szpitalu - na korytarzach roiło się zdenerwowanych pacjentów, którzy mieli zostać przyjęci już kilka godzin temu. Mając na uwadze fakt, że nie wiedziałem wówczas zbyt wiele o tej chorobie, spytałem jedynie: "czy jest Pan pewien?" Po uzyskaniu twierdzącej odpowiedzi, wydaniu recepty (lekarz zalecił przyjmowanie leku Allupol), ulotki zawierającej podstawowe informacje o chorobie oraz kilku porad dotyczących głównie diety, którą powinienem zachować, odesłał mnie do domu. Wszystko trwało raptem kilka minut.

    Przyznam, że zaskoczyło mnie to, ale pomyślałem, że wątpliwym jest, by tak doświadczony lekarz się pomylił lub wystawił pochopną diagnozę. Po zapoznaniu się z bardziej szczegółowymi informacjami, przeczytaniu na czym polega ta choroba oraz tym co czeka mnie w przyszłości, nabrałem jednak wątpliwości. Wedle zdobytych przeze mnie informacji, choroba charakteryzuje się zwykle nawracającymi epizodami ostrego zapalenia stawów, obejmującego najczęściej duży palec u stopy. Swego czasu odczuwałem ból w tym miejscu. Mimo to przypuszczałem, że był on spowodowany jakimś urazem. Wśród objawów wymienia się: zaczerwienienie, tkliwość, miejscowa gorączka i obrzęk w obrębie stawu. Tego u siebie nie zaobserwowałem. Przeczytałem również, że często dotknięte są również inne stawy, takie jak staw skokowy, kolanowy, stawy nadgarstka i palców. I to by się zgadzało. Momentami odczuwam bóle nadgarstka i palców, choć przyznam, że głównie doskwiera mi ból kolan. Podobno choroba niezwykle rzadko dotyka osoby przed 35 rokiem życia co również wzbudza we mnie pewne wątpliwości. Ortopeda powiedział jednak "to dziwne, że choruje pan na dnę w tak młodym wieku, ale to się zdarza".

    Mam wobec tego kilka pytań. Podobno większość osób, u których występuje podniesione stężenie kwasu moczowego, które ja mam teoretycznie w normie, nigdy nie choruje na dnę. Ponadto pomiar stężenia kwasu moczowego ma niewielkie zastosowanie w diagnozowaniu. Najlepszym rozwiązaniem jest przeprowadzenie analizy mazi stawowej w przypadku wątpliwości co do diagnozy. Nie wiem na czym polega takie badanie, ale nie należy go wykonać? Ortopeda nie wydał już żadnych skierowań na kolejne badania. Zalecił jednak systematyczne wizyty u lekarza rodzinnego i wyznaczył termin przyjścia do niego na kontrolę pod koniec listopada.

    Kolejna kwestia - dna często występuje w połączeniu z innymi problemami zdrowotnymi. Nie należy w jakiś sposób sprawdzić czy - jeśli faktycznie choruję na dnę moczanową - nie choruję na coś jeszcze? Podobno czynnikami wywołującymi dnę są również urazy fizyczne i operacje chirurgiczne. Jedyna operacja, która została na mnie przeprowadzona to wycięcie wyrostka robaczkowego w wieku ok 5 lat. Do szpitala, jak to określił wówczas lekarz, rodzice przywieźli mnie "w ostatniej chwili". Na pogotowiu nie połapali się co mi jest i przekonywali, że po prostu "nie chce mi się iść do przedszkola". Tak więc do szpitala trafiłem dopiero dwa dni później. Nie wiem czy to ma jakiekolwiek znaczenie, wolę jednak o tym wspomnieć na wszelki wypadek. Jeśli chodzi o urazy, to trochę ich było. Przez ok. 10 lat, w okresie gdy byłem dzieckiem/nastolatkiem uprawiałem sztuki walki, biegi i piłkę nożną. Zdarzały się siniaki, urazy mięśni, obicia, ciosy w niemal wszystkie części ciała, pęknięcia kości, złamania. Dwa razy miałem szyte palce. Raz po przytrzaśnięciu małego palca lewej ręki drzwiami oraz po przecięciu palca lewej ręki niemal na pół, w miejscu jego zgięcia znajdującego się w jego środkowej części.

    Kolejna sprawa to predyspozycje genetyczne. Mój dziadek choruje na dnę, ale problemy ze stawami dotknęły go już w wieku emerytalnym. Problemy z kolanami miał natomiast mój tata. Nie jestem teraz w stanie dowiedzieć się jakiego typu. Wiem, że miał przejść operację kolan, w wieku 43 lat, a bóle zaczęły się już w młodości. Prawdopodobnie jako wynik urazów. Ma to jakiekolwiek znaczenie? Warto to sprawdzić, istnieje możliwość otrzymania takich informacji w szpitalu gdzie leżał?

    I jeszcze jednak sprawa. Cytując za - o zgrozo - wikipedią, która cytuje za BBC:

    "W 1683 r. angielski lekarz Thomas Sydenham opisał nasilenie dny we wczesnych godzinach porannych i stwierdził występowanie choroby przeważnie u starszych mężczyzn:

    Pacjenci cierpiący na dnę to generalnie albo starsi mężczyźni, albo mężczyźni, którzy prowadzili w młodości wyniszczający tryb życia i przedwcześnie zestarzeli się przez swe rozwiązłe zwyczaje, z których żaden nie jest powszechniejszy niż przedwczesne i nadmierne oddawanie się uciechom cielesnym albo inne podobnie wyczerpujące pasje. Ofiara choroby kładzie się spać i śpi w dobrym zdrowiu. Około drugiej nad ranem budzi ją ostry ból w dużym palcu; rzadziej w pięcie, kostce lub na podbiciu. Ból przypomina zwichnięcie, a mimo to chore miejsca sprawiają takie wrażenie, jakby polewano je zimną wodą. Po tym następują dreszcze i nieduża gorączka... Noc mija w męczarniach, bezsenności, obracaniu bolącej części ciała i nieustannych zmianach pozycji; chory miota się bez ustanku, tak samo jak bez ustanku trwa ból w męczonym stawie, wzmacniając się wraz z nadejściem ataku".

    Nie wiem czy powyższy fragment ma coś wspólnego z rzeczywistością i czy obecna wiedza medyczna to potwierdza, ale pomyślałem, że być może coś jest na rzeczy, jest to ważne. Jeżeli chodzi o "wyniszczający tryb życia" i "oddawanie się uciechom cielesnym" to niestety muszę przyznać, że swego czasu te sprawy nie były mi obce. Nie jestem jednak alkoholikiem czy narkomanem i nie nabawiłem się żadnej choroby wenerycznej. Mimo to nadal lubię napić się piwa. Obecnie robię to raz na dwa, trzy tygodnie, czasami kiedy mam więcej wolnego, kilka razy w tygodnie, jednak nie w dużych ilościach (ok. 3 piwa podczas wieczoru). Mam również stałą partnerkę - jeśli ma to wszystko jakiekolwiek znaczenie.

    Oprócz tego zawsze uwielbiałem dobre jedzenie. Nie ważne czy zdrowe czy nie, chociaż raczej z przewagą tego drugiego. Nigdy się specjalnie nie ograniczałem pod tym względem. Uwielbiam szczególnie mięsa, ryby, sery. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że spożywanie tego typu pożywienia będę musiał poważnie ograniczyć lub najlepiej wyeliminować z diety... o ile rzeczywiście choruję na dnę moczanową. Mimo wszystko nie mam nadwagi, kiedyś może miałem parę kilko. Dorobiłem się wychodzącego nieco ponad normę zaokrąglenia w dolnej części tułowia, ale myślę, że nie jest to powód do obaw. Dodam jeszcze, że dreszczy, gorączki czy kilkugodzinnej męczarni związanej z bólami stawów nie przechodziłem. Mimo to, tak jak pisałem - bóle się utrzymują i momentami są bardzo dotkliwe.

    Podsumowując. Chciałbym się zapytać o to co dalej z tym wszystkim robić? Wybrać się/poprosić o skierowanie na jakieś badania? Jeśli tak to jakie? A może to rzeczywiście pewne, że choruję na dnę?

    Przepraszam za tak długi, szczegółowy tekst. Być może wiele z podanych przeze mnie informacji nie ma znaczenia, a specjalista, który będzie to czytać, przejdzie prawdziwą drogę mękę, gorszą od ataku dny moczanowej. Mimo to chciałem przekazać jak najbardziej szczegółowy opis. Wydaje mi się, że może to pomóc w udzieleniu celnej porady. Niestety na udzielenie takowej przez ortopedę, twarzą w twarz, póki co nie mogę liczyć, bo jak już pisałem, na wizytę muszę poczekać jeszcze kilka miesięcy. Wobec tego będę niezmiernie wdzięczny za pomoc.

    Pozdrawiam, Tomek

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37