Nad kapuletich i montekich domem, zakochany wilczek,
Znajdując się w stanie, jak zasugerowała, wspomniała doktor w pzp, analogicznym do żałoby,
znalazłem na innym forum informację, aby osoba - w tamtym przypadku mężczyzna (nie piszę mąż) zostawiony przez żonę - przeczekał trudny czas czytając książki. Tak mu polecono u psychiatry, jednak nie wspominał nic jakiego rodzaju lekturę.
Jeśli "cmentarz":
→ medyczka.pl/porada-zeby-tragiczny-stan-pomocy-56865#post158460
Dzisiejsze:
→ medyczka.pl/6tygodniowe-niemowle-57501#post162255
→ youtu.be/SU-rDh19Q3k?t=50m52s
Komentarz:
→ youtu.be/ivLcmB_Gogc?t=7m26s
Teraz brutalnie:
Ludzie mało sami myślą - albo nieliczni, ja przez większość życia nie myślałem. Są podatni na to co im się powie, a jeszcze bardziej, jeśli zobrazuje. I jeśli towarzyszą temu emocje,
które można wywołać, np. często wspominaną tu przeze mnie muzyką, albo inną formą sztuki. I w to będą wierzyć.
W młodym wieku ma się inną moralność - bo inne hormony.
Niestety już mam trochę dość dzisiaj, czuję to piekielne zmęczenie, ciężko sklecić następne zdanie, a jeszcze mało spałem dziś.
I to one napędzają też intelekt - wolę działania; i w jakim kierunku.
Nawet, mogę stwierdzić po sobie, nikczemne uczynki idą w niepamięć.
Mną, w dość wiele późniejszym wieku, poczucie straty, posterowane z zewnątrz - co też tu na forum opisuję, przywołuję - spowodowało, że sumienie dręczy, ale nie zawsze; zależy od tego co mam przed oczami zobrazowane, a wywnętrzam się na widok publiczny, co może osoby władne nade mną - niepokoić. Może mam nadzieję, że udziela im się mój stan, ale - nic podobnego, tylko moja śmieszność i irytacja. ! frustracja, kastracja. I tyle porady w żałobie.