Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Czy to fobia społeczna?

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 02-02-2018, 19:36
    stalker8
    Nie słuchaj Synapsy, nie idź nigdzie póki nikt nie zmusza - choć pamiętam, że pisałem, że psycholog-psychoterapeuta może pomóc. - Praktycznie nierealne trafić na kogoś takiego.
    I źle Ci napisałem - może podchodzą do Ciebie, bo chcą się poznęcać, może wcale im się nie podobasz. Braku seksualności nie nadrobisz też pracowitością - nie szanują za pracowitość, mierzi ich, bo sami są tak naprawdę leniwi (ja też jestem).
    W ogóle jeszcze bym rozwinął w tym wątku o sobie, chciałbym się wygadać, a czuję dziś wściekłość. I bezsilność. Już się trochę uspokoiłem.
    W sumie Synapsa ma sporo racji - teraz przyznaję - to się dziedziczy, to wygląd i sprawność fizyczna decydują o tym jak nas odbierają, ci którzy byśmy chcieli by im na nas zależało, bo...
    No właśnie - bo sami chcielibyśmy być tacy jak oni. A to ułuda. Oni, lubią swój wygląd i idącą z tego pozycję społeczną wykorzystywać - seksualnie. A to oznacza, że do swojej sadystycznej przyjemności, bardzo często homoseksualnej (takie jest moje, wypracowane, pojęcie homoseksualizmu). No to - jak chciałbym żyć?... No właśnie sam.
    I proszę Synapsy: kontakty jakie by mi odpowiadały, to w oparciu o jakieś wyobrażenie o ludziach w grupie takich jak ja typu forum, ale gdzie nie leci seks; myślałem, że historyczne, ale trafiłem że jednak i tam prawicowi sadyści, na pomylonych lewiców nie zwróciłem uwagi, no to by musiało być jakieś specjalne do którego musiałbym zdobyć wiedzę, żeby móc uczestniczyć - a to trzeba mieć właśnie pozycję społeczną, aby czytać i analizować to co mnie interesuje; czyli nierealne, nie nadaję się do żadnej grupy. Spokój i rutyna zajęć; i tak - smuci mnie hałas samochodów, pośpiech, męczy przebywanie z ludźmi. Mam coś takiego, że jak pojadę nie tak daleko znowu, autobusem, to chce mi się zaraz wracać, bo nic tam nie ma i wtedy, jak już wrócę, to jakiś czas jestem spokojny i mogę coś robić. Najgorsze jest to, że muszę chodzić do roboty, tam jest okropnie. Nie cierpię też lekarzy i urzędów, to banał. Komputer z internetem i ile rzeczy można robić takiemu jak ja. I leki - leki - niech będą, ale takie, żebym nie czuł że je biorę, bo tamte farmaceutyki co ze mną robiły. Najdurniejsze jest to, że ja nawet w upragnionej izolacji, chciałby robić coś wartościowego społecznie, uczyć się pewnie, no durny. Albo może raczej poznawać świat, no coś w tym rodzaju, wydaje mi się że robię, też durnie. A przy spotykanych w inernecie ludziach nakręcam się do odpisywania im w takim tonie, albo robienia z siebie kogoś, kto wobec tego kim są, prosi się o kocówę wojskową.
  • 02-02-2018, 15:40
    synapsa
    Różnicowanie pomiędzy Fobią Społeczną a jak Ty to nazywasz "nieśmiałością", co fachowo określa się jako osobowość lękliwa/unikająca/jest dosyć trudna.Podstawowe różnicowanie polega na tym ,że w pierwszym przypadku ,w kontaktach społecznych/obecność w tłumie,w klasie,w wystąpieniach przed grupą ludzi,w rozmowie z osobą o wyższym statusie społecznym lub nawet w indywidualnej rozmowie/ pojawia się LĘK lub LĘK PANICZNY.Osoba chora,bo jest to choroba,unika ludzi we wszelkich możliwych sytuacjach i nie akceptuje ich towarzystwa.Nie chce mieć koleżanek,kolegów nawet partnera.Izoluje się od innych ludzi.
    W przypadku drugim,kontakty społeczne są utrudnione z powodu właśnie nieśmiałości,obawą przed odrzuceniem przyjaźni
    Osoba chce mieć grono przyjaciół,kolegów,koleżanki ale nie umie nawiązać kontaktów interpersonalnych.Nie odczuwa lęku przed ludzmi w zbiorowości jako takiej, lecz niepokój przed rozmową,byciem sam na sam z kimś innym.
    W obu przypadkach następuje jednak w konsekwencji,samoizolacja i samotność.
    Twój post wskazuje,że masz kolegę,przyjaiółkę, co w fobii społecznej jest bardzo trudne.Raczej skłaniałbym się ,że posiadasz osobowość lękliwą/unikającą/co nie jest chorobą.Osobowość to w pewnej części genotyp dziedziczony po rodzicach oraz wychowanie.W tym przypadku,może zbytnia nadopiekuńczość rodziców.
    Porozmawiaj z mamą lub tatą i udajcie się do psychologa dziecięcego celem terapii lub diagnozy.Pozostawienie tego stanu samemu sobie ,będzie się on pogłębiał i bardzo Ci utrudni dorosłe życie.
    Pozdrawiam.
  • 02-01-2018, 20:39
    stalker8
    Kułem na pamięć bo tego oczekiwano, owszem w razie kontroli; i tego też typu lekcje odbywały się w tej szkole średniej. Po lekcjach uciekałem jak najszybciej, żeby koledzy wracający autobusem nie widzieli mnie po drodze, gdzie mieszkam. Bo pod oknem pasła się krowa i było raz nawet obsrane. A psychiatra mówiła, że uważałem się za lepszego od innych. Pod względem ocen tak, ale to dużo później; natomiast nie sprawności fizycznej, statusu materialnego, obycia. Myślałem że powinienem dążyć do tego co oni mają. Byłem w tej szkole popychadłem, w podstawówce zaś przemoc fizyczne; w średniej w sumie też. Po powrocie do domu... rozmów z rodzicami brak; bo nie doszli do tego etapu edukacji, więc o czym. Pisałem już, że popołudnia spędzałem na nauce, do samego wieczora, właściwie to aż poszedłem spać, na czytaniu lektur i robieniu zadań, nie przypominam sobie, żebym miał czas na zastanawianie się co robię. Jak wykułem to się cieszyłem, że obejrzę archiwumx, spać chodziłem wcześnie, o dziesiątej. Albo z braku myślenia oglądałem wieczorynkę w tvp, wiadomości mnie nie interesowały, taki byłem. Wiedziałem, że trzeba zdać maturę i iść na studia, bo będzie wojsko, ale nie wiedziałem do samego końca, ani co to matura, ani co studia, gdzie o tym nawet przeczytać; trudno to opisać jak funkcjonowałem; uważałem, że powinienem naśladować kolegów, no ale jak... nie chce mi się znowu o tym pisać.

    Do autorki: Jesteś chyba jakoś fizycznie atrakcyjna, skoro podchodzą do Ciebie, nie musisz się przejmować, nic nie rób - nic nie mówisz, a i tak będą Cię szanować za sam wygląd i o ten zadbaj, widuję takie dziewczyny w autobusie. Zainwestuj w ciuchy, jakieś dodatki do nich, noś się sportowo i elegancko, to wszystko. Tutaj powiedzieliby Tobie na forum, że jesteś introwertyczką, no to bądź dalej, tak jak Ci piszę. Wiedzę zdobywaj sama, na co Ci koleżanki, liczy się wrażenie jakie sprawiasz, bądź dyskretna, trochę tajemnicza + wygląd, to wtedy myślą, że masz intelekt. Bo masz, rozwijaj go, lubię Cię.
    medyczka.pl/jak-bardzo-ze-mna-jest-60580#post175774
  • 02-01-2018, 00:21
    Nie zarejestrowany

    Czy to fobia społeczna?

    Witam, mam 16 lat i chodzę do 1 liceum. Od początku gimnazjum zmieniłam się. Nie wychodziłam nigdzie ze znajomymi, przez co nasze kontakty się pogorszyły. Miałam strasznie smutne myśli, często płakałam, mówiłam sobie, że jestem beznadziejna. Trwało to prawie rok, ale później mi się poprawiło. Czasami to wracało, ale ogólnie było dobrze. Tylko przebywałam ciągle z tymi samymi osobami, nikogo nowego nie poznałam przez te trzy lata, moi znajomi owszem, ale ja zawsze omijałam spotkania z innymi osobami. A teraz, kiedy zaczęłam nową szkołę bez moim znajomych, jest gorzej. Od gimnazjum, za każdym razem jak jakiś nauczyciel albo ktokolwiek zwraca mnie uwagę, robię się czerwona, nie potrafię się zachować, pocę się i serce bije mi strasznie szybko. Czuję się wtedy okropnie, bo dużo osób się wtedy ze mnie śmieje i mówią do siebie "patrzcie jaka jest czerwona". Minęło już półroku odkąd jestem w nowej klasie i jest okropnie. Rozmawiam tylko z dziewczynami, których jest mało, a z chłopakami nie potrafię. Kiedyś myślałam, że to zwykła nieśmiałość, ale chyba tak nie jest. Z moimi kolegami z podstawówki albo z gimnazjum nie mam takiego problemu. Nie potrafię się zachować, jeżeli jakiś chłopak do mnie podejdzie i chce poromawiać, bo zawsze albo moja odpowiedź będzie zbyt oschła albo niemiła. Wydaje mi się, że uważają mnie w klasie za zwykłęgo kujona, ponieważ prawie się nie odzywam. Próbowałam to zmienić już nawet w gimnazjum, ale nie potrafię. Ostatnio nawet pokłóciłam się z przyjaciółką, ponieważ mój kolega przyprowadził swoich kolegów na spotkanie i zostałam z nimi przez chwilę sama, nie potrafiłąm z nimi rozmawiać i przez ok. 10 minut siedzieliśy w ciszy, później powiedziałam mojej przyjaciółce, że nie dam rady i źle się czuję przy nich i przyjaciółka tego nie rozumie, uważa, że po prostu powinnam zacząć coś mówić. Ale to nie jest takie proste. Próbowałam wiele razy, kiedy chce coś powiedzieć analizuję to w głowie wiele razy, pomimo że później moich myśli i tak nie wypowiadam. W szkole cały czas chodzę zestresowana i czasami nawet na spotkanie z przyjaciółką nie chce iść. Nie potrafię się również zachować jak mam załatwić jakąś sprawę albo u nauczyciela albo w sklepie. Najlepiej czuję się w domu, kiedy jestem tylko z rodziną. Oczywiście nikt nie zauważył mojego problemu, bo to tylko zwykła "nieśmiałość". Moi rodzice myślą, że jestem wiecznie wesoła i żartuję, bo tylko tak swobodnie mogę czuć się w domu przy nich. Co powinnam zrobić? Czy to fobia społeczna czy może coś innego? Nie mogę iść sama do lekarza, bez zgody rodziców, a nie chce im o tym mówić. Również nie chce czekać, aż skonczę 18 lat, bo coraz gorzej się czuję.

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37