Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Jak duży jest mój problem? Czy to tylko brak poczucia własnej wartości?

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 02-17-2014, 11:35
    PsychologBMW
    Witam Panią,

    Jeśli chodzi o wizytę u psychologa, nie potrzebuje Pani na to zgody osób trzecich, ale rozumiem że zależy Pani na opinii mamy w tej kwestii. Bliscy często mogą był mało obiektywni lub po prostu boją się, że może się okazać, iż faktycznie istnieje jakiś większy problem, który wymaga specjalistycznej pomocy. Skoro zastanawia się Pani nad taką wizytą, polecam by udała się Pani do psychologa, który jest jednocześnie psychoterapeutą. Poza tym, leczenie farmakologiczne i terapeutyczne często idzie w parze, jeśli terapeuta zauważy że taka konsultacja jest wskazana, zapewne ją Pani zleci.

    Pozdrawiam,
    Barbara Michno-wiecheć
    psycholog psychoterapeuta
  • 02-16-2014, 14:47
    Nie zarejestrowany. xyz

    Jak duży jest mój problem? Czy to tylko brak poczucia własnej wartości?

    Witam.
    Zdecydowałam się napisać, gdyż mój problem przeszkadza mi w egzystencji.
    Tak dużo mam do opowiedzenia, a nie wiem od czego zacząć...
    Od kiedy pamiętam uważałam się za kogoś gorszego od innych. Byłam świadkiem wielu kłótni w moim domu, często widywałam ojca pijanego, czasem dochodziło też do rękoczynów, ja również byłam bita (od paru lat już nie jestem, bo może jestem na to za stara?- mam 21 lat). W podstawówce byłam dosyć niegrzecznym dzieckiem, w gimnazjum już trochę mniej, chociaż i tu miał miejsce incydent- wysłałam swoje nagie zdjęcia chłopakowi, którego kochałam, to była moja pierwsza miłość, a on pokazał je ludziom i cała szkoła się dowiedziała, ale zawsze byłam raczej lubiana, więc po jakimś czasie ludzie zapomnieli, ale ja już zawsze źle się tam czułam. Nie powiem czy miałam kłopoty z nauką, bo w sumie nigdy nie przykładałam się do tego, w każdym razie nie miałam problemów ze zdawaniem z klasy do klasy. Dostałam się do liceum, zaczęłam wtedy palić marihuanę, uciekałam z lekcji, nigdy się nie uczyłam, ale maturę jakoś zaliczyłam. Aktualnie studiuję, ale tutaj już trzeba się przykładać do nauki. Czuję, że mam ogromne problemy z pamięcią, że trudno mi się skupić. Kiedy patrzę na innych to ogarnia mnie smutek, bo im wszystko łatwo przychodzi, a ja mam problem z zapamiętaniem chociażby jednego nowego wyrazu (mimo wszystko jakoś ciągle udaje mi się zaliczać kolokwia i egzaminy). Zauważyłam, że nie potrafię poprawnie sformułować dłuższych zdań. Zapominam najprostszych wyrazów, np. żarówka, dywan, czy cokolwiek innego. Co za tym idzie boje się odzywać, wolę nic nie mówić żeby nie zrobić z siebie pośmiewiska. Zawsze siedzę cicho. Boję się nowych miejsc i nowych ludzi (szczególnie nowo poznanych kobiet, z mężczyznami nigdy nie miałam problemów, chociaż czasem są wyjątki od tej reguły). Nigdy nie przywiązywałam uwagi do takich rzeczy jak np. plan lekcji, albo kiedy mam klasówkę, zawsze w moim życiu był ktoś, kto "opiekował się" mną i pamiętał o wszystkim za mnie. Teraz też tak jest.
    Codziennie myślę o tym, jaka jestem głupia, że mam słabą pamięć, że nic nie znaczę, zauważyłam, że ludzie zaczęli mnie irytować (szczególnie Ci którzy wydają się być bardzo pewnymi siebie), od pewnego czasu zauważyłam też, że nie obchodzi ludzi (tych z mojej uczelni) co mówię, kolokwialnie mówiąc- olewają mnie. Kiedy wracamy z uczelni ja zawszę idę z tyłu i się nie odzywam. Ostatnio powiedziałam mamie, że mam problem i chcę iść do psychologa to wyśmiała mnie i powiedziała, że ja nie mam żadnego problemu. Mój chłopak (studiuje medycynę, więc chyba wie co mówi) twierdzi, że jestem inteligentna, mądra i piękna, aczkolwiek brak mi wiary w siebie. Ja uważam się za brzydką, głupią, mało inteligentną, nudną i stwierdzam, że nigdy nic w życiu nie osiągnę. Mogłabym jeszcze długo pisać o moim problemie, który ciągnie się za mną już od dawna. Co mi jest? Potrzebuję psychiatry? Czuję, że jest ze mną coraz gorzej. PROSZĘ O POMOC.
    xyz

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317