Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: jak sobie poradzic z blokada wolnej woli

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 01-25-2017, 21:33
    Nie zarejestrowany
    stalker8
    Z tobą jest coś nie tak,ty jakiś psychol jesteś, chcesz radzić ludziom którzy szukają pomocy. A piszesz jakiś durnoty,dziwie się że moderator pozwala na takie brednie ale zdaje się,że na tej stronie tylko pisze się bzdury i sprzedaje się pokątnie środki wczesnoporonne!!!!
  • 01-25-2017, 20:16
    Nie zarejestrowany

    dobrze się bawisz wkręcając nas

    to baw się dalej, beze mnie
  • 01-25-2017, 19:38
    stalker8
    Dzisiaj - trochę lepiej neurologicznie - i tak piszę...?
  • 01-25-2017, 19:09
    stalker8
    Niski status to jest brak pracy, bezrobocie; nieumiejętność radzenia sobie z prostymi sprawami przez braki. "Grupa wsparcia", wtedy... mogę powiedzieć, że dotknąłem tego i wydaje mi się, że można w takiej grupie "wsparcia" zostać - mianowanym na upośledzonego, na zawsze w miasteczku. To jest nawet zinstytucjonalizowane, mają w interesie obrobić tak każdego kto się zgłosi; tzw warsztaty terapii zajęciowej, przyuczenia do samodzielności życiowej. A wolontariat, to dla mających mieć karierę, które np. wróciły po studiach.
    Póki co pracę mam. I pieniążki. A rodzice żyją. Sytuacja jednak przygniata; czuję, że zdrowie nie to co nawet kilka lat temu - ale wtedy nie robiłem nic, nawet nie wiedziałem co to gimnastyka; teraz coś próbowałem udawać że robię, żeby się utrzymać choć z tym co jest. Osiągnięć spektakularnych nie będzie; tu już było pisane w tym w temacie:
    →medyczka.pl/czuje-ze-moje-zycie-sie-51283

    Z tym wykształceniem, to jest chyba tak, że można sobie samemu pomóc, we własnym zakresie nadrobić. U mnie brak motywacji; zdolności też, choroba. Pani 'Jaaa', skupiła się właśnie na "byciu cieciem", albo "czy będzie inwazja kosmitów" taki sarkazm. W ogóle nic o tym, że można próbować podciągnąć się na wyższy poziom, próbować choć - to by było dobre.
    A tu mnie wywala czasem, a to chyba znaczy, że mam się wynosić, ale nie chcę, bo się łatwo uzależniam. Już mi się trochę chce spać i czuję, że nic nie muszę, położę się niedługo - to też... To wszystko co jest na tej stronie:
    →biegusy.zgora.pl/modules/articles/article.php?id=26
    potwierdza się u mnie, tak własnie mam. No i tyle, trochę bezsensowny wpis.
  • 01-25-2017, 18:11
    Nie zarejestrowany

    albo chcesz z tego wyjść i bierzesz się za prace

    nie ważne jaką może być i kopanie rowów albo siedzisz nic nie robisz i dalej ciągniesz swój nałóg, mając niski status społeczny można żyć normalnie ale trzeba chcieć, więc zdecyduj się albo wstajesz albo leżysz, nie ty jeden masz niski status społeczny mnóstwo ludzi nie ma wykształcenia ale pracuje i jakoś dają sobie rade, twój los w twoich rękach to ty zdecydujesz co dalej
  • 01-24-2017, 10:00
    stalker8
    Cytat Napisal Jaaa Zobacz post
    Może wizualizacja pomoże? Wyobrażaj sobie że substancja, która cię uzależniła, jest czymś wstrętnym, brzydkim, cuchnącym, złym, co próbuje przejąć kontrolę nad tobą. Wyobraź ją sobie jak obrzydliwego robala, obcego, który opanowuje twój mózg i robi z tobą co chce, zagnieżdża się jak pasożyt w mózgu i tobą rządzi. Czy chcesz być nędzną kukiełką, rządzoną przez będące siedliskiem zła kryształy? Potraktuj walkę z nimi jak walkę z czymś złym, z obleśnym wrogiem, który chce cię zniszczyć, przejąc nad tobą władzę. Wkurzaj się na nie, znienawidź je. I co najważniejsze - wywal wszystkie, jakie masz, i nie kupuj więcej!! One cię nienawidzą, dają ci ułudę przyjemności, by zrobić z ciebie marionetkę.

    Nie bój się nałogu, ciesz się, gdy pojawi się impuls do wzięcia - masz wtedy szansę, by skopać mu dupsko, powiedzieć "wypierniczaj na drzewo, nie potrzebuję cię!" Wygrana walka dodaje pewności siebie, wywołuje euforię. Możesz krzyczeć "Ha, nie udało ci się!! Wygrałem, jestem silniejszy od ciebie!" Gdy walczysz z pokusa możesz iść natychmiast na dwór pobiegać, szybki sprint wokół domu, parominutowy, poprawia humor i dodaje pewności siebie, wiary w swoją silną wolę. Może dawaj sobie nagrodę za każdym razem, gdy pokonasz pokusę. Może być drobna, np. wrzucanie monet do skarbonki/słoika, które wydasz na coś fajnego, całus od ukochanej, wyjście do kina, nie wiem, wymyśl coś Niektórym pomaga.

    Potraktuj walkę z nałogiem jak wyzwanie, trudne zadanie, które uczyni cię lepszym człowiekiem, silniejszym. Każdy moment, gdy cię zacznie kusić, niech będzie wywołująca bojowe emocje bitwą. Pokonaj bitwy, a wygrasz wojnę, pewnie nie od razu, ale ważne by iść do przodu i z każdą wygraną bitwa być bliższym zwycięstwa Poszukaj grup wsparcia w swojej okolicy, z innymi uzależnionymi (od czegokolwiek) łatwiej jest razem, w grupie, stawiać czoła nałogom. Naprawdę! Nie wiem, czy ci się moje rady przydadzą, ale życzę powodzenia - trzymaj się!!!
    Grupa wsparcia na obniżenie statusu społecznego w miasteczku. Nałóg - bo w jaki inny sposób dać sobie pocieszenie; oderwać się od koszmaru, a nie wizuali-zajce i sprinty...
    Jak ktoś widzi wokół siebie tylko syf, to mu sobie wyobrażać, że może wykonać sprint "wypierniczaj" pomoże. Pisała dr od sm, w swojej książce, o wizualizacjach, jak to niby pomaga - ale komu? O ile; co sobie mogę wyobrazić, że mogę, jak nie mogę żyć tak jak chcę, albo gorzej:
    - nie wiem jak chcę, bo nic nie mogę, chcę się uwolnić od tego co jest, a wyjścia nie widać. Jak masz niski status społeczny, bo mieszkasz w odrapanym bunkrze, to jesteś wariat jeśli chcesz na wolontariat - chyba, że do kopania rowów, albo sprzątania chodników, żeby piosenkarki mogły po nich chodzić.

    Gorsze jest, jak zaczyna ktoś miewać "wizualizacje", że coś niebezpiecznego uprawia, włącznie z przemocą, złodziejstwem, nie wiem co jeszcze, ale Pani "Jaaa" prowokuje, jednocześnie ucząc, jak niebezpieczne to może być, co sobie człowiek wyobraża. Albo co inni o nim mniemają (a co o sobie) - jak z tym Genetem, o którego książce wysłałem jej zdaje się na priv, a której nadal nie przeczytałem, bo i obrzydliwa jest.

    Czuję złość? i strach przed tym co będzie, wszystko się sypie, pisanie tutaj trochę uspokaja, pozwala zapanować nad sobą. Syty nie rozumie głodnego, a głodny sytego; myślę o niej bez przerwy; albo i rozumie, ale to są "dwa światy, które się nie zejdą".

    Dostałem, bo wchodziłem tam, oni mają swój, to trzeba było w moim zostać, a tak - dostałem, żebym 'popamiętał'. Nałóg, żałoba, wyrzuty sumienia, to są stany podobne - może i ta depresja, cokolwiek z takich. Słów Terlikowskiego z radia nie zapomnę: nie bawić się niebezpiecznie, żeby nie zaszkodzić sobie duchowo - tak mówił.
    No i nadal mam problem z zakupem ubrań, obuwia, załatwianiem codziennych spraw - nie chce mi się ruszyć, ani nie wiem jak; nie jestem w stanie nadrobić braków, ani się zorganizować; siedzę zabijając czas, odraczając, nie walczę z tym.
  • 01-22-2017, 18:45
    Nie zarejestrowany

    i jeszcze jedno, musisz zrozumieć że zabijasz się powoli

    ile masz lat Kamilu, uczysz się pracujesz, może pomagaj w jakiejś fundacji żeby zobaczysz cierpnie ludzi którzy też kiedyś popadli w nałóg musisz przede wszystkim zrozumieć jak siebie krzywdzisz łykając to świństwo, duże prawdopodobieństwo że ci się uda wygrać bo tego chcesz, zapisz się do poradni uzależnień jeżeli boisz się że sam możesz nie dać rady, wierzę w ciebie i trzymam kciuki zobaczysz uda się
  • 01-22-2017, 15:24
    Jaaa
    Może wizualizacja pomoże? Wyobrażaj sobie że substancja, która cię uzależniła, jest czymś wstrętnym, brzydkim, cuchnącym, złym, co próbuje przejąć kontrolę nad tobą. Wyobraź ją sobie jak obrzydliwego robala, obcego, który opanowuje twój mózg i robi z tobą co chce, zagnieżdża się jak pasożyt w mózgu i tobą rządzi. Czy chcesz być nędzną kukiełką, rządzoną przez będące siedliskiem zła kryształy? Potraktuj walkę z nimi jak walkę z czymś złym, z obleśnym wrogiem, który chce cię zniszczyć, przejąc nad tobą władzę. Wkurzaj się na nie, znienawidź je. I co najważniejsze - wywal wszystkie, jakie masz, i nie kupuj więcej!! One cię nienawidzą, dają ci ułudę przyjemności, by zrobić z ciebie marionetkę.

    Nie bój się nałogu, ciesz się, gdy pojawi się impuls do wzięcia - masz wtedy szansę, by skopać mu dupsko, powiedzieć "wypierniczaj na drzewo, nie potrzebuję cię!" Wygrana walka dodaje pewności siebie, wywołuje euforię. Możesz krzyczeć "Ha, nie udało ci się!! Wygrałem, jestem silniejszy od ciebie!" Gdy walczysz z pokusa możesz iść natychmiast na dwór pobiegać, szybki sprint wokół domu, parominutowy, poprawia humor i dodaje pewności siebie, wiary w swoją silną wolę. Może dawaj sobie nagrodę za każdym razem, gdy pokonasz pokusę. Może być drobna, np. wrzucanie monet do skarbonki/słoika, które wydasz na coś fajnego, całus od ukochanej, wyjście do kina, nie wiem, wymyśl coś Niektórym pomaga.

    Potraktuj walkę z nałogiem jak wyzwanie, trudne zadanie, które uczyni cię lepszym człowiekiem, silniejszym. Każdy moment, gdy cię zacznie kusić, niech będzie wywołująca bojowe emocje bitwą. Pokonaj bitwy, a wygrasz wojnę, pewnie nie od razu, ale ważne by iść do przodu i z każdą wygraną bitwa być bliższym zwycięstwa Poszukaj grup wsparcia w swojej okolicy, z innymi uzależnionymi (od czegokolwiek) łatwiej jest razem, w grupie, stawiać czoła nałogom. Naprawdę! Nie wiem, czy ci się moje rady przydadzą, ale życzę powodzenia - trzymaj się!!!
  • 01-22-2017, 14:53
    Nie zarejestrowany

    nie wiem czy na ciebie to zadziała

    ale ważne że tego chcesz, powtarzaj sobie ze twój nałóg nie będzie tobą rządził i zastanów się co ci to daje czy dzięki temu masz więcej pieniędzy, urody, zdrowia i kto tu rządzi, wyjdź na spacer zajmij się czymś aby tylko odwrócić myśli, trzymam kciuki że się uda
  • 01-22-2017, 03:35
    Nie zarejestrowany

    jak sobie poradzic z blokada wolnej woli

    Witam tak sie nieszczesliwie stalo ze popadlem w nalog metaklefedronu 3CMC. Sila jest zeby rzucic.
    Oczywiscie nic nie boli. Moge nie brac miesiac i nie odczuwam skutkow ale przychodzi jedna mysl , jeden impuls i nie potrafie z tym wygrac. Chcialbym wiedziec czy mozna temu zaradzic bo ilekroc nie biore tego syfu przez miesiac lub lepiej (ciesze sie jest ok) a tu nagle bum i koniec. Chce bardzo to rzucic ale moja wiara w siebie juz bardzo opada.
    Bardzo prosze o pomoc. Dodam ze nie mam sie z kim podzielic tym problemem bo mam tylko rodzicow (w bardzo podeszlym wieku) i boje sie ze to mogloby byc ostatnie co uslysza

    Pozdrawiam
    Kamil

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37