Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: uratowac zwiazek... terapia?

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 01-24-2012, 12:07
    SirArgal
    Teraz podreperujemy trochę męskie ego, czyli jak to widzi facet:


    Osobiście zawsze uważałem że facetami zawsze rządzą proste zasady (jesteśmy mało skomplikowanym mechanizmem)

    Tu, kiedy jeden z nas widzi w swoim życiu taką sytuację, ma ochotę potencjalnego rywala wręcz rozszarpać (o ewolucji już nie wspominam).
    Dlaczego rywala - nie od dziś mawia się że przyjaźń damsko- męska nie istnieje (woli ścisłości: istnieje bardzo rzadko i przy zachowaniu określonych zasad, ale tym może kiedyś). Dla faceta każdy taki 'dobry znajomy' naszej partnerki jest potencjalnym zagrożeniem. I nie ma się co temu dziwić, statystycznie większość kobiecych zdrad, to właśnie zdrady z takimi 'dobrymi znajomymi'. Czyli jakby nie było, nawet tak prosty mechanizm jak facet jest w stanie takie zagrożenie zobaczyć (choć mógłbym też wysnuć tezę, że tylko tak prosty mechanizm jak facet jest w stanie to zagrożenie dostrzec).

    Wiele razy przychodziły do mnie znajome i pytały 'co robić?' - czasami po moich ostrzeżeniach, które oczywiście zostały zignorowane, wracały z płaczem kiedy było już za późno.
    Nie mamy na to wpływu, ale tacy już wszyscy jesteśmy.
  • 01-24-2012, 11:46
    SirArgal
    On nie zapomni o przeszłości.

    Jak często zwyklem mawiać - większość konfliktów międzyludzkich bierze się z różnego sposobu definiowania tych samych zjawisk. Jest wiele par w podobnych sytuacjach. Facet przeważnie jak widzi iż jego partnerka jest zaabsorbowana kimś innym, odczuwa zazdrość - czasami w większym, a czasami w mniejszym stopniu, ale zawsze jakąś. Tak jesteśmy uwarunkowani ewolucyjnie. Gdy do tego parterka stara się to ukryć, obawy wzrastają i przybierają wręcz formę realnego zagrożenia (oczywiście cały czas pisze tu o typowo męskim sposobie postrzegania). Tak jesteśmy uwarunkowani społecznie.
    Szansy na przyszłość tego związku nie widzę, bo to co było co jakiś czas da znać o sobie i przy każdej okazji będziecie wywlekac ją podczas sporu.

    Teraz druga strona medalu.

    Wbrew tego co można znaleźć w bajkach - kobiety nie potrafią być same. To że lepiej się dogadujesz się z facetami to też jest normalne (kolejne co mogę zwalić na ewolucję). Kobieta po rozstaniu bądź utracie partnera bardzo szybko znajduje następnego (nie regula, lecz prawidłowość). Odczuwane negatywne emocje są przekształcone w zupełnie nowe, pozytywne. Wynika to przede wszystkim z tego że kobiety bardziej emocjonalnie podchodzą do świata.

    Z dzisiejszej perspektywy ten związek jest dla Ciebie ważny, ale gdy stanie się tylko przeszłością, zamienisz go na inny - być może lepszy.

    Dlatego nie widzę sensu w próbach jego ratowania.
  • 01-18-2012, 18:17
    Nie zarejestrowany

    zraniony

    ja ci powiem tak... mam podobnie znam sie z dziewczyna 7 lat.. ona to samo sciemnia mi a rok jestemy razem powyzej roku... i ja nie wyrabia mprzez nia.. tez ciagle cos kreci ze sie spotkamy itp.. a dla mnei czasu nei ma... sie zastanawiam czy wy kobiety jestescie az tak glupie??? najlepiej dac sobie z wami spokoj...

    TEGO KIATU TO POL SWIATU a 3/4 nic nie warte
  • 01-16-2012, 01:01
    stancovita

    uratowac zwiazek... terapia?

    Witam, mam 20 lat, moj chlopak 24, jestesmy ze soba 4 lata.
    Zaczne od tego ze ciagle sie kłócimy, nie dogadujemy sie. Wiem ze to jest spowodowane moimi klamstwami, bardzo go ranilam swoim zachowaniem, przestal mi ufac. Spotykalam sie z innymi chlopakami, do niczego nie doszlo ale go to bardzo bolalo,a ja w zywe oczy klamalam. Ja poprostu dobrze sie dogaduje z chlopakami, lepiej niz z kolezankami. Wszystko sie zmienilo kiedy pierwsze klamstwo wyszlo na jaw jakies 3 lata temu, spotykalam sie z Arturem kolega, bardzo dobrze sie z nim dogadywalam, a Kuba(moj chlopak)byl i jest o mnie bardzo zazdrosny i nie pozwalal mi sie z nim spotykac. A pozniej bylo milion takich sytuacji z mojej strony. Kuba wiele razy plakal przezemnie, wiem ze to byl cios prosto w serce. i zaczelo sie sprawdzanie telefonu, komputera, klotnie, czasem emocje byly tak duze ze przeszlo do rekoczynow z mojej i jego strony.Kuba mnie bardzo kocha, ale ta jego chorobliwa zazdrosc wytraca mnie z rownowagi, czesto robymy sobie na zlosc. Zmienilam sie i jestem z nim calkowice szczera we wszystkim, ale to i tak nie pomaga on nie moze zapomniec o przeszlosci, ciagle mi wypomina co kiedys bylo. Cos sie zmienilo w jego psychice czesto mowi ze nie potrafi o tym zapomniec, ze mi nie ufa.Jezeli chodzi o sex, to moge powiedziec ze prawie wogole go nie ma, a jezeli jest to raczej traktowany jest przedmiotowo, szybki numerek i tyle.Juz mam dosyc tych klotni my nie potrafimy sie dogadac, ten zwiazek jest zraniony, ale bardzo sie kochamy. Jestem juz zmeczona, co zrobic zeby zapomnial o przeszlosci? Nie chce go stracic, nie wiem co robic, mysle ze moze jakas terapia, ale sama nie wiem. Co moze nam pomoc ...
    prosze o jakies rady

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317