Post a reply to the thread: Dziwnie się czzuje psychicznie..
Kliknij tutaj, aby sie zalogowac
Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12
Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)
Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy
Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].
Ja nie zaznam. I pisałem tu coś jakie to narkotyki są złe, a sam nie próbowałem żadnych, nawet upić się nie umiem, ani papierosa nie zapalę - w ogóle nic nie umiem. I nie wiem po co miałbym żyć dłużej niż 45 lat, może do tej pory zdobędę się na odwagę żeby ze sobą skończyć.
Substancje psychoaktywne w tym alkohol wyprały Cię z pozytywnych emocji jak radość,spełnienie,miłość-jak jesteś trzeźwy.Jak wypijesz to nieco tych odczuć wraca,na razie.Po kilku latach picia lub/i ćpania nie będziesz czuł żadnych uczyć poza cierpieniem i chęcią zachlania.Bo już będziesz musiał.Tak funkcjonuje uzależnienie.Umrzesz w wieku ok. 45 lat. Jeżeli przyznasz przed sobą ,że substancje psychoaktywne są silniejsze od twojego "JA" i rozpoczniesz leczenie,zachowując abstynencję do końca życia,zaznasz jeszcze miłości i radości. Nikt z uzależnieniem nie wygrał sam.Ktoś musi pomóc.Ośrodki leczenia uzależnień,wspólnoty AA. Twoje życie i Twój wybór. Pier d ole nie o dziwnym stanie psychicznym,sobie daruj. Pozdrawiam.
Ćpałeś to masz objawy psychotyczne - nie wszyscy dostają ich szybko, natrafiłem z półtora miesiąca temu na youtube kto kiedy i dałem tu nawet link. Jedni nie wytrzymują papierosów, albo biesiadowania przy wódce które sobie ulubili, inni sportu i wysiadają im stawy - chcesz równać do którego środowiska. Seks też poniekąd szkodzi, mogę mieć do niego chorobliwy pociąg; taki układ w mózgu nie poddający się terapii przez perswazję. polskieradio.pl/7/6567 Druga opcja jest taka, że jesteś jeszcze młody - ja w tym wieku bałem się czego innego niż teraz; może byś się za czytanie wziął, analizowanie (mnie to już na nic, jakby wszystko wiem - że będzie gorzej niż jest, a jest źle, a będzie ciemno zimno i do domu daleko i co wtedy zrobię... ale tak właśnie będzie, nie zamykam nawiasu.
Dziwnie się czzuje psychicznie.. Witam. Piszę ponieważ od dłuszego czasu miewam dziwne stany na psychice. Zaczęło się to gdy miałem 17 lat, mając praktyki nagle coś mnie tak jakby przeszywało, nie potrafię tego konkretnie określić, ale napisze po swojemu, po prostu czułem się przez chwile (1-5)sek czasami dluzej jakby mnie tam nie było, dodam również że ćpałem przez rok. Byłem w niemczech w pracy, czasami zdażały się takie sytuacje gdy pracowałem, że w głowie mi się kręciło, serce biło jak szalone, podłoże wydawało się niczym z gumy, jak zawsze panikowalem, ale nigdy nie chcialem dać po sobie poznać, potem zmieniłem prace, ale również w niej nie czulem sie najlepiej, po prostu czuje takiego nie ogara w sobie. Aktualnie nie wiem co ze sobą zrobić, zacząłem te stany zapijać i wtedy czułem się normalnie, ale chyba już tak przegiąłem z alkoholem że kilka piw mnie w ogole nie robi, po prostu satałem się alkocholikiem, nigdy nie stroniłem od alkoholu, już od czasów gimnazjalnych dodam rowniez że po wypiciu 2 piw aktualnie czuje sie przycmiony jeszcze bardziej, musze wypic dużo więcej by czuć się normalnie. Na rodzine nie mogę liczyć bo gdyby się dowiedzieli z czym ja się borykam to by były histerie.. Ponieważ takie wiążą w mym kierunku plany, zapomniałem dodać że mam 22 lata. Czuje się troche wyprany z uczuć, nie wiem co z tym zrobić, miewam również w nocy popaprane sny, a czasami się budze po kilka razy, a nie raz przed snem miewam dziwne stany, jakieś otępienie, nie potrafie racjonalnie myśleć, zdaje sobie sprawe że to przez narkotyki, chociaż kumplom nic nie jest, po prostu dolałem oliwy do ognia, dodam również że nie miałem łatwego dzieciństwa, ojciec pił i się awanturował, bił matke rozwalał rzeczy, a ja się patrzyłem bezczynnie.. Dopoki nie dorosłem, wtedy sprawiedliwosci stala siė zadość, więc być może te wszystkie wydarzenia z przyszlości mają na to jakiś wpływ.. mimo wszystko proszę o pomoc i o rady, nie wykluczam nerwicy lękowej bo dużo szperam po internecie, wkręcajac sobie nowe choroby.. Nie potrafię normalnie funkcjonować, wydaje mi się że straciłem swój charakter, moje rozdane karty przepaściłem, taka metafora, zazdroszcze ludziom którzy nie mają takich problemów i cieszą się życiem.. najgorsza jest ta bezsilność i wieczne udawanie przed wszystkimi że wszystko jest ok, a tak na prawdę nie jest..Czasami myśle by po prostu ze sobą skończyć, nic mnie nie cieszy, nawet pieniądze, dosłownie życie. pozdrawiam
Dziwnie się czzuje psychicznie..
Zasady na forum