Post a reply to the thread: Słaba psychika, nerwica adaptacyjna
Kliknij tutaj, aby sie zalogowac
Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12
Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)
Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy
Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].
Może będę okrutna, ale takie zjawisko często ma wiele wspólnego z egocentryzmem (nie mylić z egoizmem). Jakaś mała grupka osób obok ciebie rozmawia przyciszonymi głosami? Założę się, że w takiej sytuacji jesteś przekonany, że obmawiają Ciebie. Ktoś z daleka wskazał ręką mniej więcej w Twoim kierunku? Na pewno pokazuje Cię swoim znajomym i mówi "patrzcie, to ten cienias". Zrozum, że nie jesteś jedynym obiektem zainteresowania otoczenia. Spróbuj na jakiś czas przestać myśleć o sobie, skupić się na obserwowaniu innych, zauważaniu ich potrzeb, na prawdziwych interakcjach. To może CIę troszkę zszokować, ale być może nie zdajesz sobie sprawy z tego, że prawdopodobnie nikogo nie obchodzi czy trochę przytyłeś, czy jesteś zgarbiony, czy byłeś ostatni na mecie w wyścigu. Ta grupka ludzi rozmawia zupełnie o czymś innym, ten człowiek pokazywał na super samochód albo ważny budynek stojący za Twoimi plecami. Nie żyjesz w świetle jupiterów, nie jesteś obiektem zainteresowania całego świata. Możesz sobie pozwolić na całą masę porażek a i tak nikt tego nie zauważy. Ludzie zauważą Cię wtedy, gdy będziesz przyjazny, udzielisz rady, przekażesz innym pomocne informacje, ułatwisz im zrobienie czegoś ważnego.
Słaba psychika, nerwica adaptacyjna Witam. Od małego mam problem z nerwicą adaptacyjną. Już w podstawówce przejmowałem się błahostkami, wystarczyło, że kolega mnie obraził a ja już płakałem. W gimnazjum to się pogorszyło, ale w 3 klasie nieco się zmniejszyło. Mimo to w każdej klasie miałem 50 procent nieobecności, bo bałem się, co koledzy powiedzą, czy się ośmieszę itp. Dodam, że mam problem z "wyluzowaniem" się i rozmawianiem na luzie z rówieśnikami. Kiedy poszedłem do liceum z internatem, niedługo później z płaczem zrezygnowałem z powodu załamania nerwowego, mimo że nie było fali, a i miałem normalnych kolegów. Niedawno poszedłem do wojska, myśląc, że może teraz dam radę z życiem w grupie, jednak też z płaczem zrezygnowałem. Czuję się jak ostatni leszcz. Jeden kapral mówił mi, żeby nie przejmować się tym, co mówią inni, ale ja nie potrafię tak po prostu się nie przejmować. Co mam zrobić? Proszę o pomoc i wsparcie.
Słaba psychika, nerwica adaptacyjna
Zasady na forum