Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Dysonans Poznawczy?

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 04-23-2017, 06:18
    stalker8
    No i prawie wszystko wkleiłem tu - po kawałku.

    Niestety fragment o służbie jego wojskowej niedozwolony tutaj - raptem parę linijek, ale w pliku jest. Niby co Wam przeszkadza w tym fragmencie, że mi to blokujecie? Nie pytam... Ale: - nie ma, co opowiadał o kolegach z jednostki, którzy byli w Czechosłowacji, to znaczy - za wiele mu chyba nie opowiedzieli, ale też żadna sensacja; trochę się zdenerwowałem.
  • 04-23-2017, 06:13
    stalker8
    Dziadek miał z ojca pomoc w polu, co ten bardzo lubił i ciągle powtarzał mi - "kosa i kosić" - ćwiczenie. Robili drzewo w lesie - duża stromizna i zdaje się przez to wóz przygniótł ojca dziadka; otwarte złamanie, daleko od zabudowań - w ogóle od cywilizacji przecież. Noga nigdy nie zrosła się prawidłowo i chyba krócej przez to żył. Rodzeństwo - ośmioro uważało go za jakby obcego.
  • 04-23-2017, 06:12
    stalker8
    Rodzice oddali go dziadkom - na drugi koniec wsi. Podobno bardzo płakał. Koń go kopnął w głowę gdy miał dwa lata, bardzo to zapamiętał. Dziadek był legionistą Piłsudskiego i opowiadał mu jak walczył na bagnety - najpierw z Niemcami, a potem jak go wzięli do legionów (na przymus prawdaż), to z Ruskimi... Potem był internowany, bo Piłsudski wypowiedział Niemcom posłuszeństwo - jak zaczęli przegrywać...
    i trafił do Austriackiej niewoli - za niewolnika u bauera, skąd zwiał na Bałkany i wracał do Polski na piechotę, przez coś pół roku, aż trafił - na swoją babę.
  • 04-23-2017, 06:09
    stalker8
    Guzik, nie wejdzie całe, jednak trojan, albo skrypt. Całość w załączonym pliku - bez sensu, że mi to ktoś blokuje tutaj, skoro dałem już link - kto chce niech sobie zobaczy, nic szczególnego tam nie ma; chodzi o to, żebym się czuł osaczony - przez tego "anioła stróża" - tak, to poniewiera, niszczy wolę.
  • 04-23-2017, 06:03
    stalker8

    W takim razie - po kawałeczku, bo widzę, że po prostu za dużo znaków, a nie trojan

    16 lutego 2017
    Akurat mój ojciec miał ten chyba Mirulit. I tak miałem tu wpisać... - on jest pomylony, to jemu zawdzięczam takie życie jakie mam. No jakby świr, niestety; przykłady jego wariackich zachowań to do działu psychiatrycznego bardziej; czasami zachowuje się jakby szukał zaczepki (jest duży - ostatnio nadałem mu przydomek: pomnik przyrody - bo jest gruby i dość wysoki jak wiekowe drzewo) - pokrzykuje przy kichaniu, głośno wzdycha; gdy był młodszy to krzyczał przy ziewaniu, ale to mu przeszło - chyba zapomniał wyuczonego zachowania, pisałem o tym tutaj, albo komuś na innym forum na priv (raczej)... Wczoraj... - wszedłem do łazienki gdy stał oparty, rękami o ścianę i sikał do muszli. Nie zapalił światła oczywiście, ponieważ jest oszczędnym człowiekiem i poleciały pod moim adresem bardzo bluzgi - zacytować?
    Zacytuję, ale nie dziś - żeby nie tracić na popularności na medyczka.pl
    Ma też chyba cukrzycę, bo bardzo dużo śpi - jak mamy nie ma (jest wieczorami u siostry przy dziecku, która wtedy coś chyba projektuje na zarobek, tak że może opłaci mi dom starości za to co na tym zarabia). A jak nie śpi, to jest głośny - gada do mamy... nie ma co pisać o tym jacy są.
    I moja Pani traktowała mnie jak menela niewychowanego, bo chodzenia na gruszki do sąsiada też mnie on uczył (dobre te gruszki, przedwojenne, ukraińskie jeszcze), teraz też boję się jednak tego dalszego sąsiada syna, który wyrósł ogromnie i mnie widzieli - ostatni raz tam chyba w 2013 byłem i oczywiście opowiedziałem mojej Pani, która to podejrzewam nagrywała, więc i tamci wiedzieli....?? - Może przesadzam.
    Zdjęcie mojego taty (chyba z 1978 ?) wysłałem do Pani Psycholog Wrocław (chyba drugi raz to piszę).

    Piję herbatę, bo kaszel jakby astmatyczny... - mam zamiar dospać jeszcze, kiepsko się ten dzień zaczął. Patologicznych zachowań tata teraz tu nie wymieniam. Moich też się wstydzę.
  • 04-23-2017, 05:59
    stalker8
    16 lutego nie udało się, ani dzisiaj nie wpuszcza mnie tu:
    → medyczka.pl/nie-chce-byc-tym-kim-14926#post160197
    "niechrześci9jański anioł stróż" - znaczy się nie wiem kto, z którego forum, czy trojan, czy skrypt, który umożliwia moderacji forum medyczka podpatrywanie na bieżąco co tu próbuję wpisywać...

    W takim razie - proszę, plik w formacie txt, zapisałem sobie. Bo mam żal, o brak umiejętności do życia i słaby wygląd:

    →cloud.mail.ru/public/4TF8/54dowbpub
    nic tam takiego nie ma, ot wspomnienia i to co opowiadał. Natomiast, wtedy w siódmej klasie z tego lasu schowałem się na strych do stodoły, walił w drzwi, ale nie polazł za mną, za to gdy wylazłem, zawiózł do sąsiedniej wioski (tej jego), żebym książkę o bohaterach wojennych odebrał (nawet nie wiedział jaką, ale że mama kupiła, abym nie dostał jedynki - były już jedynki), z domu tego kolegi, który się zdziwił jak ojca samochód przed swoim domem zobaczył. Może i mam jakiś autyzm, ale co za różnica. W ogóle, pamiętam, bo dyskusja o ojcostwie na drugim forum wczoraj, że cały ogólniak, czy nawet jeszcze podstawówka, to po powrocie z roboty musiał sobie golnąć, czasem z mamą, ale to bardziej w soboty i przed południem, to znaczy - niezbyt bardzo w tygodniu, no jak na wsi, uważam, że miałem w życiu niezły syf (+ rodzinka na piętrze). Ogólnie, zawsze byłem przygłupem, nie mam się co żałować. Do tego uszkodzony mózg obecnie. Nauka angielskiego mi nic nie da, ani żadne zajęcie, nie wyrobię już sobie nawyków jak wyżej linkowałem, tylko dołują takie artykuły z internetu
  • 04-22-2017, 20:56
    stalker8
    No to idź, może jeszcze zdementuję Twoje pogłoski, jak pośpię; dziś cały dzień przesiedziałem, skutecznie mnie zniechęciłeś do dziennej aktywności - Twoje "prawo".

    Czemu to wygląda, jakbym na podobieństwo ludzi z tą przypadłością (upośledzeniem, innym niż moje) wyciągałbym z pamięci i cytował rzeczy, o których mam powierzchowny pogląd, pojęcie - robiąc to dla poklasku, zaistnienia, w gruncie aspołeczny i dla przyjemności.
    Wydaje się, że dlatego, że taka szkoła - na języku polskim w podstawowej i średniej wymagano czytania lektur i odpowiadania ze znajomości szczegółów. Tak samo na innych przedmiotach, aż do kuriozum, którego nie będę tu opisywał (póki jeszcze pracuję i zarabiam grosze, tak jak obiecywałem wcześniej, że nie ujawnię o sobie).
    I dlatego wydawało mi się, że właśnie na tym polega nauka. A nie na wyszukiwaniu i łączeniu informacji, rozwiązywaniu problemów, działaniu. - Recytowanie notatek i to słowo w słowo - tego wymagano; encyklopedycznych definicji, bezmyślnego kalkowania schematów na przedmiotach ścisłych. Również gra na instrumencie pod okiem... cóż - dyletanta i zarobkiewicza, który uczył takie dzieci, nie była niczym innym, jak wpojeniem takiego nawyku. Ale przynajmniej widziałem tego efekty. Natomiast tego co w szkole... - żadnych poza brakiem kary, upokorzenia, etykietki nieuka, głupka, bo tak motywowano, no i uniknięcie służby wojskowej, a może bardziej wyjazdu w nieznane, odroczenie zagrożenia. !

    Znów dziś trochę szukałem w Google, ale to nic mi nie da. Może się przydać komuś kto tu wejdzie - proszę:
    →haraktery.eu/artykul/sztuka-osiagania-celow
    Bądź wytrwały, zmieniaj środowisko, dziel duży cel na etapy, których realizacja da ci poczucie satysfakcji. Warto podjąć walkę. Stephen King napisał kiedyś: „Amatorzy siedzą i czekają na inspirację - reszta ludzi po prostu zbiera się i bierze się do roboty”.
    Mnie środowisko wykańcza. Czy też - nie potrafię żyć nigdzie, to raczej.
    Coś bym jeszcze podlinkował, ale może innym razem, a może już dość pisania na tym forum... - to raczej nie, nie mam dokąd iść. Przydałby się spokój, poczucie wsparcia - miałem coś w tym rodzaju od mojej Pani, ale skupiałem się nie na tym co teraz wiem, że mogłoby dać jakikolwiek wymierny, choć znikomy efekt... no i to znowu nierealne życzenie, jestem zbyt chory, a sielanka niebawem (od bawić) - się skończy, wraz ze śmiercią jednego z rodziców, chyba że moja choroba pierwsza...

    Jeszcze o moim ojcu, który traktował mnie... cóż - raz próbowałem tu wstawić nad ranem, ale nie przeszło. ...Na Wf-ie w podstawówce - siniaki i komentarz nauczyciela; w siódmej klasie kolega wymusił na mnie groźbą żebym mu pożyczył lekturę (pisałem wyżej jak to wyglądało, ale nie napiszę kim był/ jest nauczyciel, choć jest we wcześniejszych postach; a może - czemu nie - ojciec tej doktor, do której trafiłem, też stosował przemoc). - No...?
    Uciekałem potem przed ojcem do lasu. W przedszkolu też mocno dostałem, pamiętam, bo nie wróciłem prosto do domu, tylko z prababką do jej synowej... - byłem pod opieką w sumie, a przyszedł tam po mnie... Później niezrównoważony, miałem chyba skłonności sadystyczne wobec siostry... Skomplikowane to, co się wtedy działo ze mną, c.d.n...
    W ogóle przez cały okres przed 18 -17? rokiem życia, zachowania, którymi ściągałem na siebie agresję, także w późniejszym czasie... nawet obecnie (wspomniałem już, że choćby tydzień temu...) No wystarczy na dziś; będzie reakcja? Ktoś coś napisze?
  • 04-20-2017, 21:19
    Yousei
    Hmm prawda nigdy od nauczyciela nie dostałem po głowie za to że również zdarza mi się odpłynąć na lekcji w swój świat. Jednak co do przemocy to w szkole podstawowej przynajmniej 2 razy w tygodniu przez 3 ostatni lata tej szkoły biliśmy się ze sobą(głównie dla zabawy) choć zdarzały się konflikty które tak rozwiązywaliśmy. Choć prawda że większość dzieciaków dużych miast już raczej nie ma kontaktu z przemocą w jakim kolwiek obliczu. Ja jestem z małego miasta gdzie jako tako się większość osób zna i gdzie technologa dochodzi pózniej dzięki czemu lata dzieciństwa spędzałem z kolegami bijąc się na kije na łąkach czy zwiewając przed strażą miejską za tłuczenie butelek itp. Jednak prawda myślę że jestem w ostatnich rocznikach (98) gdzie zdarzają się takie dzieciństwa jak patrze na młodsze klasy z roczników 02.. 03 itp to kompletnie inni ludzie. Miło słyszeć że byś chciał się rozwijać ale no co do kwestii sił czy samozaparcia to już osobna kwestia która w mojej opinii trzeba samemu podłapać. A co do kwestii wyprowadzki do innego kraju. Fakt większość starych pokoleń uciekało w celu lepszego bytu. Teraz już raczej ludzie zaczynają wybierać gdzie chcą żyć bo mają taką potrzebę bądz nie pasuje im Polskie społeczeństwo a inne. I maja na oku kraj gdzie może byli raz albo wcale ale wiedzą miej więcej jak wygląda i wolą tam żyć kto im zabroni. I ostatecznie co do tego że no rozwijam się itp ale po co? No jako że mam bardzo filozoficzne podejście do życia i w sumie to wiem że nic nie wiem to nie jestem w stanie powiedzieć po co... ale to robię bo czuje się z tym dobrze i daje mi to masę frajdy i szczęścia nie mierze siebie innym miarą innych i nie bawię się w żadne wyścigi szczurów dzięki czemu mam spokojny umysł. I tak i tak umrę ale czuję potrzebę dawania z siebie wszystkiego w tym co kocham i to mi wystarcza nie muszę znać motywu mojej miłości do samorozwoju z resztą czemu miłość miała by mieć motwy często nawet sami nie wiemy czemu kogoś lub coś kochamy a jednak to robimy. Co do gier osobiście jestem graczem online jak i fabularnym i znam kilku ludzi którzy żyją po to by grać i nie potrzebują inny ludzi z realnego życia ci z gier im starczają. Chodzą do byle jakiej pracy by mieć pieniądze na gry i najnowszy sprzęt do ich domowego gamingowego azylu i tylko chodzą do pracy, jedzą , srają , piją , i przez reszte dnia aż do nocy graja w gry i nikomu tym nie robią krzywdy nawet sobie bo są z tym szczęśliwi i tak długo jak tak jest nie widzę w nich nerdów czy no-lifów tylko zwyczajnych szczęśliwych ludzi. No nic prawda temat można uznać za zamknięty jak i mój czas na tym forum.
  • 04-20-2017, 20:12
    stalker8
    Ja o tamtym zdarzeniu, chyba im pisałem gdzieś do siebie na priv, o wielu rzeczach; więc nie tylko trojan/tracker jakiś - po prostu chciałem im to powiedzieć, więc coś o mnie wiedzieli, znali przecież... może jednak stąd taka sugestia - i od niej...
    Tyle, można już chyba ten temat zakopać. Jeśli coś mam z autyzmu, to czemu nie, jeden defekt więcej, w tę, czy w inną... Jeszcze jest coś takiego jak całkowite zaburzenie rozwojowe - czr, ale to już przesada. Kryteria, sposoby opisu... chcę spać.
  • 04-20-2017, 20:06
    stalker8
    No, widzę - świetne Twoje perspektywy w wieku 18 lat. Nie trzepnął Ciebie ksiądz w ucho na lekcji, albo na mszy, ani nie widziałeś chyba przemocy, jako dziecko, nie zaznałeś tej bezsilności. Że trzeba się wycofać przed dorosłych światem - uciec. Ale nie do Ameryki, ani Australii.
    Polskie społeczeństwo jest zamerykanizowane już. Jedno pokolenie - tyle trzeba, mówi Jurij Bezmienow nawet, żeby całkowicie przeprojektować - przeprojektować - mentalność następnego.
    Języka ich uczyć się - bo jest każdy kto żyje tutaj od tego kręgu kulturowego zależny; albo go pozna, zrozumie niuanse, niebezpieczeństwa, a nie możliwości - albo zginie. Piszę to ja, który mam tej mentalności bogacenia się ponad miarę powyżej, uszu (tak się kiedyś mówiło).

    Byłem w pierwszej klasie, na początku jak mnie tak trzepnął w ucho ten psychol, a innych też potrafił, później widziałem. I wyrzucił za drzwi, i stałem tam i płakałem. Za to, że nie patrzyłem na jego przemówienie, tylko... zajmowałem się tym co miałem na ławce, w jaki sposób - nie podam, bo się boję ujawniać, ale - autystyczny. I nieraz jeszcze - takie stany mi się zdarzały i nadal zdarzają, że odpływam... A moja Pani, mówiła, nie wiem czy prawdę, że to u niej też podejrzewali, ale to oczywiście inne czasy niż moje... - różnica wieku.
    Wiesz na ile lat się czuję - to wiem sam - to sobie szydź. Reszty nie chce mi się komentować. W tej chwili czuję się lepiej niż jeszcze dwie godziny temu, wieczór tak robi w mojej chorobie, nawet czytałem o tym - ileż swobodniej piszę, a wczoraj co było, to widać powyżej. ...Czyli nie do końca tak z tym działaniem wieczoru jest. ;/
    Gry nie sieciowe nawalanki - fabularne, przygodowe, pamiętam, że Pani Anna Rymsza na Dobrych Programach kiedyś polecała ciekawe - dawno tam nie czytam. Musiałbym mieć spokój, zapomnieć o miejscu pracy... może za pare miesięcy, ale będą mnie nękać, żebym robił na to państwo do śmierci, bo nie dadzą tabletek, których potrzebuję, albo innych świadczeń. Mieć swój azyl z komputerem - to ma sens dla mnie, ale spokój musi być, czyli odizolowanie, jak dawniej. Pozytywnie szydzisz, faktycznie trzeba mi się zastanowić jak działać, jeśli chcę przeżyć, jeszcze. Nie ulegać, być ostrożnym, nie pchać się w nieznane, świat jest wrogi, bo jestem nie do życia w grupie. Czy ktoś, z kim będzie wygodnie -

    no i po co tak naprawdę się człowiek doskonali, taki jak ja ( ja już nie, nie mam sił, ale chciałbym) - no, żeby nie zależeć, nie dać się deptać, tylko to.
    ...Czy ktoś z kim wygodnie - taka druga połowa, tak? - Może i być wyzywająca intelektualnie, ale z taką już sobie nie dałem rady, nie było szans, była negatywnie nastawiona jednak, no i prawo przyrody po jej stronie. A ja z przyrodą walczę, bo ona mnie nienawidzi - wydała mnie na pastwę świata. To znaczy - ostatnio pisałem tu, że mam dość życia, ale dziś zagrożenie i nie myślę tak bardzo o tym, niemniej jest przegrane, idzie o zachowanie resztek zdrowia, mogę nie dać rady, coraz słabszy, dlatego unikać wysilania się, bycia zmuszonym do tego.
  • 04-20-2017, 15:31
    Yousei
    Też dam jakiś cytat:

    "Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi"
  • 04-20-2017, 15:27
    Yousei
    To tak pora na małe sprostowanie.

    Tak to prowo całkiem przypadkiem trafiłem na to forum i trochę się rozejrzałem i gdzie nie spojrzeć tam ty. Przeczytałem może 4/5 twoich wpisów pod rożnymi postami i wymyśliłem sobie to prowo. Przed nim wywnioskowałem już pare cech które dostrzegłem u ciebie. Dlatego jak sam podejrzewasz prowo skierowane do ciebie. Jednak mimo że w internecie funkcjonuje już od 2009 i znam go dosyć dobrze od niewinnych stron takich jak YT itp do ciemnej strony mniej legalnej. Jednak do forum mnie nigdy zbytnio nie ciągnęło zawsze wyglądają tak samo i sprawiają pozór bardzo chaotyczny.

    Jeżeli zastanawia cię czemu to prowo? to z ilości czasu po świętach musiałem się przestawić więc wchodzi 24h bez snu żeby nastawić się na tryb dzienny. I tak tutaj trafiłem przypadkiem. Co do prowo to 2/4 prawda a reszta to kicz pod prowo. Jednak uwierz mi nie każdy kto bogaty ten zły. Jeżeli nie będziesz poddawał się uprzedzeniu co do ludzi bogatych i zbędnej Polskiej zazdrości tak to wyczułem w pewnym fragmencie to będzie ci łatwiej. Dużo osób dzisiaj zaczynało od 0 a teraz mają co mają przy tym zdrowy rozsądek badz zwykły szacunek do pieniędzy. Sam podkreśliłeś że masz od 40+ więc domyślam się że za twojej młodości było znacznie mniej takich ludzi albo nie było ich wcale. Jesteś aspołeczny itp? sam twierdzisz że ci z tym dobrze jednak jak tak czytać dalej to wydajesz się pisać to ze smutkiem ale to tylko przypuszczenia. Wiesz nie masz 80/90 lat a i słyszałem o ludziach w tym wieku co potrafią się odkuć. Powiem jakbym zrobił na twoim miejscu gdyby było mi zle bo to tylko założenie że jest ci zle z tym. Gdybym miał teraz nwm dajmy na to 55 lat mieszkał sam i żył ubogo bez jakiej kolwiek większej wiedzy nadając się tylko na fizyczne prace. Zapewne robił bym gdzie się da nawet za najtańsze grosze byle by było co do gara dać. Przy tym ucząc się jakiegoś języku angielski czy coś do poziomu takiego bym był w stanie robić za granicą. Skoro jest internet pewnie bym głównie uczył się z niego. Mimo zmęczenia po gównianej pracy zawsze jest czas żeby zamiast leżeć na kanapie czy na gównianch forach robić coś ze sobą mimo zmęczenia. po czasie myślę że spokojnie 2/5 lat starczy na opanowanie języka nawet dla kogoś nie wybitnego. Ciężka praca nad sobą zawsze się zwróci. Wtedy odkładając przy tym przez tamte lata co się da wyleciałbym do UK bądz USA badz najlepiej do Australii. Tam z fizycznej pracy da się wyżyć godnie.Tam ze względu na inną mentalność społeczną łatwiej by było komuś kto nie pasuje do narodu Polskiego podłapać znajomych zawsze na starcie jest + ze względu na inna narodowość i kulturę dzięki czemu przyciągasz do siebie ludzi którzy są ciekawi. Pracując tam pewnie dalej bym uczył się by po tym uzyskać tam jakieś wykształcenie przynajmniej średnie bądz aspirować na wyższe żeby łatwiej było mieć mniej męczącą prace. Taka nauka za granicą zajmuje pewnie ok 3/4 lat znam masę ludzi żyjących za granicą i zazwyczaj tyle to zajmuje nie 20 czy 30 lat... I gdy bym już zadbał o siebie wtedy dopiero próbowałbym może załatwi sobie kogoś z kim dobrze by się żyło jeżeli taką bym miał potrzebę. Tak czy siak morał z tego taki że nie trzeba wcale setek lat by wyjść ze spierdolenia nie ważne ile ma się lat to jest wykonalne oczywiście jeżeli się bardzo tego chce wydaje mi się że to oczywista oczywistość. I to można osiągnąć zupełnie samemu własną ciężką systematyczną pracą. Wystarczy tylko być bardziej otwarty na świat imo. Pochodzenie w dzisiejszych czasach też nie ma znaczenia jest masa ludzi ze wsi ... chłopów którzy coś osiągneli czy to współcześnie czy kiedyś gdzie było o to ciężej np Bartosz Głowacki. Jak ma się złe paskudne ciało wystarczy chodzić na siłownie w wieku 40/50 lat też można dbać o kondycje fizyczną i jakoś wyglądać u mnie na siłowni są z 4/5 osób które mimo wieku wyglądają naprawdę dobrze przy czym siłownia bardzo uspokaja człowieka także i umysłowo. Temu polecam się za siebie zabrać niż tylko z zawiścią patrzeć na innych najlepiej nie widzieć ich wcale tylko zajmować się sobą gdy pierw człowiek zajmie się sobą może pozwolić sobie o zajmowanie się innymi. Temu też mamy tyle paskudnych związków, patologie ect. bo ludzie nie potrafią się sobą zająć albo wcześniej nawet tego nie robili a płodzą co się da a państwo Polskie ostatnio nawet daje takim ludzią hajs za taką nieodpowiedzialność. A co do tej wirusa.. polecam program adw cleaner łatwy do obsługi i wywala wirusy jak i zbędne podejrzane rejestry itp. Jak po tym dalej nie będziesz mógł się dostać na jedno konkretne forum a na inne tak to prawdopodobnie masz blokade na tym forum na IP wtedy już tylko zmiana go jeżeli koniecznie się chce tam znów dostać. Widzę że głupi wcale nie jesteś bo masa osób w twoim wieku tak zwanych "Stereotypowymi Januszami" nie potrafili by tego odróżnić a co dopiero coś z tego wynieść. Wnioskuje tak po tym co napisałeś oraz mimo drobnej zawiści i urazów zdajesz się nad nimi w miarę panować "w miarę". Jesteś trochę jak już niestabilny emocjonalnie ale widziałem gorszych co teraz są na szczycie więc nie jest dla ciebie za pózno. Nie jestem człowiekiem specjalnie troskliwym o innych a szczególnie o obcych ale to taka mała rada była. Zrobisz co uważasz nie obchodzi mnie zbytnio to ale radę warto zostawi żeby chociaż coś wnieść edukacyjnego do tej prowokacji. Co do życia społecznego dla ludzi w wieku 40+ jest masa lepszych portali poznawczych niż jakieś fora i polecam na nie zajrzeć. Zawsze też zostają gry komputerowe online gdzie wiek nie ma znaczenia bo one rządzą się swoimi zasadami. To tak w kwesti uzupełnienia braków społecznych. Bo nikt nie chce mieć znajomości z kimś kto jest szary i nudny oraz nie ma żadnych umiejętności pasji itp. Dlatego trzeba je pierw wyrobić do poziomu takiego by imponować sobie jako pierwszemu a po tym innym.

    też dam jaki

    Pozdrawiam!
  • 04-20-2017, 05:34
    stalker8
    zło, które należy jak "ptaszka do klatki", bo ma seks w głowie, a nieestetyczne ciało.
  • 04-20-2017, 05:31
    stalker8
    Dysonans, dla tych, którzy mało rozumieją, co to bida na wsi - znowu piszę o tamtym forum. Ostatnio - pewnie się teraz powtarzam, ciągle piszę o tym samym - przeglądałem w Google informacje o mojej Pani i natrafiłem, że ktoś o jej nazwisku brał udział w zawodach sportowych dla upośledzonych - z autyzmem? - o którym i ona akurat mnie, wspominała... - w ośrodku niedaleko jej miejsca zamieszkania - zbieg okoliczności i natychmiastowa zmiana tapety na (już to pisałem) trumienno-desokowaną, ciemną, akurat taką, mroczną "curved wood" (znajdźcie sobie w Google jaka to).

    No jak odstawałem od rówieśników, bo - nie umiałem grać w piłkę, ping-ponga, gorszy pod względem motorycznym, jak orzekł pan od wf; czytać umiałem szybciej, ale to żaden wyczyn - w mieście pewnie norma, nawet w tamtych czasach. Nie chce mi się już tego kolejny raz omawiać. Przypuszczam, że ktoś tu zamieścił ten temat, za moje ostatnie zachowanie na drugim forum, a może i nie, ale to żadna różnica. -
    - czuję się tak jak mi przepowiedziała, ta moja wróżka-psycholożka, Hella Berc, Tarantulla, Rozalia z bierzmowania (później załapałem, że Celakówna) i wszyscy oni tacy. I na drugim forum i tutaj... Ujawniłem swoją ułomność, kiepski stan zdrowia po pierwsze, stąd inny rodzaj dążeń w życiu, a nie autyzm. No to otrzymałem i będę miał, że w internecie, ani nigdzie innych dążeń przejawiał nie będę, przypilnowali tego; nie wiedziałbym, gdybym nie zaprzepaścił na to tyle czasu.
  • 04-19-2017, 20:03
    stalker8
    Możesz odpowiedzieć Panie "technik informatyk" co sprawia, że nie mogę połączyć się z repozytorium, żeby zaktualizować przeglądarkę, gdy inne pakiety wchodzą gładko.?
    Bo wydaje mi się, że po prostu trojan - za bardzo fikam w internecie, na trzech forach z tym tutaj.

    Pierwsze było to, na którym poznałem moją spóźnioną miłość młodzieńczą, przed "andropauzą"...
    →medyczka.pl/andropauza-objawy-1586

    Zakładam, że temat i użytkownik o azjatyckim nicku = prowokacja. Zmęczony, ale odpiszę jakoś, dokończę może jak będę bardziej w formie, albo i nie - jest jeszcze parę rzeczy tutaj zaczętych...

    1. Oni tam mogli znać ze swojego otoczenia kogoś, dziecko bogatych rodziców, z tą przypadłością, a niestety

    (&*^(*&Y(&*Y(&*Y*(&^&*T(&*Y)&*HH(*J_(U*(_J*(J(_J J* jestetm tak zmęczony, że nie daję rad pisać, mam dość, miałem tu wpisane konkretnie, ale mi to widzę rozwalacie, tak mnie ludzie "kochają" - i z wzajemnością. <zlość>

    Mogli mieć trakera - potem zrozumiałem, że trojan, więc wyśledzili co przeglądam, a je szukałem co to netykieta, czekaj, szukam - patrzcie Medyczka, Wy:
    Dokładnie tutaj:
    →rtfm.killfile.pl
    (Niektórzy ludzie twierdzą, że wielu z nas ma łagodną formę autyzmu lub zespołu Aspergera, że brakuje nam części mózgu odpowiadających za 'normalne' relacje międzyludzkie. Może to prawda, może nie. Jeśli nie jesteś jednym z nas, taki pomysł może pomóc Ci znosić naszą ekscentryczność. Prosimy bardzo. Nie dbamy o to, lubimy siebie, kimkolwiek jesteśmy - generalnie mamy dystans do przyklejanych ludziom łatek wariatów.)
    No więc ja nie mam. Powierzchowna wiedza, używanie pojęć, których się do końca nie rozumie, żeby sprawiać wrażenie mądrego, bo to przynosi poklask... niekoniecznie musi znaczyć: autyzm.

    A ten to - po prostu upośledzenie umysłowe - nic innego. I na studia się taki człowiek nie nadaje. Tyle! One są dla ludzi, którzy mają organizować pracę innych, nie Einsztejnów, ani wyrobników, ani encyklopedystów, albo gówno o tym wiem, niektórzy nie nadaję się nigdzie, ja mogłem do jakiejś chyba zawódówki handlowej, ale nawet nie było.
    ___________________________
    A teraz dalej - co mi się tu skasowało, może przypadkiem, a może... nie wiem jak działa to forum.
    Gdybyś był moim rówieśnikiem, to za taki rodzaj zachowań, którego otoczenie nie pojmuje - nie przyjmuje, trafiłbyś do szkoły specjalnej, między - jak to napisałem, zanim mi stąd znikło (walczę ze zmęczeniem) - zaszczańców (głowa ).
    Czyli takich, którzy sikają, albo w inny sposób manifestują otoczeniu swoje - jak mi to parę dni temu napisano - niuiuiueeee - nie wprost do mnie, ale od osoby, która moją działalność na drugim forum zna i obserwuje:

    - więc: swoje "niezrozumienie relacji międzyludzkich i norm". Za co trafiało się - i trafia pod kuratelę takiej placówki wychowawczej. O "szczochach" opowiadała osoba z mojej rodziny, która tam pracowała (niskie stanowisko).
    I dalej: dostałby(ś) - raz, dwa, trzy, w prl, albo: "zwis, karczycho do przeglądu", Kw (kręcenie wora), to wtedy zaczynasz rozumieć, że od młodzieży warto stronić - uważam, tak ze mną było (kw nie miałem ja akurat, jeszcze inne rodzaje słyszałem, ale nie wymienię tu, bo po co). I wybierałem zajęcia, które mogłyby w oczach kogoś, kto zna "świat" z dwóch "które się nie zejdą" - jak powiedziała na koniec moja Pani, to pomyśli, że jakiś autystyk.

    U mnie to braki w wiedzy, niski poziom wykształcenia rodziców, brak dostępu do mediów, inne czasy.
    Kompletnie nie wyszedł mi ten wpis, w ogóle nie subtelny, czuję się chory, a już w ciągu dnia lepiej tylko kręgosłup trochę po południu. Odejdź, nie drażnij mnie dziecko bogatych rodziców. Co do kolegów i tolerancyjnej klasy - gratuluję. Ja też nie rozpoznawałem intencji, ale to już umiem lepiej dzięki mojej Pani - też dopiero teraz załapałem co wyprawiała. Moi koledzy chcieli najwyżej, żebym coś za nich zrobił - zadanie domowe, notatki pożyczył, po co cofam się myślami do szkoły, gdzie sobie obiecywałem

    zaraz Ci napiszę co, z szacunkiem:

    otóż, proszę Medyczki, było w onych czasach ogromne bezrobocie, a nie durnowate zastanawianie się, w co się naukowo bawić, a mnie jeszcze zabawa była w głowie, fantazje jakieś o myśliwcach, które widziałem w gazecie, albo że trzeba iść za innymi - no właśnie "innymi"... - tego nie dostrzegałem. - Nieułomnymi, pełnowartościowymi - żeby się poczuć kimś takim, który może to co oni - tylko się nie przyznaje, że się boi, że się boję i jestem jakiś niedorozwinięty fizycznie przy nich, ale to nic, bo pilnie się uczyłem i umiem rozwiązywać te same zadania. Ot co. No to już kończę, bez brzydkiego słowa na koniec, który całkiem informacyjnie wyszedł. A mapa Polski nie rozumiałem do czego może służyć, ani co jest w życiu przydatne, w domu nie nauczono dążenia do samodzielności - w zakresie samoobsługi - zakupów, gotowania, higieny, higieny - no kto ja? Ale Ty idź - teraz inne czasy, Twoja osobowość ciekawa, atrakcyjna, ludzie otwarci na zabawowych dziwaków, na którego chwilami chciałem jeszcze niedawno pozować.
    I co jeszcze niedawno chciałem - napisałem zanim mi przy próbie tego postu wyższa siła skasowała... - no ten komputer, robić na nim to co tamci, z kolejnego forum, do których nie mam startu, ani już rozumiem, że nie mam co się tym interesować, ani niczym. Może gdybym mógł się wyciszyć sam, tylko przy rodzicach, to bym sobie czytał i ostrożnie coś z tym próbował, bez stresu, albo zajął sie jeszcze czymś innym, co pamiętam z młodych lat, może czytaniem książek o drugiej wojnie, ale tym razem - pierwszej... -
    - pijesz do poznawania kultur, przecież widzę, jakbyś grzebał, Medyczko, w moich zakładkach... Że to też durne, ale faktycznie - pracować nie mam po co, jestem aspołeczny, amoralny i dobrze mi z tym, wiesz o czym mówię, dotarło do mnie. Musiałby nastąþić jakiś cud, ale drugi raz się nie dam nabrać - zabała o to, oni zadbali chyba - ci od podnoszenia poprzeczki, nie do przeskoczenia dla nieelitarnych genów. Nie da się komuś w moim wieku wskazać celu- nagrody, ani po co, można mnie tylko jakoś uwięzić - i to jest.
    Zdaje się niektóre farmaceutyki psychiatryczne pozwalają przełamać marazm w młodym wieku ssri chyba,
    ale nie w starym. Koniec tego wpisu. Źle się czuję.
  • 04-19-2017, 04:40
    Yousei
    Przepraszam za chaotyczność i kilka błędów jeżeli ktoś da radę dotrwać do końca. Ale jednak jest ta 4/5 nad ranem i jednak pisałem to pod wpływem emocji bez specjalnego planowania i bawienie się składnie wypowiedzi.
  • 04-19-2017, 04:29
    Yousei
    * prawa które żądzą tym światem przeczą temu.
  • 04-19-2017, 04:23
    Yousei

    Dysonans Poznawczy?

    Witam!

    Nazywam się Dawid mam 18lat. Zazwyczaj nie korzystam z tego typu forum ponieważ odpowiedzi na problemy i rozwiązania zazwyczaj znajduje sam, zacznę trochę bardziej szczegółowo o sobie o sobie.

    Od urodzenia zmagam się z Zespołem Aspergera. Za Dziecka było to znacznie bardziej widoczne teraz praktycznie tego nie widać. Jednak często z tego powodu z rodzicami odwiedzałem poradnie oraz robiono wszystko by dowiedzieć się czemu jestem bardziej spokojny od innych dzieci czemu mam paskudne pismo(osobiście sądzę że jest ono uniwersalne a nie paskudne) czemu mam złe stopnie i jestem bardzo zamknięty w sobie. Po 9 latach badań stwierdzono u mnie Zespół Aspergera byłem jeszcze młody i bardzo autystyczny więc nie kłopotałem się tym miałem szczęście że w podstawówce mimo tego że zazwyczaj byłem spokojny i mało mówiłem to miałem dobrą klasę która bardzo dobrze mnie rozumiała mimo to i spędziłem z nimi wiele zabawnych i fajnych chwil uważam że dzięki nim stawałem się coraz bardziej otwarty na świat niż przez tony rozmów których i tak nie pamiętam z psychologami czy psychiatrami czy pedagogami. Miałem raczej zwariowane i pozytywne dzieciństwo. Po tym nastał czas gimnazjalny gdzie zacząłem wyrabiać sobie poglądy i opinie na różne tematy. Pierwszą klasę gim przeżyłem bardzo społecznie i otwarcie do czasu gdy zerwała ze mną moja pierwsza miłość która była z tej samej klasy. Ponieważ klasa z gimnazjum to byli inni ludzie niż z podstawówki szybko się zamknąłem na ludzi. I kolejne 2 lata gimnazjum były samotne i właściwie chodziłem tylko do szkoły by być uczyłem się byle jak wracałem i zasiadałem do komputera do nocy i tak całe 2 lata. Brzmi strasznie jednak sądzę że gdyby nie internet zapewne bym się załamał. Bo to gry oraz osoby poznane w sieci dawały mi radość z życia a szkoła była tylko przymusem. Jednak nie była straszna bo miałem już wtedy wyrobiony charakter że nie dawałem po sobie pomiatać i jak ktoś próbował mnie zaczepić bo z pozoru byłem sam to zazwyczaj reagowałem bardzo agresywnie przez co ludzie w gimnazjum wręcz się mnie bali co ułatwiało mi asymilacje. Dzięki temu że odciąłem się w gimnazjum od ludzi miałem sporo czasu do namysłu i wyrobienia sobie samodzielnego myślenia co jest zauważam ciężkie w tych czasach u młodych ludzi. I przyszła szkoła średnia wybrałem technikum na kierunku Technik Informatyk bardziej pod zabawe nie traktuje tego jak przyszłości czy mojej przyszłej pracy jak to zazwyczaj większość społeczeństwa widzi. Ucze się tam tylko tego co czuje że chce. Szkoła jest dobra w klasie mam paru kolegów którzy podobnie jak ja maja bardzo specyficzny charakter i poczucie humoru dzięki temu mogę być przy nich sobą. Jestem z tych ludzi co bardzo rzadko działają wbrew sobie. Jednak szkoła średnia powoli się kończy i myślę że pora na poważnie potraktować to co chce robić. Ponieważ w życiu na pierwszym miejscu stawiam pasje i poczucie spełnienia oraz szczęście a po tym wartości takie jak rodzina itp. Czuje że nie ma na mnie miejsca na świecie. Jest 4:41 i nie mogę przez to spać. Gdy ustanowie sobie jakiś pomysł na życie i studia zazwyczaj poznaje masę rzeczy które po tym są sprzeczne z tym co jednak chce. Mam wrażenie że nie ma dla mnie rzeczy na tym świecie która chce robić. Nawet myślałem nad zostaniem minichem i zamknięciu się w klasztorze z dala od społeczeństwa. Jednak po zagłębieniu się w temat to jest coś czym się jest z powołania i czego się jest pewien. A ja nie jestem niczego pewien ponieważ jako agnostyk mam bardzo obiektywne spojrzenie na świat. Moje życie aktualnie wygląda na uczeniu się pod mature co nie jest problemem jak kiedyś. Chodzeniu na siłownie ponieważ samorozwój fizyczny jak i psychiczny jest dla mnie bardzo ważny. Jednak gdy tylko myślę co będzie po szkole średniej jestem w pustce. Nie pochodzę z biednej rodziny i mam możliwości ale nie mam pomysłu. Jestem zafascynowany kulturą i światem azjatyckim głównie Korea i Japonia. jednak gdy tylko bardziej się zapoznałem z krajami zawsze jest jakieś ale. Jak przeglądam kierunki na studiach to jedyne jakie wydają mi się sensowne dla mnie to koreanistyka bądz japonistyka bo to jedyne kierunki które mnie przekonują i które wiem że będę miał zapał by być w nich najlepszy jak tylko mogę. Nie obchodzi mnie czy to się opłaca czy nie bo nie interesują mnie pieniądze w życiu tylko spełnienie i robienie czegoś z poczuciem że ma to sens i czerpanie z tego przyjemności. Jednak jak ułożę sobie plan typu: Studiować koreanistykę. Wyjechać do korei zamieszkać tam zacząc pracować itp to wydaje mi że czegoś tu brakuje. Ponieważ obecne standardy życia mnie kompletnie nie interesują czyli znalezienie dobrej pracy założenie rodziny. Od dawna czuję że to nie dla mnie mimo że ja jak i rodzice myśleliśmy że to tylko okres przejściowy to już prawie 7 lat od czasu gdy tak czuję. Moi rodzice są bardzo wyrozumiali i mimo że smuci ich fakt że nie planuje rodziny a wręcz brzydzę się tak monotonnym życiem. To wspierają mnie w moim oderwanym od norm społecznym życiem. Słyszałem też że po szkole ciężko w współczesnym świecie o dobre bliskie znajomości a ja staram się unikać ludzi przy których nie mogę być w 100% sobą przez co moje grono kolegów zawęża się max 3 osób a reszta to tacy koledzy do wypicia razem piwa pod mostem i tyle ale na takich ludziach mi nie zależy a widuje coraz więcej dorosłych ludzi po 30 którzy mają tylko takich znajomych. A młodsze społeczeństwo do mnie kompletnie nie przemawia więc zazwyczaj trzymam się z osobami od 18-30 roku życia tak do pogadania. Na imprezy też nie chodzę bo uważam to za strate czasu. jestem zbyt specyficzny i oderwany od współczesnych norm przez co martwię się że za te 5-10 lat będę bardzo samotny a mimo że lubie samotność to czasem mam te potrzebę wyjść z kimś na piwo przy kim mogę być w 100% sobą i kto jest równie specyficzny z charakteru i pogadać czy popajacować tak by inni myśleli że z nami jest coś nie tak ^.^ Wzorów do naśladowania też nie mam bo nigdy nie spotkałem człowieka który by wywarł na mnie takie wrażenie że chciałbym z niego brać przykład. Zazwyczaj robię to co czuję. A aktualnie jestem rozdarty z tym co czuję. Zazwyczaj jestem dumny z tego jak jestem specyficzny od reszty ludzi i to jak oni mi wypominają że jestem pozytywnie zwariowany jednak w takim przypadku to bywa problematyczne. Co prawda uważam że dorosłe życie to żart szczególnie jak widzę ludzi co mają po 30lat są alkoholikami i w rozwoju umysłowym zatrzymali się w gimnazjum a mimo to żyją i nie zdają się narzekać. Wtedy coraz bardziej uświadamiam sobie jak to dorosłe życie którym byłem straszony jest żartem. Przez co w wielu aspektach nie biorę go na poważnie. Wielu rzeczy nie biorę na poważnie gdy one nie biorą na poważnie mnie. Jednak zbyt poważne życie też mnie nie interesuje wolę opcje złotego środka. Jednak pewne społeczeństwa są zbyt poważne dla mnie a inne zbyt byle jakie. Mam wrażenie że ludzie i wszystko wokół mnie jest zbyt skrajne przez co czuję się bardzo zagubiony. Najbardziej się boje że oddam 100% siebie w coś po czym po latach jednak nie wyjdzie. Dużo ludzi tak ma.. bądz wyjdzie ale okaże się że to jednak nie to ... bądz wyjdzie ale nie będzie trwało wiecznie co w sumie jest bardzo ludzkie i są to pewne zasady tego świata które też mnie smucą i czuje się przez to jeszcze bardziej zagubiony w tym świecie. Kiedyś myślałem że nie głupim jest samobójstwo bo być może po nim trafię do świata w których zasadach i regułach się odnajdę. Jednak po czasie stwierdziłem że warto chociaż spróbować dożyć tutaj te 30/40 lat i wtedy zobaczyć co z tego wyjdzie. Podkreślam że jestem osobą o wierzeniu agnostycznym i bardzo filozoficznym podejściu do świata i ludzkiego bytu. Wydaje mi się że przez to że nie mam 100% pewności że odnajdę się w tym do czego zmierzam traktuje otaczający mnie świat bardzo płytko i prześmiewczo. Jednak im starszy się staje tym bardziej chce poznać miejsce moje na tym świecie jednak i im bardziej poznaje świat czy inne kultury które z początku wydają się tym czymś czego pragnę gdy tylko bardziej je poznam coraz bardziej się zawodzę i zaczynaj czuć że to nie to. Co prowadzi do tego że zaczynam czuć że nie ma tu dla mnie miejsca. Wiem że gdy obecne zasady ci nie pasują to powinieneś raczej zamiast na nie narzekać to starać się nauczyć z nimi żyć i do nich przystosować... jednak ja nie widzę w tym zwyczajnie sensu i szczęścia. Sama myśl by przytłumić trochę ambicję i raczej spróbować żyć według norm społecznych bo tak jest łatwiej przyprawia mnie o wymioty. Piszę to właściwie bo nie mogę spać i jestem ciekawy opinii specjalistów na ten skomplikowany dla mnie temat. Nie oczekuje pomocy tylko ciekawej i obiektywnej opinii. Dodam że mam motywacje by działać nad sobą i robię to co czuję tylko powoli przestaje widzieć w tym sens bo mam wrażenie że i tak jestem zbyt oderwany od normy jak na ten świat przez co nie mam szans na spełnienie się w tym życiu na tym świecie bo zwyczajnie prawa która żądzą tym

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37