Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Nie wiem, co robic;/

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 09-23-2011, 15:45
    SirArgal
    Nie od dziś wiadomo, że jeśli chodzi o uczucia, ludzie to idioci. Nie da się cofnąć czasu, a szansę na to, że będziecie jeszcze kiedyś są raczej marne.
    Pretensje możesz mieć przede wszystkim do siebie, ponieważ (jak to już opisałaś) odtrąciłaś go kilka razy. Nie obwiniam Cię o to - jak już napisałem na początku 'ludzie to idioci'.

    Niezależnie od tego co on odczuwa, nie możesz zapominać o tym że założył rodzinę. Wg mnie powinnaś potraktować to jako zamknięty rozdział i żyć dalej.
    Nie da się zapomnieć, a w wielu przypadkach nigdy nie przestaje się kochać, ale jeśli będziesz w tym trwała, możesz nigdy nie być szczęśliwa.
    Jeśli chodzi o sposoby jak można sobie z tym radzić.... Najlepszym wydaje się przeniesienie swoich uczuć na kogoś innego, chociaż nie zawsze nam to wychodzi. Wg mnie powinnaś zająć czymś swój umysł, niezależnie od tego, czy będzie to nauka, praca czy hobby. (ją tak zrobiłem w czasach liceum - udało mi się pociągnąć przy okazji kilka przedmiotów).

    Osobiście uważam, że nie ma takiego pojęcia jak 'druga połowa'. Czasami spotyka się po prostu tą 'odpowiednią' osobę, z którą jest nam dobrze i z którą decydujemy się żyć, ale to nie oznacza, że jeśli coś nie wyjdzie, nigdy nie spotkamy kogoś równie dla nas odpowiedniego. Nie chce się tu rozwodzić na temat psychologicznego podłoża sfery emocjonalnej. Wiem że w takich dyskusjach przeważnie dopiero po kilku latach moi rozmówcy przyznają mi rację. Zapewne dlatego, że tego typu problemy są przeważnie proste do rozwiązania - tylko nie łatwe do zaakceptowania.

    To tylko moja opinia. Nie jestem zwolennikiem romantycznych wizji, że 'może jednak się ułoży' - bo przeważnie tak nie jest. Mam nadzieję że szybko się z tego 'wyleczysz'.
  • 09-23-2011, 12:57
    Julia88

    Nie wiem, co robic;/

    Witam,
    mój problem może nie dotyczy związku, ale jest powiązany...Ponad 3 lata temu poznałam mężczyznę, a właściwie znaliżmy sie wcześniej tylko z widzenia...On wczesniej bardzo mnie obserwował, aż pewnego razu powiedział mi "cześc" na ulicy i tak sie zapoznalismy. Bardzo zabiegał o mnie, chciał ze mna byc, ale ja go olewałam. I tak było przez ponad rok. Kazałam mu sobie znalezc inna dziewczynę i w końcu sobie znalazl. Na poczatku tego zwiazku jeszcze przychodził do mnie, pewnie miał jakies nadzieje, ale potem juz przestał. Póżniej ja wyjechałam na 2 miesiące za granicę i tam zrozumiałam, że go kocham, ze za nim tesknie. Tylko on juz był z inna. Zawsze jak gdzies minelismy sie na ulicy, to się tylko oglądał, dopoki mu z oczu nie zniknełam. Czasem sie odzywal, ale z dziewczyna nie zerwal. Stalo sie to dopiero po jakims czasie <ok. pół roku pozniej>. On domyslal sie ze ja zaczelam cos do niego czuc i po zerwaniu spotkalismy sie, mówił ze musimy umowic sie znowu na randke itp. Chcial mi pokazac swoje nowe mieszkanie. Ja mu powiedziałam, że spotykam sie juz z kims <moze nie na powaznie, ale ze w moim zyciu tez ktos jest>. Popisalismy pare smsow a potem on przestal sie odzywac. Po jakichs trzech tygodniach spotkalam go znowu z ta dziewczyna, a po ok. 2 miesiacach okazało sie, że ona jest w ciaży. Za chwile wzieli slub, mija juz prawie rok odkad sa malzenstwem, a ich dziecko ma juz pol roku. Tylko najbardziej zastanawiajace jest to, że cały czas jak mnie teraz widzi, powie tylko zwykle "czesc" i nic wiecej, jezeli w ogole powie. Patrzy sie, przyglada i mam wrazenie, że specjalnie pojawia sie w miejscu gdzie mieszkam, ze specjlanie czesto przejezdza autem w miejscach, w ktorych bywam. Czuje, że mi sie przygląda. I tu jest sedno sprawy, bo szczerze mówiąc, ja go dalej kocham...Nie wiem, co myslec o jego zachowaniu, nie wiem, czy wypada mi sie do niego odezwac, porozmawiac... Czasami mysle sobie, że ona go specjalnie złapała na dziecko i strasznie mi go szkoda <jego i nas>, bo może inaczej by się to wszystko skonczyło...a może mi się tylko tak wydaje...wiem tyle, że musze cos zrobic, bo nie moge caly czas myslec o nim odezwac się albo zapomniec?

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317