Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Chyba mam chorobe psychiczna+ niska samoocena

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 07-09-2013, 13:07
    Nie zarejestrowany
    przykre to co piszesz... zauważyłam, ze coraz więcej osób ma problemy podobne do twoich. Mam koleżankę, która też miała duże problemy z dogadywaniem się z innymi, doszła do tego niska samoocena, troche kłopotów w domu i dziewczyna się załamała :/ szybko wpadła w depresje, bo nie umiała sobie poradzić z tym co się działo, nie miała też nikogo, kto by jej pomógł. Wiem, że teraz przebywa w klinice w Tuszynie, gdzie pomagają jej wyjść z depresji
  • 07-04-2013, 10:08
    Nie zarejestrowany

    Chyba mam chorobe psychiczna+ niska samoocena

    Powod mozliwe ze jest jasny. Od zawsze gdy cos mi nie wyszlo to mama krzyczala na mnie, bluznila, czasem nawet mowila ze mnie nienawidzi. Wyobrazcie sobie co musialo czuc takie dziecko bedace w wieku przedszkolnym, czy wczesna podstawowka. Dosc dobrze sie uczylem. w 1-3 wystarczy ze dostalem P czyli.na tamte czasy 4 a juz w domu byla awantura, krzyczenie i wyrzuty. Bron Boze jak dostalem N czyli jedynke, albo uwage. To juz bylo serio darcie sie niemilosierne i kary za kara. Nic dziwnego ze w szkole gdy juz dostalem taka ocene albo uwage to az do SZOSTEJ KLASY plakalem wtedy w szkole. A jak to dzieci. Stalem sie obiektem drwin, upokorzen. Co sprawilo ze stalem sie powszechnie nielubiany. Zawsze cos tam odpysknalem niektore dni mijaly mi na nieustannych klotniach. Co prawda mialem kolegow kolezanki bylem zapraszany na urodziny i wgl, ale zawsze mialem kompleksy, a zreszta kolezanki utwierdzaly mnie w przekonaniu ze jeatem nieurodziwy. Mama czesto byla wzywana do szkoly w 1-3 i co prawda zawsze mnie bronila, ale q domu i tak zaczynalo sie darcie mordy " co za dziecko, czemu nie mozesz byc taki jak wszyscy". To wszystko odbilo sie do takiego stopnia ze bylem rowniez nielubiany na podworku. Znaczy sie codziennie bawilem sie z dzieciakami i wgl ale tak samo klocilem sie z nnimi zwykle na.takiej zasadzie ze oni wszyyscy na mnie i wysmiejmy malolata (bylem najmlodszy) Przyszlo gimnazjum i mama sie uspokoila. Myslalem ze nowe towarzystwo, nowy start i wszystko bedzie dobrze. Przyszlo do niego rowniez kilku ludzi z podstawowki, pomimo ze aie z nimi trzymalem to ciagle bylem przez nich wysmiewany. W koncu na poczatku 2-giej klasy cos we mnie peklo i postanowilem z wielkim bolem powiedziec o nich dyrektorowi. Ogolnie na miescie w niektorych kregach zaskalem status konfidenta. Mam 17 lat i wszystko przeminelo. Jestem lubiany powszechnie, mam kupe znajomych i przyjaciol, chodze na imprezy, nawet gdy spotkam znajomego z podstawowki to rozmawiam z nim jak z ziomkiem a nie z osoba ktora w pewnym sensie zniszczyla mi zycie. Ale kompleksy pozostaly.. Chociaz czasami je wylaczam, mozna powiedziec ze mam takie stany przejsciowe
    Pomimo iz wiem ze jestem przystojny i wgl ludzie mowia mi ze zmienilem sie na duzo lepsze. To i tak czasem wlaczy mi sie takie cos ze wymyslam sobie rozne glupoty. Na przyklad wymyslam sobie ze mowie nieciekawe rzeczy, ze nie mam nic do powiedzenia, ze jestem brzydki itp. Zakochalem sie w jednej dziewczynie, pomimo ze wczesniej bylem w zwiazku poltorej roku to i tak boje sie do niej"zarwac" poniewaz boje sie ze uwaza ze jestem niefajny albo nudny, brzydki i tylko zrujnuje jej opinie ;o Az sam w siebie nie wierze. A z rodzicami jest tak, ze co by sie nie stalo to i tak dra sie i wgl mozna powiedziec ze codziennie jest z nimi jakas klotnia, nie rozumieja ze moge.miec jakies problemy i ze wiem ze nauka jest wazna, tylko oczywiscie musza truc...Ze nic nie rozumiem, ze mam sie uczyc wtedy kiedy oni chca, a nie kiedy ja. No paranoja. 2 tygodnie temu bylem raz na truskawkach i zarobilem 60 zl , potem chcialem isc ale w tygodniu szkola a w weekend nie chcialo sie kumplom poniewaz w sobote wieczorwm mielismy ognisko u kolazanki, a juz w ten weekend co byl, dzwonilem do tego goscia od truskawek, a on powiedzial ze juz sa male i ze sie nie oplaca. No to trudno. Ale gdy rodzice uslyszeli ze jeden kolaga pracuje gdzies tam w magazynie bo mu jego szkola zalatwila to oczywiscie wysylaja mnie do roboty i wyzywaja od nierobow. Nie to zebym nie chci pracowac, po proatu dla ludzi w moim wieku tej pracy nie ma... Ale gdy im to mowie nie rozumieja i maja wielkie pretensje. I dzisiaj juz nie wytrzymalem. Powiedzialem im o wszystkim ze to ich wina ze bylem ponizany, ze to przez nich to wszystko. A mama tylko mnie wysmiala i powiedziala ze jestem psychiczny, ze to przeze mnie wszystko, a ona latala po szkolach i klocila sie dla mnie wiec jak moge.miec czrlnosc jeszcze tak do niej mowic(lagodna wersja tego co wykrzyczala) Nie wytrzymalem i nazwalem ja szmata, to oczywiscue tata pantoflarz, ktory jest w miare dobry, ale mama go kontroluje jak chce podlecial i malo mi nie za**bal. Oczywiscue kara i wyzywanie od pasozytow i bachorow wstretnych, niewdziecznych dzieciakow i wql. Az sie poplakalem, mialem mysli samobojcze, ale w ostatecznosci chcialem sie skierowac do psychiatry, ale gdy zobaczylem ile sie czeka na wizyte wyladowalem tutaj. Nie wiem co robic zeby poprawic chociaz swoja samoocene. Prosze o pomoc. Z gory przepraszam za literowki, pisze na telwfonie poniewaz komputer mi zabrano.

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317