Post a reply to the thread: Nie chce być tym kim jestem..
Kliknij tutaj, aby sie zalogowac
Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12
Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)
Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy
Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].
Pomyłka... nie tutaj - ale widzę wchodzi po kawałeczku - po prostu za dużo znaków, ot głupi ja, że trojan jakiś.
Akurat mój ojciec miał ten chyba Mirulit. I tak miałem tu wpisać... - on jest pomylony, to jemu zawdzięczam takie życie jakie mam. No jakby świr, niestety; przykłady jego wariackich zachowań to do działu psychiatrycznego bardziej; czasami zachowuje się jakby szukał zaczepki (jest duży - ostatnio nadałem mu przydomek: pomnik przyrody - bo jest gruby i dość wysoki jak wiekowe drzewo) - pokrzykuje przy kichaniu, głośno wzdycha; gdy był młodszy to krzyczał przy ziewaniu, ale to mu przeszło - chyba zapomniał wyuczonego zachowania, pisałem o tym tutaj, albo komuś na innym forum na priv (raczej)... Wczoraj... - wszedłem do łazienki gdy stał oparty, rękami o ścianę i sikał do muszli. Nie zapalił światła oczywiście, ponieważ jest oszczędnym człowiekiem i poleciały pod moim adresem bardzo bluzgi - zacytować? Zacytuję, ale nie dziś - żeby nie tracić na popularności na medyczka.pl Ma też chyba cukrzycę, bo bardzo dużo śpi - jak mamy nie ma (jest wieczorami u siostry przy dziecku, która wtedy coś chyba projektuje na zarobek, tak że może opłaci mi dom starości za to co na tym zarabia). A jak nie śpi, to jest głośny - gada do mamy... nie ma co pisać o tym jacy są. I moja Pani traktowała mnie jak menela niewychowanego, bo chodzenia na gruszki do sąsiada też mnie on uczył (dobre te gruszki, przedwojenne, ukraińskie jeszcze), teraz też boję się jednak tego dalszego sąsiada syna, który wyrósł ogromnie i mnie widzieli - ostatni raz tam chyba w 2013 byłem i oczywiście opowiedziałem mojej Pani, która to podejrzewam nagrywała, więc i tamci wiedzieli....?? - Może przesadzam. Zdjęcie mojego taty (chyba z 1978 ?) wysłałem do Pani Psycholog Wrocław (chyba drugi raz to piszę). Piję herbatę, bo kaszel jakby astmatyczny... - mam zamiar dospać jeszcze, kiepsko się ten dzień zaczął. Patologicznych zachowań tata teraz tu nie wymieniam. Moich też się wstydzę.
qwert srak.
YouTube - Medusa dostaje donejta od Cezarego Pazury Żeby nie tłumaczyć drugi raz, →medyczka.pl/andropauza-objawy-1586 - nie wracać do kompromitującego wątku: W tytule niniejszego wpisu; tak wyglądały rozmowy z moją Panią. Była nawet modulacja głosu... masakra... Ćwiczyła na mnie zdolności aktorskie, nawet mówiła o nich, miała swoich ulubionych aktorów; niektóre dziewczyny tak mają - dowiedziałem się więc, że to ich prawo. Skoro zaczepiałem to dostałem. Wyjaśniliśmy zatem, Medyczko. Co do patologii... to w temacie o masturbacji (nie chce mi się sprawdzać), pisałem, żeby nie patrzeć na bogatych - jedna z tych rzeczy od których można zwariować, co najwyraźniej sobie zafundowałem, kupiłem od kogo(?). W programie Ewy D. psycholog mówiła, że nie ważne kim się chce być, ważne czego inni oczekują, co zbulwersowało inaczej wychowane osoby na YouTube, w dyskusji - pod filmem: 'Tylko matoły chodzą do szkoły'. Religia: - to będzie do Pana "Kostka"< czy jak skąd mu tam... →youtube.com/watch?v=cvaDEM5WSuQ Lieder tej trójcy, ma coś na galeryjce instrumentu, prawdaż - nie mogę się dokładnie przypatrzeć, ale chyba przyjąć, że są to jakieś... hieroglify. Także na podstawie innych filmów z nimi. Ojciec, kiedyś widział w telewizji (na wsi, ten mój) i powiedział, że podano tam, religia i zbudowanie piramid, nie przetrwałyby tak długo, tyle tysięcy lat, gdyby nie to, że ci, którzy je wznosili, w większości byli zbyt mało inteligentni, aby je w ogóle odczytać. No jak?
YouTube - Medusa dostaje donejta od Cezarego Pazury
I jeśli tak... - to pamiętam teraz. Dałem tam link do 'three drunk flies'; w odpowiedzi dostałem: - "żalisz się?" - "masz patologię w domu?" ...2010 rok. Sikanie nad ranem, znów i jakby nie do końca tym razem; nie umiem prowadzić samochodu; nie będę...; nie zmienię nic... nie dam rady... za późno wszystko... nie mam siły o tym pisać... trzeba się położyć jeszcze żeby choć zdrzemnąć
Nick 'ohyeah' skojarzył mi się teraz z tym: → joecartoon.com/watch/n1bbbc three drunk flies by JoeCartoon Kiedyś była w internecie wersja interaktywna i tam to 'ohyeah', można było usłyszeć za każdym razem, gdy się kliknęło przycisk, żeby od nowa obejrzeć animację.... - podpisany coś: "waste your time again"... Łatwo tak bawić się, dręczyć, mnie, mając samemu zbudowane poczucie swojej, wartości - "ku chwale, pana" czyli grupy - panów... (nie niewolników) - jak mi tam objawiono, pamiętam... - jesteś stamtąd...? I ona też tak mówiła, że w przeciwieństwie do mnie "jeszcze sobie coś zbuduje" - w Polsce oczywiście.
Znaczy się nie do Ohyeah tylko Niezarejestrowanego który mówi że ma to samo.
Nie, nie sugeruję Ci iść w patologię, mój wpis był adresowany do Ohyeah.
→youtube.com/watch?v=5m0rm5jpQJY → cypis szósty dzień tygodnia → youtube.com/watch?v=gsC4kf6x_Q0 Znowu mnie wywala z forum. :] Ojciec opowiadał, dawno, co ludzie we wsi przed wojną uważali o skrzypkach w karczmie, jak robili sobie zawody, kto ile potrafi; mówił też, że w powożeniu końmi, taką umiejętność, respekt przed takimi ludźmi kojarzono z diabłem. To wiadomość do młodej osoby, której ostatnio wysłałem życzenia stamtąd, tyle o tym, ona tu nie czyta. A w ogóle to... nie wstawię tu, co im wczoraj wysłałem na priv (i przekleiłem w drugie miejsce też), ale otwarcie było. Z umysłem, głową, nerwami, kręgosłupem, (i stawy), dzieje się tak, że... już chyba nie mogę, coś od psychiatry, ale tylko tutaj mnie znają i tam (łącznie z tym trzy fora), a tam cholera wie co myślą - swój interes jak zwykle. Może ten nerwomix, albo coś... innego, bo się męczę, to mi nie przejdzie, pogorszyło się sm, chodzę jak trochę pijany i w ogóle... Nie do wytrzymania jest myśl o niej, o tym co się stało, w co się wpakowałem, przedtem funkcjonowałem jakoś, ale zachciało mi się, do lepszej grupy, wysyłam to. Spać, film drugi raz zobaczyć, przypomnieć.
Napisal Kostek Nie jestem w stanie edytować posta więc dopisuję po trosze nawiązując do słów stalker8. Czasami chcemy na siłę być kimś innym, mieć kontakt z jakąś grupą osób a jakby nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nie pozwala nam na to nasz anioł stróż (ale nie chodzi mi tu o tego chrześci9jańskiego anioła stróża) który chce nas ochronić przed gorszym wyborem, który chce abyśmy pozostali kimś bardziej wartościowym i w tym kierunku się rozwijali. Tak mi sią wydaje, że to nasza mądra podświadomość. Tak krótko mówiąc, sugerujesz mi iść w patologię? Coś spróbuję odpisać, bo propozycja ciekawa. Np. nigdy nie paliłem papierosów, co mi sugerowano na tym forum, z którego podejrzewam, że tu za mną ktoś idzie, ale równie możliwe, że z drugiego... No i ona też mi coś sugerowała o tym paleniu... - może moją skłonność do nałogów. Bo siedzenie tutaj, albo na kilku forach, gdzie siedzę całymi dniami to nałóg. I hazard, jak słusznie zauważono. Czyli lepiej bym nie skorzystał. Może wyjść z tego dłuższy wpis, ale spróbuje, dla tych, którzy mnie czytają, luźny, o skojarzeniach. "Kostek" → w Google (nawyk z pamiętnego forum - robicie tak?) →i... coś o układankach logicznych; był też taki święty, ale raczej bez związku ze sprawą tutaj, albo jeszcze nie widzę; gdyż mam trochę fiksację na punkcie religii (o których wszak nie wiem nic, prawie). Grupy... w jakich jestem... - te do których nawiązujesz przez sugestię o chrześcijaństwie - ograniczają mnie, prowadzą do cierpienia i śmierci; jeśli chcę się stawać dla nich pożyteczny "wartościowy"... - miejsce pracy, albo... forum medyczka, gdzie się tak wywnętrzam, dom...? Z których warto zrezygnować? A wartościowy sam dla siebie - będę jeśli z nich zrezygnuję, jak podpowiada "anioł", o którym w dzieciństwie straszono - czemu go przywołujesz? - Chyba chcesz, żebym sobie co mówiono przypomniał - nie tłumaczono, ale coś tam rozumiem, że można spłonąć, a dotąd jak widać tu - zwariowałem (pisałem chyba wczoraj). Z tamtego forum, bo znów metodą nick→Google, znalazłem coś takiego: → donotsaytrinity.wordpress.com/tag/dove-is-the-god-of-christianity/ zapewne/może po wczorajszym zachowaniu. Czasem lepiej pozostać samemu - jest o tym w lekturze, którą tu polecano, za sprawstwem pani, której ostatnio nie ma; napisałem o niej, że też raczyła tu [brak słowa] pierwiastki takiej ideologii. - Z którą kojarzę dziecięcy lęk przed diabłem. Dlatego podejrzewam tamto forum. Terapia... ok. - dalej: Dziewiątki, którą accidentaly on purpose, wstawia - "kostek": → wikipedia.org/wiki/9_(liczba) Nie ma tu: →wikipedia.org/wiki/Symbolika_liczb Rubaszny ksiądz, spytany przez nie-wyznawcę - miłośnika metalu, na lekcji, chyba to było przy nie-wyświetlaniu - projekcji filmu, bo w tej sali na pewno... o wyjmowaniu z kobiety i rozrywaniu ludzkiego płodu - temat chodliwy na medyczka.pl... - Na pytanie: jaki jest symbol bestii? - Odpowiedział, że oczywiście szóstka, ale też - dziewiątka. Nie jestem mądry, bo nie znam biblii, więc nie wiem jak sprawdzić, nie interesuję się; już się tym nie zafascynuję, nie przy tej pracy, którą mam i ludziach - miejscu zamieszkania (też grupa). Mógł nie wiedzieć co mówi, skoro przyniósł ten film oraz tak jak go kojarzę, ale gdzieś musiał spotkać taką interpretację. Co sugeruje, że "kostek" też jakąś spotkał - w stylu osób stamtąd. Albo zowąd. ;/ Zaakceptować - grupę, czy siebie. Dążyć do innej - może nie być sensu, prawda. Czyli - nie ma go. Głupie rozumienie szczęścia chcieć dążyć do grupy, która mnie ogranicza, uniemożliwia też zmianę tego co mi się wydaje, że mogę zmienić, a co jest głupie, bo (tego) nie mogę - ? Nie rozumiem, co jest po angielsku na tej stronie - ...to może znaczyć - że: nie ma sensu tracić czasu, by chcieć się dowiedzieć tego, zgłębiać, aby poznać czyjś pogląd (nie-prawdę), na dodatek za późno i przykry - jak też to co mnie i bez tego spotyka. Dwa posty wyżej piszę: osłabnąć. W tym w co się wierzyło naiwnie? Zostać jednak w miejscu to ulec. Iść - brak sił. wyszedł z tego jakiś patos (od patologia).
Nie jestem w stanie edytować posta więc dopisuję po trosze nawiązując do słów stalker8. Czasami chcemy na siłę być kimś innym, mieć kontakt z jakąś grupą osób a jakby nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nie pozwala nam na to nasz anioł stróż (ale nie chodzi mi tu o tego chrześci9jańskiego anioła stróża) który chce nas ochronić przed gorszym wyborem, który chce abyśmy pozostali kimś bardziej wartościowym i w tym kierunku się rozwijali. Tak mi sią wydaje, że to nasza mądra podświadomość.
Bardzo istotne jest też zaakceptować się takim jakim się jest, to znaczy to czego zmienić nie można.
A nie przesadzasz? Skąd wiesz, że nie jest "dumna" z Ciebie? Mówiła, że masz się skupić tylko na stopniach? Raczej nie chodzi o to, że w kontaktach z rówieśnikami nie czujesz satysfakcji? Niebezpieczeństwo w tym stanie jest takie, że ktoś może Tobą manipulować - z forum internetowego na przykład. Jak się na szuka (na siłę?) zainteresowania swoją osobą, to można popaść w... to co ja. Czyli słabość. Pozdrawiam Cię, jako ten, który przez chorobę nie mogę być kim nie jestem, nawet nie wiedząc kim chcę - nie mogąc być "kimś" - na poziomie, którego nie jestem w stanie osiągnąć, nie mam pojęcia jak; ani co to znaczy, mieć pojęcie i móc.
Mam podobnie, w szkole dostaje nie wystarczające stopnie.. Moja mama nie ma powodów aby być ze mnie dumna.. A ja nie mam siły , żeby cokolwiek w tym kierunku zrobić po prostu .. Chciałabym być kimś innym.. Nie chce być tym kim jestem.
Twoje problemy - obniżony nastrój, zmniejszona energia, brak ochoty na wychodzenie do ludzi oraz niska samoocena mogą świadczyć o depresji. Powinnaś odwiedzić psychiatrę dzieci i młodzieży, porozmawiaj o tym z rodzicami. Bardzo prawdopodobne, że odpowiednio dobrane leki przeciwdepresyjne są w stanie Ci pomóc, wizyty u psychologa w takiej sytuacji wydają się niewystarczające. Pozdrawiam
Nie chce być tym kim jestem.. Chciałabym, żeby w końcu ktoś zauważył co się ze mną dzieje. Mam 16 lat. Od urodzenia byłam samotna i nie miałam koleżanek, może jakieś przejściowe. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale zawsze byłam pechowa i teraz też jestem. Moich rodziców nienawidzę coraz bardziej za to że nie potrafią mówić o niczym innym jak o0 tym , że ciągle nie mają kasy i czemu za swoje skromne kieszonkowe nie kupie sobie tego albo tamtego a oczekuje tego od nich.. oni mi już nawet ubrań nie kupują .. nic w sumie już od nich nie dostaje.. a biedni nie jesteśmy. Ostatnio spędziłam 4 lata wakacji z rzędu w domu i coraz bardziej jestem niezadowolona ze swojego życia. A jeszcze bardziej przygnębia mnie to, że nie potrafię docenić tego co mam i że inni mają gorzej a mimo wszystko jest mi źle. Kiedyś o wiele lepiej dogadywałam się z ludzmi nawet z własnym wrogiem rozmawiałam wtedy jak z najlepszym przyjacielem.. potrafiłam dogadać się z nieznajomym w 5 sekund teraz nie mam zielonego pojęcia jak to robiłam.. bo bardzo mi tego brakuje.. tej energii i mase nadziei że będzie lepiej.. Często myślę, o samobójstwie.. mam ochotę to zrobić.. kilka razy wzięłam większą dawkę leków nasennych. To wszystko mnie przerasta.. Kocham przyjaźnic sie z duza grupa ludzi a teraz nie mam nikogo.. i coraz bardziej i bardziej probuje sie z kims dogadac ale nie wychodzi mi jestem zbyt zamknieta w swoim swiecie starzy znajomi uciekaja ode mnie na facebooku itp. Nie potrafię nawiązać konktaktu.. rozmawialam o tym z rodzicami jednak oni mysla ze nic mi nie jest na siłę mama zapisala mnie do publicznego psychologa ktory wmawia mi ze samotnosc to moje przeznaczenie i ciagle uwaza ze nie mam obowiazkow w domu mimo ze juz za duzo sprzatam itd. mam dosyc.. na prawde chce pomocy ale coraz bardziej załębiam sie w sobie i juz nie wychodze nawet ze swojego pokoju.. juz nic nie robie cale dnie ogladam filmy zapominajac w ten sposob o swoim swiecie.. niczym sie nie interesuje..a kiedy gdzies wychodze ide z opuszczona glowa bo sie siebie wstydze .. i nic tego nie zmieni. jestem bardzo niska moj wzrok jest w krytycznym stanie ze tak powiem i jestem brzydka.. nie ma we mnie nic pieknego .. a moje marzenia tylko mnie niszcza od srodka bo wiem ze nigdy ich nie osiagne.
Nie chce być tym kim jestem..
Zasady na forum