Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: myslenie o raku/smierci

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 10-07-2017, 20:59
    Nie zarejestrowany
    Nie przeszło. Jest kiepsko.
  • 10-02-2017, 20:19
    Nie zarejestrowany
    Trochę inaczej myślę, pisałem wczoraj, mam niby zajęcia, które jak też przewidywałem trochę uspokajają; nawet Cejrowski powiedział, że człowiek bez pracy się psuje, ale to była z jego strony ironia..w więzieniu. Natomiast ja kiedyś, jeszcze nie dawno - czytanie, albo jednak nawet gry, no i to w co byłem od dzieciństwa jednak zaangażowany, nie wypowiem tu głośno, wiadomo czytającym mnie o co chodzi.. Niestety; miejsce pracy, ciągle piszę o tym i nie poradzę sobie. Bardzo obawiam się, że stracę tam resztę zdrowia, już dzisiaj.. no jak o tym pisać? Unikam dużych liter, myslinków, nie robię odstępów. Co do zajęć nie ćwiczę ostatnio. Chce odzyskać choć małą równowagę, żeby robić jak już pisałem, to co mi się wydaje, że jeszcze warto, a pod tym co mnie przygniata, nie mam siły czuć tego, co kiedy tu pisałem o jakichś moich wspomnieniach którym towarzyszył dziecięcy lęk. I po co to znowu piszę, z tym się nic nie da zrobić, fizyczne zagrożenie pisałem przecież, ale wprost się nie odważę na razie; a po drugie nie chce mnie także tutaj więc na co liczę. Przez to nie mogę się skupić i robić... właściwie niczego, a co dopiero uczyć się, poznawać nowe rzeczy, myśli się kołaczą, znowu oczy, osłabienie po tym jednym dniu, może przejdzie do jutra; wczoraj miałem rezygnację z powodu - stąd też to się wzięło: forumprzeciwdepresji.pl/index.php/2192/korzystanie-z-mediow-spolecznosciowych-a-ryzyko-depresji-nowe-dane.html ...a dzisiaj nie to jest powód, neurologicznie jest gorzej, może przejdzie, chciałbym aby do jutra przeszło.
  • 09-02-2017, 03:30
    stalker8
    medyczka.pl/szukam-ksiazek-naukowych-o-sadyzmie-58782

    Podbijam temat niniejszym, polecam autorowi zamiast książek o sadyźmie, jak też o nerwicy i bezsenności.
  • 06-22-2017, 16:18
    Nie zarejestrowany
    Masz straszne podejście do życia Powinnaś obrócić je w dobrym kierunku- zdrowo się odżywiać, uprawiać sport, dobrze wykorzystywać czas, regularnie badać. Świadomość dużo zmienia, można szybciej wykryć czy zapobiec chorobie Jeśli czujesz, że nie dajesz rady możesz wziąć tabletki uspokajające. Nervomix jest ziołowy, pomoże ci się odprężyć, czasem przed pracą biorę. Nie trać życia na zmartwienia..
  • 06-15-2017, 21:15
    Nie zarejestrowany
    I co on wtedy zrobił? Postanowił, że nie chce już dłużej istnieć... samotnie(?), zrezygnował ze swojego ja. ...
  • 06-15-2017, 21:12
    Nie zarejestrowany
    Myślałem dziś znowu o tej książce, ale nie, że wrócę do tego tematu. I myśl, że za niedługi czas moje życie, mogę sobie wyobrażać, już nawet, że toczy się między, które po zachodzie słońca przychodzą pod okna... tak? To jest gówno a nie bohaterstwo i jak się ta książka skończyła - dla bohatera tej książki, nie było ucieczki, nie będzie, ale była walka i dociekanie, poznawanie, dążenie do poznania prawdy, przyczyny - to. Po to się odizolował, los go zmusił.
    Tej nie doczytałem do końca: biblionetka.pl/book.aspx?id=5111
    Kolejna, jeszcze jedna uwaga, moja. Od pewnego czasu wydaje mi się, że ludzie, którzy w samotności czytają stają się.. smutni, nawet wrogo nastawieni, ale ukrywają to...? Nie umiem tego opisać, albo mi się nie chce, spotkałem takiego człowieka, który ukrywał co myśli, pracował jako, wspomniany mi tu - cieć. I co się z nim stało, mam na myśli upadek moralny, albo może... To jest tak, że jak się nie idzie prawidłowo od dziecka i człowiek musi nadrabiać deficyty czytaniem, to w końcu nie dojdzie i tak, a jeszcze niepełnosprawny.
  • 05-09-2017, 18:14
    stalker8
    19:06 Trochę spokojniej dziś? Kolejny czyraczek na ramieniu i opryszczka w nosie już któryś dzień - łagodna tym razem, pojawia się gdy jestem taki osłabiony; kręgosłup trochę rozbolał, a nie zdołam zrobić gimnastyki w tym stanie; zawroty głowy - nie chodzę po powrocie do domu to niezbyt czuję, przesiedzę tak do wieczora aż się położę; trzeci dzień tak mało śpię. Przepraszam za zaśmiecanie forum - i tak jak pisałem z rana: stres trochę odpuścił i już myślę, że po co żyć dalej. - Dla drobnych przyjemności, na które może jeszcze zdążę sobie pozwolić - trzymać się z dala, nie należeć nigdzie, poza internetem, bo w nim samym odkąd się ujawniłem też nie będę miał życia, dlatego nie wyjdę z niego.
  • 05-09-2017, 02:56
    stalker8
    03:50.
    Oczywiście wczoraj nie mogłem zasnąć. Niecałe pięć godzin snu. Psychiatra wypisałby mi chętnie neuroleptyk, a nie np. Hydroksyzynę doraźnie. Bo kto mu zabroni? Mnie tutaj ktokolwiek - czasem moje wpisy leżą przez wiele dni na tapecie forum, a czasem już po kilku minutach są zakopywane następnym, bo jestem irytujący, a moje problemy błahe... Im więcej się naprzykrzam (domagam?), tym bardziej tak będzie.
  • 05-08-2017, 20:06
    stalker8
    Jestem spowrotem - wracam z tego wątku:
    → medyczka.pl/pomoc-psychiatryczna-57521#post162335

    - napiszę coś jeszcze żeby się pocieszyć i zaprezentować lepszym.
    Dygresja: znowu wyskoczył mi czyraczek na ramieniu - powyżej zagojonego. Chyba z zimna, bo nawet przemokłem dzisiaj troszkę; i w piątek... Już zmęczony, a jutro może być tak samo biednie... biada.

    Jest taki temat, dziś przeglądałem tytuły wątków... - "Czy smutek jest potrzebny".

    Tak więc, trochę powyższy wpis, sielankowy, nie pasujący, do tego co pisałem tutaj:
    →medyczka.pl/dysonans-poznawczy-57324#post161281
    Albo w temacie "nie chcę być tym kim jestem" (nie linkuję już).

    Mam... miałem rodzinę na piętrze (dużo o sobie podaję). Stamtąd książki i o modelarstwie z dużo starszym kuzynem czasem mogłem zagadać - jeśli nie był zbyt zajęty starokawalerskim życiem. On też kupował Technikę Wojskową:
    →medyczka.pl/nagle-pojawajace-sie-plamy-na-47692#post162289

    Od razu mnie przeniosło do dzisiejszego postu, jakby mi ktoś pomagał; może sobie roję, ale co z tego? Chcę tak myśleć, więc niech będzie - przecież pomogliście mi w sprawie rumienia polekowego, ktokolwiek stąd, a może właśnie tamci... I dziś miałem bardzo pozytywną rozmowę z moim lekarzem - Dzięki Waszej wiedzy. To nawet już druga taka, poprzednia, też za sprawą forum Medyczka. On czasem zagaduje prowokująco, ale chyba mogę z tym żyć - rozumiem...?
    Za długi już ten wpis.

    Miałem też od nich "Lekarski poradnik domowy", w którym czytałem o czerniaku i bałem się, że znamiona, których mam kilka, drobne, mogą się zezłośliwić; pamiętam też z dzieciństwa jak ten kolega, za którym trafiłem do Krakowa - jak ciele za Krową (tak się mówiło na wsi) - robił mi przecież różne przykre rzeczy... - wrzucił mnie na głowę do przydrożnego rowu i zwiał, bardzo płakałem wtedy i ciotka z góry mnie myła... Albo - to znamię właśnie, na szyi, o które się wtedy bałem - kilka lat wcześniej, przycisnął mnie gałęzią do ziemi, skaleczył w to miejsce... Innym razem - wziął młotek i niszczył drzewo... za co obu nam obniżyła sprawowanie, bo tylko biernie się przyglądałem - byłem słabszy, więc wiedział, że nic mu nie zrobię. Takich miałem kolegów. - Nie zastanawiałem się, co im we mnie nie pasowało. Może faktycznie jestem autystykiem??

    W tym poradniku lekarskim było też trochę o seksie... przypominam sobie; może to był moment gdy mnie tak zafascynował...? - Właściwie prawie nic tam o tym nie było, rysunki, przekrojowe narządów i opis stosunku między mężem, a żoną - niezbyt rzeczywisty.

    Z innych książek - Richard Matheson "Jestem legendą" - zupełnie inna niż film z Willem Smithem.
    →docer.pl/doc/ne1808
    Nie wiem czy pod tym linkiem można legalnie czytać...?
    Tutaj zagrożenie nie będzie pokonane. Byłem za mały na to - szósta klasa, początek. Bardzo się bałem i mama z ciocią mnie uspokajały. ;] Ale lektura bardzo wciągająca. Tak więc, chyba za sprawą książek, patrzyłem na świat trochę inaczej niż koledzy (?) Które też kupowała mi mama, jednak dziecięce, bo potem nie miałem już czasu - nauczyciel polskiego robił sprawdziany z treści lektur, zadawał na pamięć wiersze, fragmenty prozy... Boję się napisać więcej o nim, jaki ma związek z wydarzeniami, które opisuję w moich postach. Zanim jednak on... to przecież - pani bibliotekarka, starsza kobieta, którą bardzo lubiłem, a oni z niej kpili. ...Książki Nienackiego, jeszcze w szóstej klasie, a od siódmej - on. Jeśli ktoś z moderatorów na Medyczka.pl, na co liczę, śledzi moje wpisy, to nawet wie o czym pisałem. Nie chcę tych ludzi!!! Klany, sitwy.
    A może napiszę... - nie, boję się.
  • 05-08-2017, 18:34
    stalker8
    Jako czternastoletni chłopak, miałem często takie myśli, w siódmej klasie. Nie wiedziałem co to za guzek na plecach, a to chyba tzw. stwardnienie guzowate... a nie - patrzę właśnie, że to całkiem inna choroba, ale przez lata myślałem, że tak się nazywa występowanie takich guzków pod skórą. Nie chce mi się więc szukać teraz jakie to - skoro wiem, że niegroźne.

    Z lękiem jaki wtedy miałem radziłem sobie - budują modele samolotów z Małego Modelarza - miałem kilka, kupiłem od kolegi. Budowałem Mosquito. Dlatego w maju zawsze wspominam tamten czas; czytałem też książki z żółtym tygrysem, z których niewiele rozumiałem, spodziewałem się jakichś przygód, w rodzaju serialu o czterech pancernych. Tak samo programy Bogusława Wołoszańskiego, które teraz mógłbym oglądać w internecie - i chciałbym, czasami, żeby przywołać trochę tamte wspomnienia, kiedy... bałem się mniej niż teraz, dzisiaj, znowu. Może to Ci pomoże - myślę, że to może być jakiś sposób; nawet wczoraj pisałem, że wtedy, w sytuacji gdy się zgłosiłem do psychiatry, szukałem po forach i ktoś polecał czytanie - tylko dobór lektury musi być odpowiedni. - Dla mnie, nic co wzbudza lęk o zdrowie, albo przed przemocą, uwięzieniem, zmuszaniem... mam osobowość unikającą i nakręcam się chyba czytaniem, oglądaniem pewnych rzeczy; w programach Wołoszańskiego jednak to co zagraża kojarzy się z tym co już pokonane...
  • 05-06-2017, 23:24
    Nie zarejestrowany

    myslenie o raku/smierci

    mam problem,otoz od jakiegos czasu ciagle mysle o raku,smierci... ze ktos w rodzinie zachoruje,ze ktos zginie albo ze ja bede chory na raka.... jezeli cos mnie boli odrazu mowie ze to moze byc rak albo cos.... dzwoni ktos do mnie i odrazu mysle ze ktos zginal z rodziny i boje sie odebrac.... nie ma dnia gdzie nie mysle o smierci...

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127