Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Jak odzyskac zone

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 02-16-2012, 15:18
    marta223
    daj jej troche czsu. zgodz sie na rozwod i zobaczysz co ona wtedy zrobi. pokaz jej poprostu ze nie cierpisz-badz twardy, zeby ona wiediala ze nie jestes bezsilny i bezradny a wtedy ona zrozumie ze zle zrobila...
  • 02-10-2012, 00:48
    Nie zarejestrowany
    Może wyjdę na jakiegoś spamera, ale nie wiem jak tu można przesyłać pliki. Otóż mój kumpel popełnił ebook, w którym opisał wszystkie najczęściej występujące błędy popełniane przez facetów po rozstaniu - można ściągnąć z jego strony Jak Odzyskać Byłą Dziewczynę? Polecam. Przynajmniej wiadomo, co nie działa. Swoją drogą, czemu tak późno zabrał sie za pisanie. Ogólnie to da się naprawic zepsutą relacje, ale to wymaga zaangażowania stron.
  • 01-30-2012, 20:43
    TomaszK
    Czy żona chorowała na coś? skoro raz mówi tak raz mówi tak, to mogą być zaburzenia dwubiegunowe. Skoro tak zdecydowałeś to, zaproś ją na randkę, kup kwiaty, praw komplementy, nie rozmawiaj na ten temat. Jeśli ona zacznie, to rozmawiaj, zachowaj spokój.
  • 01-30-2012, 08:13
    Nie zarejestrowany
    Mialem duzo czasu na przemyslenia.Doszedlem do wniosku ze chce z Nia byc.Jestem gotowy na to by naprawic nasze malzenstwo tylko problem polega na tym ze ja jestem gotowy na poswiecenie temu czasu a zona niestety nie chce.Mowi ze to nie moze sie udac,ze nie ma szansy na powodzenie.Ale jesli nie sprobujemy to nigdy sie nie dowiemy.Jednego dnia zona mowi mi ze zaluje wszystkiego,przeprasza ze zniszczyla nasza rodzine a drugiego dnia mowi ze to moja wina itp.Raz mowi ze mnie nienawidzi ze nie moze sie na mnie patrzec a za dzien lub dwa mowi ze jej mnie brakuje ze teskni za moim dotykiem.Nie rozumiem tego wszystkiego,wyprowadzilem sie z domu ale czesto jestem u zony i zdaza sie nam uprawiac sex.Ona nie jest teraz ta osoba z ktora bylem tyle lat.Ale ja ja bardzo kocham i chcialbym odzyskac swoja dawna zone.Problem polega na tym ze probowalem juz wszystkiego i nic.Gdy przez ponad tydzien sie do Niej nie odzywalem to pierwsza do mnie zadzwonila i powiedziala ze chce porozmawiac.Ale gdy dochodzi do rozmowy o ratowaniu malzenstwa to Ona sie zmienia.Ostatnio widziala mnie z moja kolezanka i miala do mnie pretensje ze jej nie kocham bo tak szybko znalazlem sobie kogos nowego,tlumaczylem jej ze to tylko kolezanka ale ona czesto mi wypomina to.Jesli dobrze rozumiem to Ona sama nie wie czego chce.Chcialem namowic ja na terapie malzenska ale nie zgadza sie na to.Nie wiem co robic.Mamy dwie wspaniale coreczki ktore sa warte aby mialy normalna rodzine ale to niestety tez nie przemawia do zony.Boje sie ze jesli dojdzie do rozwodu to bedzie jeszcze gorzej.Czy moge zrobic cos co sprawilo by ze zona zaczela by myslec racjonalnie?Ze chciala by ratowac malzenstwo.Ja jestem wstanie wybaczyc jej wszystko co do zaufania to na to trzeba czasu.Jesli zona pokazala by ze mozna jej zaufac ze jej na nas zalezy to pewnie z czasem moglbym jej zaufac.
  • 01-29-2012, 21:02
    TomaszK
    Witam.
    Po pierwsze nie jesteś głupi, ponieważ kochasz swoją żonę i to jest w 100% zrozumiałe. Wiadome że skoro Cię zdradziła, to gdybyście znów byli razem nigdy już jej nie zaufasz tak samo jak kiedyś, zawsze będziesz coś podejrzewać, gdy będziesz ją widzieć choćby na rozmowie z sąsiadem. Skoro Twoja Żona odstawiała takie "szopki" z całym szacunkiem, powinieneś pomyśleć czy naprawdę jest sens żeby to dalej ciągnąć, nie ma sensu walczyć o nią, skoro w pełni nie zaufasz jej już i nie będziesz pewien czy znów nie będzie tak samo się zachowywać. Po pierwsze powinieneś się poważnie zastanowić nad tym związkiem, nad plusami i minusami, uwzględniając każdy aspekt. Rozumiem że to Twoja Żona, i ją kochasz, ale poważnie się zastanów. Jeśli dojdziesz do wniosku że warto spróbować jeszcze raz, to spróbuj porozmawiać. Jeśli nie, to przyjmij wniosek. Nie zważaj na Teściową. Moja rada, daj spokój. Widocznie nie było wam pisane, masz 33 lata, więc życie przed Tobą.
    (Przepraszam że pisze na T ale tak po prostu wygodniej)
    Pozdrawiam serdecznie
  • 01-29-2012, 17:16
    halls

    Jak odzyskac zone

    Witam. Nie wiem ile juz wykonalem wpisow na ten temat i ile otrzymalem odpowiedzi ale nadal nie rozumiem dlaczego tak sie stalo.Szukalem juz wszedzie odpowiedzi na to pytanie i jak naraie nie otrzymalem. Oto moja chistoria; Mam 33 lata jestem zonaty ponad 9 lat.Mamy dwie coreczki jedna ma prawie 9 lat a druga 3,5 roku.Wydawalo mi sie ze moje malzenstwo jest szczesliwe i bylem pewny ze mam wspaniala zone i ze mam ustabilizowane zycie rodzinne.Ale niestety ie pomylilem.To co sie stalo nie wyobrazalem sobie nawet w najgorszym koszmrze.Gdyby ktos mi powiedzial pol roku temu ze moje zycie rodzinne legnie w gruzach to nigdy bym w to nie uwierzyl.1 pazdziernika zona wrocila z pracy i powiedziala mi ze chce rozwodu.Zaskoczyla mnie tym bardzo.Probowalem z Nia o tym porozmawiac ale nie chciala.Powiedziala ze mnie nie kocha i nie chce juz ze mna zyc.Bylo to bardzo dziwne gdyz w sierpniu bardzo dobrze sie nam ukladalo i zrowno na codzien jak i w nocy.Zapytalem sie Jej czy ma kogos?Powiedziala ze nie,po prostu nie chce juz ze mna byc.Ten dzien byl dla mnie koszmarem.Zadna proba rozmowy nic nie dawala.Z
    powiedziala ze nie hce mnie widzic i ze jedzie na noc do rodicow.Nastepnego dnia gdy wrocila do domu to znowu z nia probowalem porozmawiac.Powiedziala ze ma juz dosyc wszytkiego i ze musi sobie wszystko przemyslec.Po kilku dniach pogadalismy i postanowilismy ratowac nasze malzenstwo.Robilem dla zony wszystko co chciala.Miala mnie na kazde zwolanie.Zauwazylem jednak ze zona zaczela duzo jesc i troche przytla.Zapytalem sie Jej czy jest w ciązy a wiedzialem ze jesli tak to napewno to nie jest moje dziecko.Powiedziala ze nie.Uwerzylem.Po kilku dniach zona powedziala mi ze odchodzi ze to nie ma sensu.Znowu bylem zalamany.Rozmowy nic nie dawaly.Probowalem zrozumiec co sie dzieje alenie potrafilem.Po kilku dniach zona do mnie wrocila i przeprosila ze tak sie zachowuje.Po razkolejny postanowilismy byc razem.Po kilku dniach zona powiedziala mi ze mnie zdradzila.Bylem zalamany,nie wiedzialem co mam ze soba robic.Z jednej strony nie nawidzilem jej za to a z drugiej bardzo ja kochalem.Mialem metlik w glowie.Zona poszla do pracy a ja zostalem sam z ta mysla.Po okolo 3 godzinach dostalem od zony smsa ze nigdy w zyciu mnie nie zdradzila a powiedziala to dlatego abym od Niej odszedl.Z jednej strony poculem ulge ale mysl o rozstniu dalej mnie przygnebiala.Gdy zona wrocila z pracy to powiedziala ze z nami koniec i ze juz zdania nie zmieni.Zaczalem powoli wariowac.Gdy bylem w pracy to zabralo mnie pogotowie bo stracilem prytomnosc i bylo podejrzenie wylewu.Na szczescie to byl tylko stres i nrwy.Zona nie odwiedila mnie w szpitalu i to tez bardzo bolalo.Gdy wrocilem ze szpitala to zona plkala,powiedziala ze jest jej bardzo przykro i ze chce byc ze mna.Uwierzylem jej po raz kolejny.Bylo dobrze prez kilka dni.Pewnego weczora zona przytulila sie do mnie i zapytala sieco bym zrobil gdyy byla w ciazy.Zapytalem sie czy to mozliwe.Powiedziala ze tak i ze to nie jest moje dziecko.To mnie zalaalo calkowicie.Nie wiedzialem co mam ze soba zrobic.Powiedzila ze to byl tylko jeden raz i ze bardzo tego zaluje.Po kilku dniach porozmawialismy o tym.Powiedzialem Jej ze Ja kocham i ze chce byc z Nia.Ze wychowam to dziecko jak wlasne i ze tylko my bedziemy wiedziec o tym.Bylismy dalej ze soba.Po kilku dniach zona poszla do lekara.Okzalo sie ze jest to ciaza pozamaciczna i ze zona bedzie miala zabieg usuniecia zarodka.Zona bardzo plakala a ja niewiem dlaczego bylem tez smutny z tego powodu.Powinienem sie ucieszyc ze nie bedzie tego dziecka a bylo odwrotnie.Zona byla w szpitalu prawie miesiac i codziennie ja odwiedzalem i wspieralem.Gdy wyszla ze szpitala powiedziala ze mnie nie kocha i ze chce rozwodu.Powiedziala ze caly cas sie spotyka z tamtym gosciem i ze go kocha.Ze to nie bla jednorazowa zdrada.Myslalem ze zwariuje.Nie wiedzialem co mam robic.Powinienem ja zostawic a nie potrafilem.Bardzo ja kocham i tylko na Niej mi zalezy.Po jakims czasie zona wrocila.Zaczela mnie przepraszac i prosic abysmy byli razem.Znowu jej wybaczylem i zaufalem.Planowalismy Swieta,Sylwestra i zauwazylem ze naprawde zaczyna amsie ukladac.Ale niestety mylilem sie.Dowiedzialem sie ze zona dalej spotyka sie z tym gosciem.Powedzialem Jej o tym.Nie zarzeczyla.Znowu sie rozstalismy.Zona powiedziala ze nie bedzie ze mna ale tez nie bedzie z Nim poniewaz On nie chce.Nie wiem dlaczego to potkalo mnie.Dlaczego odchodzila i wracala.Zona wie ze ja bardzo kocham i ze mi na Niej bardzo zalezy ale nie chce bycze mna.Wiem ze spotyka sie z nim.Nie wim co mam ze soba zrobic.Kazdy mi mowi zebym o Niej zapomnial,ze tyle razy mnie oklamala i zranila.Ale ja nie potrafie.Nie chce zyc bez Niej.Pewnego dnia smsowalem z kumpelka ktora pomaga mi w tym trudnym czasie.Zona sie wkurzyla i powiedziala mi ze to ja Ją zdradzam piszac z dziewczyna.Powiedzialem ze to nie prawda i ze nie ma prawa tak mowic.Wyszla z domu.Wrocil p 2 godzinach i plakala.Nastepnego dnia dowiedzialemsie od Jej kolezanki ze ona zauje teg co zrobila i ze jest o mnie zazdrosna.Zebym z Nią porozmawial.Wiec zaczalem rozmawiac,po raz kolejny postanowilismy byc razem.Ale teraz bylo inaczej.Nie ufalem zonie calkowicie ale ona bardzo sie starala.Postanowilem nie angazowacsie w to bardzo i poczekac jak to wszstko bedzie sie rozwijac.Zona obiecala m ze nigdy juz sie nie spotka z tym gosciem i zerwie z nim calkowity kontakt.Po okolo tygodniu zlapalem zone jak rozmawia z tym klientem przez tel,ta rozmowa trwala ponad godzine.Nie jestesmy teraz razem ale ja bardzo cierpie z tego powodu.Wiem ze powininem ja olac ze caly czas mnie ranila i oklamywala,zdradzala.Ale nie potrafie.Caly czas mysle tylko o Niej.Bardzo mocno ja kocham.Nie wyobrazam sobie zycia bez Niej.Jestem glopi wiem o tym ale co ja poradze ze nie moge sie odkochac,ze tylko Ona dla mnie sie liczy.Zastanawiam sie dlaczego raz odchodzi a pozniej do mnie wraca.Co mam robic?Jak mam z tym zyc?Moze w koncu ktos mi pomoze,chociaz w to watpie.
    Teraz w to wszystko wtracila sie Jej mamusia.Namowila moja zne do rozwodu i z tego co wiem wniosek rozwodowy zostal juz zlozony.Nie rozumiem tesciowej bo do tej pory byla za mna ateraz jest przeciwko mnie.Nie chce tego rozwodu,nie chce by zona odeszla.Chcialbym abysmy zaczeli wszytko od nowa mimo tego co mi zrobila ja nadal bardzo ja kocham i nie chce jej stracic.
    Chcialbym wiedziec jak Ja odzyskac.Na terapie sie nie zgodzi.Mam Ja olac i moze wtedy za mna zateskni.Czy mam o Nia walczyc i rozmawiac.

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37