Przemęczenie oczu to akurat najmniejszy kłopot. Dużo gorzej, jeśli pojawią się uszkodzenia siatkówki i zwyrodnienie plamki żółtej (AMD). A może się tak stać, bo długość fal światła niebieskiego znajduje się blisko spektrum ultrafioletu, którego promieniowanie jest dla ludzi szkodliwe. - Światło niebieskie przenika przez całą gałkę. Nic go praktycznie nie filtruje, a uszkadza ono głównie siatkówkę - komentuje dr hab. Dominik Odrobina, okulista ze szpitala Bonifratrów w Łodzi.
W jaki sposób działa ono na nasz organizm? - Przede wszystkim zaburza procesy metaboliczne zachodzące w siatkówce oka. W efekcie powstaje więcej wolnych rodników, które uszkadzają komórki receptorowe, powodując ich obumieranie i prowadząc do uszkodzenia wzroku - tłumaczy Agnieszka Szopa z firmy Hoya. - Niebieskie światło ma także wpływ na reakcje źrenic, których wielkość odgrywa ważną rolę w procesie właściwego ustawienia ostrości. Nadmierne zwężenie źrenic przy niewłaściwym oświetleniu, np. podczas pracy przy komputerze w ciemnym pomieszczeniu albo podczas jazdy samochodem nocą, może prowadzić do nadwerężenia oczu i uczucia wyraźnego dyskomfortu, a także zmęczenia wzroku i nieostrego widzenia.
Nieprzyjemne uczucie suchości, pieczenie oczu i łzawienie to także następstwo przesiadywania przed nowoczesnymi urządzeniami. Niebieskie światło wpływa również bezpośrednio na mózg. Bo działa jak informacja, że właśnie trwa dzień i że powinniśmy być aktywni. Dochodzi więc do zaburzenia wydzielania melatoniny, hormonu związanego z zasypianiem. Melatonina obniża ciśnienie krwi, poziom glukozy i temperaturę ciała, dzięki czemu śpimy spokojniej. A cyfrowe gadżety mogą być przyczyną bezsenności i zaburzeń rytmu dobowego.