Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Wyróżnianie przez rodziców jednego dziecka a dorosłe życie

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 05-27-2016, 15:45
    Jaaa
    Cześć
    Chyba niewiele poradzę, ale napiszą, co myślę.
    Po pierwsze: tak cię traktują, jak sobie na to pozwalasz. Co ja bym zrobiła na twoim miejscu: następnym razem, jak siostra by do mnie zadzwoniła się pożalić, wygadać, przerwałabym jej i powiedziała spokojnie i stanowczo (jak dorosła, pewna siebie osoba - nie pozwól jej sobie przerwać "przemowy"! Zagłusz siostrę, nie zwracaj uwagi na to, co mówi) "Marzena, słuchaj, dzwonisz od mnie tylko po to, by się wygadać, zawsze cię słuchałam i pocieszałam, ale jak ja potrzebowałam od ciebie wsparcia, to na takie nie mogłam liczyć. Więc teraz ja też już nie mam ochoty więcej wysłuchiwać twojego marudzenia, tym bardziej że z twojej strony spotykam się tylko z krytyką i chamskim traktowaniem. Przepraszam, ale mam już tego dosyć. Zadzwoń, jak będziesz chciała dla odmiany wysłuchać moich problemów." I odłożyłabym słuchawkę nie słuchając, co tam z drugiej strony mówi siostra. A więc - stanowczo, spokojnie, kulturalnie.

    Co do prezentu dla synka siostry, to nie widzę powodu, dla którego dzieciak miałby być stratny przez wasze animozje. Dostawał zawsze prezent od kochanej cioci, a teraz nagle nie dostanie, bo ciocia się z jego mamą pokłóciła. Nie musisz dawać mu jakiegoś super prezentu, może być jakiś drobny, symboliczny. To ma być przecież prezent dla niego, a nie dla jego mamy.
  • 05-27-2016, 12:26
    Caroline1

    Wyróżnianie przez rodziców jednego dziecka a dorosłe życie

    Witam. Jestem z rodziny, w której wyróżniano siostrę a ja byłam tym gorszym dzieckiem. Była to rodzina, która na zewnątrz, przed ludźmi wyglądała na normalną. Ojciec na stanowisku, matka jako gospodyni domowa, ekonomiczne warunki dobre. A jednak....Dziś jest tak: mama od 10 lat nie żyje, z siostrą mamy pełen urazów kontakt, a ojciec żyje nowym życiem z nową żoną i jej rodziną.
    Nie ma ze mną kontaktu. Zerwał ten kontakt bo kilka razy powiedziałam mu coś co mu się nie spodobało (np. o tym jak mnie traktował w młodości), więc postanowił ukarać mnie milczeniem. Trwa to już kilka lat. Nigdy nie widział mojego dziecka. Nie był na jego chrzcinach, urodzinach. Trudno, jego wybór.
    W dorosłym życiu zdałam sobie sprawę jaką farsą było małżeństwo moich rodziców, jak bardzo nieszczęśliwą kobietą była moja matka - wiecznie pogardzana przez ojca z powodu nadwagi i braku pracy.
    Ponadto, moja siostra z racji choroby i o wiele lepszej nauki ode mnie, była lepiej traktowana przez rodziców. Ja byłam ta zła. Byłam wyzywana od tumanów, debili, straszona przez rodziców, że do niczego w życiu nie dojdę, że przepiszą mnie z liceum do zawodówki, byłam bita (przez oboje rodziców). Siostra nigdy. Słysząc takie słowa ze strony rodziców w stosunku do mnie, prawdopodobnie już lata temu nauczyła się, że mnie traktuje się z pogardą i nie należy mi się szacunek. Odczuwam to do dziś, a jestem po 30tce.
    Miesiąc temu napisałam siostrze wiadomość, że jest mi przykro, że mój syn nie dostał od niej prezentu ani na pierwsze ani na drugie urodziny (dodam, że o urodzinach jej synów nigdy nie zapomniałam i zawsze miałam dla nich jakieś prezenty w tych dniach) - co spowodowało atak ze strony siostry, że karmię się nienawiścią, że chcę jej zniszczyć dzień takimi tekstami ale ona sobie na to nie pozwoli, że mam dać jej spokój, i że żebym uważała, żeby się tą nienawiścią nie udławić.
    Odniesienia się do moich słów o braku z jej strony prezentów urodzinowych dla mojego dziecka nie było w ogóle.
    Dawno zdałam sobie sprawę, że między mną a siostrą prawdopodobnie nigdy nie będzie relacji opartych na szacunku do mojej osoby (na siostrzane uczucia jak w filmach nie liczę). Bo moja siostra tego nie chce. Bo w domu rodzinnym przez lata nauczyła się jak się do mnie odnosić. A wszystko to "zawdzięczam" rodzicom. Siostra widziała mnie traktowali.
    Ponadto rodzice, dla których zawsze najbardziej liczyła się nauka, wychowywali nas w duchu rywalizacji. A ja na tym polu, zawsze, z racji słabego uczenia się (szczególnie w liceum, w którym groziło mi przez 4 lata niezdanie z klasy do klasy z powodu jednego przedmiotu a z innych miałam bardzo słabe oceny), przegrywałam z siostrą. I co oczywiste, odpuściłam tą rywalizację. W liceum byłam nieśmiałą, szarą myszką, o zaniżonym poczuciu własnej wartości, często płakałam. Ogromnie bałam się szkoły, bałam się przedmiotu, z którego groziło mi niezdanie, czułam się gorsza od innych z powodu słabej nauki, nie chciałam żyć. Cztery lata liceum były dla mnie wielką traumą. Nie mam stamtąd żadnych znajomych, nie mówiąc o przyjaciołach.
    Jestem do dziś traktowana przez siostrę z wyższością, niejednokrotnie mi umniejsza.
    Potrafi do mnie powiedzieć (dosłownie), cyt.: "ty nigdy nie byłaś lotna", "ty nigdy nie byłaś ambitna", "nie wezmę cię na swoją starszą na ślub bo ty się nie nadajesz", "gdybyś nie miała załatwionej pracy to do tej pory byś na bezrobociu siedziała". Daję sobie jakoś radę, ale obecnie jest mi smutno w imieniu mojego dziecka.
    Ze strony siostry odnośnie braku prezentu dla mojego dziecka na urodziny nie było słowa, nawet nie "przepraszam" (bo na to nie liczę) ale chociażby: "słuchaj, nie mam prezentu teraz, ale przywiozę mu za tydzień, dwa lub ty za tydzień, dwa do mnie przyjedź po prezent dla niego, okej?". Nie byłoby sprawy.
    A tak to mnie siostra usiłuje wpędzić w poczucie winy za to, że miałam czelność jej powiedzieć, że jest mi przykro z powodu braku prezentu dla mojego dziecka.
    Podczas drugich urodzin synka (klika miesięcy temu) powiedziała, że nie ma prezentu i że da go później. Do dziś go nie dała. Ani o nim nie wspomniała. A rozmawiała ze mną od tego czasu wielokrotnie. Dodam, że siostra nie ma złej sytuacji materialnej, ma lepszą sytuację ode mnie. W związku z tym co mi powiedziała czuję się bardzo źle. Jest mi przykro. Odczuwam chęć niekupienia prezentu urodzinowego (po raz pierwszy w życiu) jej młodszemu synowi (7 latkowi), który ma urodziny w czerwcu. Dzieciom siostry w dniu ich urodzin dawałam prezenty zawsze. Nigdy o jej dzieciach w tych dniach nie zapomniałam. Przez to wszystko wracają wspomnienia o traktowaniu mnie w rodzinie pochodzenia przez rodziców.Od czasu tamtej rozmowy siostra się do mnie nie odzywa, czego się z oczywistych względów spodziewałam.
    Podjęłam jakiś czas temu terapię, ale nie uzyskałam od terapeutki odpowiedzi na pytanie co (po takim potraktowaniu urodzin mojego dziecka przez siostrę) mam zrobić odnośnie prezentu urodzinowego dla syna siostry, który ma urodziny w czerwcu - czy powinnam go kupić czy nie. Usłyszałam: "Nie wiem co ma pani zrobić, decyzja należy do pani."

    (Dodam, że w związku z tym, że ojciec również i siostrę porzucił i nie ma z nią kontaktu (ze mną ojciec nie ma kontaktu już od kliku lat) - siostra jakiś czas temu znalazła temat do rozmowy ze mną.
    Jesteśmy w tej samej sytuacji. Ojciec zerwał kontakt z nami obiema.
    Ponadto, moja siostra zawsze dzwoniła do mnie po to by ponarzekać - a to na kolejną pracę, w której jej się nie udało (siostra jest na utrzymaniu dobrze zarabiającego męża), a to na naszego ojca, a to na swoich teściów, a to na swoich znajomych. Natomiast, gdy ja przykładowo mówiłam o problemach w swojej pracy, słyszałam z jej strony: "nawet nie chcę o tym słyszeć, nie masz prawa narzekać, ciebie nikt stamtąd nie wywali, masz załatwioną pracę", "nigdy byś się tam nie dostała, gdybyś nie miała jej załatwionej" Także tak wygląda (wyglądał) nasz kontakt. Ona narzeka. Ja słucham i wspieram. Gdy również chciałabym uzyskać wsparcie siostry w tematach dla mnie ważnych, przerywa mi w połowie zdania i udowadnia, że ja nie mam prawa narzekać.
    Gdy próbowałam rozmawiać z siostrą na spokojnie o tym co mnie boli w kontaktach między nami i gdy próbowałam rozwijać myśl, moja siostra w połowie zdania przerywała moją wypowiedź i mówiła swoje, z niemiłym tonem. Nie dawała mi dojść do słowa. I potrafiła zakończyć rozmowę. Spokojna rozmowa z siostrą o tym co mi leży na sercu jest niemożliwa. Chyba że podczas rozmowy obecny byłby mediator, który stopowałby moją siostrę. I miałybyśmy szansę porozmawiać obie z możliwością rozpoczęcia i zakończenia wypowiedzi każda. Moja siostra po prostu nadal traktuje mnie tak jak lata temu traktowano mnie w domu. Z góry i z brakiem szacunku.
    Tylko gdy dzwoni (dzwoniła) do mnie z jakimś swoim problemem (a to teść ją wkurzył, a to kolejny pracodawca się na niej nie poznał) - potrafi (potrafiła) rozmawiać ze mną w miarę spokojnie, bo po prostu szuka (szukała) "wdzięcznego słuchacza".
    Natomiast odnośnie mojego sms-a do siostry sprzed miesiąca w prawie braku prezentu urodzinowego dla mojego dziecka i związanego z tym mojego poczucia przykrości w imieniu dziecka to było tak, że najpierw to siostra do mnie zadzwoniła i powiedziała o tym, że została potraktowana przez znajomych w dniu swoich urodzin w taki sposób, iż nie dostała od nich żadnego prezentu urodzinowego, podczas gdy ona im w dniu ich urodzin kupiła prezenty i to dość drogie. Wysłuchałam jej, wspierałam ją, dałam jej do zrozumienia, że to, moim zdaniem, nie są bliscy znajomi, skoro tak wobec niej postąpili.
    Dopiero wieczorem tego dnia zorientowałam się, że moja siostra tak samo postąpiła wobec mojego dziecka (nie dając mu prezentu urodzinowego ani na pierwsze ani na drugie urodziny, które miały miejsce kilka miesięcy temu (drugie), i na których mówiła, że da mu prezent później, czego nie zrobiła).
    I dopiero następnego dnia napisałam siostrze sms-a, że narzeka na swoich znajomych, którzy nie kupili jej prezentu urodzinowego, podczas gdy ona im kupiła prezenty na ich urodziny, a tak samo postąpiła wobec mojego dziecka.Nie dając mu prezentu ani na pierwsze ani na drugie urodziny. I że jest mi bardzo bardzo przykro z tego powodu w imieniu dziecka.
    Spotkał mnie za to atak ze strony siostry (opisany wyżej). Od tamtej pory (miesiąc) nie odzywa się do mnie, czego, znając ją, z oczywistych względów się spodziewałam.
    Ma podobny charakter do ojca - słowa sprzeciwu, powiedzenie prawdy równają się z jej strony obrażeniem się i karaniem milczeniem.
    Więc nawet nie ma szans na spokojną rozmowę
    Zrozumiałe jest przecież, że ja także nie mam ochoty się z nią kontaktować po tym co mi powiedziała.
    Nie dałoby się spokojnie porozmawiać.
    Prawdopodobnie, znając ją, obecnie, będąc bardzo obrażona nie chciałaby ze mną rozmawiać.
    Lub ewentualnie gdybym teraz próbowała się z nią kontaktować, spotkałby mnie z jej strony jedynie niemiły ton i traktowanie z góry (bo przecież jak ja miałam czelność powiedzieć jej, że jest mi przykro, że mój syn nie dostał od niej prezentu ani na pierwsze ani na drugie urodziny), oczekiwanie na moje kajanie się i na moje poczucie winy.
    Dodam także, że na urodziny swoich dzieci (jedno ma 6 lat, drugie 8) czy na Boże Narodzenie (przed lub po Wigilii lub na Pierwszy Dzień Świąt Bożego Narodzenia) to siostra mnie do tej pory zapraszała, abym do niej przyszła. Nie wpraszam się na te uroczystości. A wiadomym jest, że podczas takich dni nie wypada przyjść do dzieci z pustymi rękami. Z siostrą widzimy się raz na kilka miesięcy. Najczęściej to ona do mnie dzwoni (dzwoniła)).

    Nie wiem co robić w perspektywie zbliżających się urodzin młodszego dziecka siostry.
    Czy kupić mu prezent urodzinowy czy (po raz pierwszy w życiu) nie kupić.
    Nie wiem co powiedzieć, gdyby siostra, mimo obrażenia się na mnie, zadzwoniła do mnie i zapytała czy będę na urodzinach jej dziecka w czerwcu.
    Jest mi po prostu bardzo bardzo przykro. Czuję się traktowana niesprawiedliwie, pominięta i wykorzystywana.

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317