Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Jak sobie radzić, gdy związek odchodzi na boczny tor w powodu problemów partnera?

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 12-27-2016, 21:10
    stalker8
    Przepraszam - nie doczytałem (szkoda, że nie robi Pani odstępów w tekście - ja robię). On jednak nie poinformował jednoznacznie o rozstaniu. W takim razie Pani powinna - nie zostawiać mu złudzeń. Reszta - jak wyżej napisałem: Może sobie poradzi, całkiem też możliwe, że nic nie da rady... Tak teraz myślę, że w sytuacji jaką ma, inna kobieta go przecież nie zaakceptuje do stałego związku, więc można jeszcze czekać jak z nim będzie, ale niezbyt długo (ze względu na Pani zegar biologiczny).
  • 12-27-2016, 20:48
    stalker8
    To może i kpina jakaś, ten tekst, o relacji seksualnej i nieradzeniu sobie strony męskiej, ale odpowiedź jest łatwa: Honorowy gość z niego, nie dał sobie wleźć szefowi na głowę, a bez źródła utrzymania zostawił wolny wybór tej, która go wybrała - tak to rozumiem: "Jeżeli jestem nieudacznikiem, to nie zasługuję na kobietę, niech znajdzie lepszego, normalnego, a więc nie chcę jej widzieć; musi boleć, ale może przejdzie, trzeba to zakończyć". Namawianie go na jakąś formę kontaktów, wydaje mi się, że pogorszy sprawę - zamiast się wziąć za siebie, na ile jest zdrowy, będzie się gryzył i nic nie zrobi z sobą, mimo że jest młody i mógłby jeszcze (ja już nie). A jak jest chory (ja jestem), to i tak nic nie zrobi, więc tym bardziej bez sensu się z nim zadawać. Może też Pani czekać - może mu się uda. - Kobieta jest tą stroną, która ma prawo wybierać dla siebie, z kim się zwiąże, a także odejść kiedy uzna, że należy to zrobić, bo jak wiadomo

    kobiety są cenniejsze w społeczeństwie. Moja Pani asystentka wiedzy, opowiadała, że pytała księdza, kogo mąż powinien ratować - żonę czy dzieci. Odpowiedź była, że żonę. Tłumaczę to sobie tak właśnie: bo kobieta ma rodzić, a to duży trud i wymaga ochrony, żeby przetrwali ludzie jako gatunek, społeczeństwo, państwo. Natomiast mężczyzna może w krótkim czasie zapłodnić wiele kobiet, więc nie są tak ważni - i dlatego też liczą się ci najsprawniejsi i silni, zdolni.
    Rozumie Pani? Może Pani teraz odejść; wydaje się jednak niezbyt poukładany, choć mało szczegółów o tej Państwa relacji by to z pewnością stwierdzić; więc - czekać bez informowania o zamiarach, obserwując po zerwaniu bliższego kontaktu. Jeśli sobie poradzi w rozsądnym odstępie czasu i wyrazi chęć dalszej współpracy, to można mając pewność o tym zaangażować się, ale jak napisałem: sytuacja jest wątpliwa i może nie dać rady, a wtedy ze znalezieniem nowego chętnego, mając doświadczenie, wydaje mi się, że nie powinna mieć Pani problemu.

    Tak to powinno zawsze wyglądać, a nie jakieś kwękanie o miłości, niech się ludzie obudzą na czym to polega, sprawnie.
  • 12-27-2016, 19:09
    Nie zarejestrowany

    Jak sobie radzić, gdy związek odchodzi na boczny tor w powodu problemów partnera?

    Witam, mam 28 lat i przestaje sobie radzić emocjonalnie z obecną obecną sytuacją. W głównej mierze chodzi o stosunki z moim chłopakiem. Mam także często stresującą pracę, ale to nie ma takiego znaczenia, jeśli poza nią by się układało. Z M. jesteśmy dopiero kilka mies. razem, ale od początku to było coś innego niż dotychczas mieliśmy i wszystko szybko się toczyło. Było super, każdy widział i mówił, że widać jak strasznie Mu na mnie zależy itd. do czasu jak sytuacja Mu się skomplikowała. Nie dogadywał się z szefem więc pożegnał się. Popierałam Go w tej decyzji. Miał ustalony kierunek w czym chce pracować i tak było, ale trochę trwało zanim znalazł. Skomplikowała się Jego syt. materialna. Wszystko odwróciło się o 180 stopni – wcześniej był niezależny finansowo i nawet bardzo dobrze Mu się wiodło a tu wpadł w dołek finansowy. Chcąc Mu pomóc wzięłam pożyczkę na siebie, bo On nie dostał, bo bez umowy pracuje. Nikt o tym nie wie oprócz nas. Zaczął się przejmować, że musi znaleźć normalną pracę, oddać mi dług i wyszło jeszcze gorzej, bo z nerwów zaczął chorować. Dziennie myśli o swoich problemach, wstyd Mu, że się zadłużył, a z tego wszystkiego oddaliliśmy się od siebie. Obecnie nie widzieliśmy się 3 tyg. bo był znowu chory i chciał odpocząć od problemów. Twierdzi, że ciągle mam do Niego pretensje, ale nie wydaje mi się. Mam o to, że nie chce się widywać, a mi z tym bardzo źle i coraz bardziej to boli. Kiedyś widywaliśmy się prawie codziennie , a teraz nie umie się pozbierać. Staram się Go zrozumieć jak Mu ciężko, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego mnie odpycha skoro staram się Mu pomóc?i chyba jako jedyna osoba. Mówiąc Mu że wydaje mi się, że Mu już nie zależy odp, że gdyby nie chciał ze mną być to by mi powiedział. Stwierdził, że „by być ze mną szczęśliwy musi najpierw sam być szczęśliwy” i musi podnieść się z tego dna, by tego nie zepsuć, a że ja tego nie rozumiem. Rozumiem, tylko Jego odpychanie mnie strasznie boli i odbija się na związku; oddala nas od siebie. Nie dało nic jak powiedziałam, że czasem wystarczy, że ta 2 osoba jest i można się przytulić, że tego mi brakuje – Jego odp. że zbyt naciskam.... Nie spotykam się teraz z nikim z znajomych, bo chce unikać pyt. a co z M.? gdzie jest? czy wszystko w porządku? Lista wymówek mi się kończy i nie mam ochoty kłamać. Starczy, że w domu to robię i ciągle „świece” oczami, że wszystko w porządku. Nie chce kończyć tego związku, bo pojawiły się problemy, ale coraz trudniej sobie z tym radzę. Ciągle płacze, źle sypiam, brakuje mi Go by po prostu móc się przytulić.

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317