Odpowiedz na ten temat

Bóle w nadbrzuszu i ogólna degradacja organizmu

Witam. Opiszę pokrótce mój problem chorobowy i proszę o jakieś rady, opinie itd. Od kilku lat wzmagam się z dolegliwościami gastrologicznymi (biegunki, bóle brzucha, bólgotania, wzdęcia) a nazwa tej choroby to wrażliwość jelita grubego (tak to się chyba fachowo nazywa, chyba na tle nerwowym). Oczywiście w tym całym zabieganiu i zapracowaniu choroba nie była leczona. Jakieś pół roku temu zaczęły mi się ostre biegunki (2-3 razy) po których zacząłem mieć bóle nadrzusza tak jak by mi ktoś palce wkładał pod żebra.
Pojawiały się jakieś skurcze żołądka. Czułem się jak bym miał zakwasy żołądka, jak bym się w niego udeżył pół godziny wcześniej. Kilkusekundowe ukłucia bólu, czasem pieczenia w różnych miejscach tj i na żóładku i na jelitach. Czasem ten krótkotrwały ból promieniował na plecy w okolicy kręgosłupa. Udałem się do lekarza ogólnego, który od razu dał mi skierowanie do gastrologa. Gastrolog zalecił wstępne leczenie lelitowe i gastroskopię oraz badania krwi w kierunku diagnozy trzustki i wątroby. Gastroskopia
nic nie wykazała. Badania krwi wyszły ok. Aktualnie biorę dexilant oraz duspatalin. Po tych lekach lelitowo czuję się ok, tzn sotlec jest wporządku, nie mam już bólgotów oraz biegunek.Do tego zmieniłem trochę sposób odrzywiania się tj jem częśćiej a mniej oraz unikam pokarmów ciężkich, tłustych, smażonych oraz kremów. Jednek cały czas mam problem bolącego nadbrzusza. Praktycznie od trzech tygodni dzień w dzień czuje ból, ucisk, taki dyskonfort w nadbrzuszu (najczęściej po prawej stronie, czasem po lewej a
czasem na środku). Czasem ale rzadko ból lub pieczenie pojawia się na jelitach w różnych miejscach ale rzadko. Ale są to kilkusekundowe objawy. Aktualnie co bym nie zjadł, kończy się na tym że żołądek mam jak bańka, odbija mi się, bekam czasem też jest mi lekko niedobrze. Cała ta historia jest o tyle dziwna, że w między czasie zacząłem mieć bóle mięśni, stawów czy infekcje opryszczki. Ogólnie jestem bardzo osłabiony, rano jak wstaję czuję się jak wrak. Przez te pół roku spadłem z wagi jakieś 7 kg i teraz ważę około 80 kg (wiek 34lata). Mam też bóle głowy oraz lekkie zawroty, jest mi często zimno. Szybko się męczę nie mogę robić z rękami w górze bo mi zaraz mdleją. Lekarze, odnoszę wrażenie, uważają że bagatelizują swój problem ale ja na prawdę kiepsko się czuję. Do tego ostatnio zauważyłem zaczerwienienie cewki moczowej a potem żółędzia. Udałem się do lekarza i przetaczając moje objawy które opisałem wyżej odnośnie osłabienia itd dostałem skierowanie na zrobienie badań moczu oraz krwi. Z
krwi (podstawowe badania) wyszło mi, że wszystko jest ok, miałem tylko niski potas, z moczu wyszło mi, że miałem lekką infekcję. Dostałem antybiotyk na te objawy moczowe, oraz przeciwzapalne leki na bóle mięśni i stawów. Antybiotyk nic nie pomógł, wylądowałem więc u urologa. Stwierdził infekcję grzybiczą, na którą aktualnie od 10 dni się leczę... na razie poprawa jest mozolna... Czytają w internecie zacząłem łaczyć objawy ww opisane z reaktywnym zapalniem stawów, z autoagresją organizmu i innymi schorzeniami... nie chcę już tego czytać bo zaraz zgłupieję od tego wszystkiego. Zanim pójdę kolejny raz do lekrza, który mnie wyśmieje chciałbym zapytać specjalistów w otoczeniu internetowym co mam dalej czynić jakie badania sobie zrobić, czy np badania tarczycowe, cukrzycowe czy przeciwpasożytniczne... Proszę o jakiś punk zaczepienia. Chcę sobie zrobić odpłatnie badania krwi jakieś szczegółowe tylko jakiego typu? bo może przyczna moich dolegliwośći leży gdzieś indziej. dziękuję za cierpliwość i za rady...

POZDRAWIAM