Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Infekcja rany i jej opatrywanie z Jodyną

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 05-21-2018, 15:01
    swietlikowy

    Ciąg dalszy

    Tak więc moje pytania brzmią :
    czy powinienem wystawiać ranę na powietrze aby " oddychała " i nie nosić bandaża w dzień?
    Czy jodyna to odpowiedni antyseptyk? czy może powinienem wrócić do soli fizjologicznej? a może stosować oba dla pewności? Jodyna odchodzi razem z zakrzepniętą krwią ale nie cały zakrzep odchodzi. Czarne grudki na granicach rany ale wciaż wewnątrz jej to chyba stary zakrzep.

    Dodam jeszcze, że okolica rany najpierw byłą stwardniała przez pierwsze 3 tygodnie potem na 3 dni to ustąpiło. Kidy zacząłem ściągać bandaż w dzień - okolica rany ponownie stałą sie stwardniała ( stwardnienie wymierzyłbym jako obręcz wokół rany, której średnica koła wynosi około 2mm )
  • 05-21-2018, 14:53
    swietlikowy

    Infekcja rany i jej opatrywanie z Jodyną

    Zacznę wiec od historii rany :
    Byłem w Porto, Na drodze świętego Jakuba. Około miesiąc temu w nocy upadłem z wysokosci 3m na plecy. Ranę zauważyłem rano. Nie znam bezposredniej przyczyny powstania rany - wyglądała raczej na poszarpaną niżeli rozciętą czy przebitą. nie mam zdjęcia tamtejszego stanu. W miejscu wypadku nie znalazłem żadnych ostrych/ wystających przedmiotów mogących spowodować ranę. ... rano też nie mogłem chodzic co spowodowało, że przez kilka następnych dni nie byłem w stanie opuścić miejsca w którym się znajdowałem ( byłem więc bez żadnego opatrunku ). Następnie używałem kompresów z naturalną rośliną ( nazwa to chyba Aquilegia ( brzmiało podobnie - dostałem ja od portugalczyka ( otóż jestem w portugalii + nie mam karty europejskiej aby isc do szpitala ) ) oraz soli fizjologicznej - w każdym razie pomogło. tak wyglądała rana przed uzywaniem tej rosliny :

    https://z-m-scontent-lht.xx.fbcdn.ne...1b&oe=5B87E326

    około 5 dni temu, gdy już mogłęm normalnie chodzić i chciałem ruszyć dalej do Santiago de compostela... a jednoczesnie z powodu tego, że skonczyly mi sie pieniadze na bandaże, kompresy i antyseptyki postanowiłem pojsc do czerwonego krzyża czy beda w stanie dac mi kilka bandaży na droge niestet nie ... po kilku kolejnych szpitalach postanowiłem po prostu zapytać w ambulansie. Tam medyk mi powiedział, że powinienem używać innego antyseptku i dał mi Agadine ( antyseptyk zwierający jodynę : Poviodine - Iodine < 10g/100ml ). Zauważył, że wokół tej małej rany, która została skura jest szara ( ja myślałem,ze to z powodu zmieniania opatrunku - naskórek się odrywał i zasychał. ) oraz zaczerwienienie - tego nie widziałem - rana jest w miejscu mało dostępnym dla wzroku i dłoni . )
    ORAZ POLECIŁ ABYM W DZIEŃ NIE NOSIŁ BANDAŻA PONIEWAŻ SKÓRA MUSI ODDYCHAĆ
    No. i teraz pojawia się problem. w zeszłą sobotę rano zmieniłem antyseptyk i w dzień nie nosiłem bandaża. Oraz zacząłem iść dalej drogą świetego jakuba. W nocy kompres + jodyna + bandaż. dzisiaj rano stwierdziłem, że Jodyna, po 10 godzinach ( od założenia opatrunku do jego zdjęcia ) odchodzi razem z zakrzepniętą krwią. Następnie wypływa kilka kropel krwi i dalej nic. Wokół skóry pojawił się większy szary obszar, rana do okoła stwarniała. Tutaj zdjęcie :

    https://z-m-scontent-lht.xx.fbcdn.ne...72&oe=5B94652C

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127