Post a reply to the thread: Fobia społeczna czy ki diabeł?
Kliknij tutaj, aby sie zalogowac
Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12
Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)
Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy
Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].
Witaj ! nie jestes sam w takim mysleniu,ja tez mam cos takiego.Nie lubie przebywac w zadnym towarzystwie ,mniejszym czy wiekszym.Po prostu nie interesuja mnie sprawy i zycie innych,mam swoja rodzine i tylko ona sie dla mnie liczy.Nie lubie kiedy ktos przychodzi do mnie na tak zwane babskie pogaduchy i sama tez nigdzie nie chodze.Kiedys gdy dzieci byly male ,to trzeba bylo wyjsc z nimi na spacer ,lubilam pogadac z ludzmi a dzisiaj to mnie juz nie ciekawi co inni maja do powiedzenia i sama tez nie mowie o sobie,bo po co?Jeden ci szczerze wspolczuje a drugi tylko czeka az ci sie noga podwinie .Niedawno podjelam prace z koniecznosci ,w szpitalu ,wiec jestem non stop z ludzmi ,co prawda nie przeszkadza mi to ale chetnie siedzialabym w domu.Bardzo podoba mi sie to co robie to pomaganie chorym i mam nadzieje ze wytrwam w tej pracy.Czasem trzeba robic dobra mine do zlej gry.Zycze zdrowia i powodzenia.
No i co mam zrobić, żeby się tego kłopotu wyzbyć?
Być może jesteś po prostu przykładem introwertyka. Raczej nie skłaniałbym się do poszukiwania problemu w chorobie psychicznej, a w zaburzaniach osobowości - w stronę osobowości unikającej. Charakteryzuje się ona unikaniem kontaktu z innymi ludźmi, unikaniem bliższych relacji, związków z drugimi osobami. Zdarza się, że tego rodzaju postawy wynikają z nie do końca uświadomionej obawy przed byciem ocenianym i krytykowanym. Czasem tego rodzaju objawy występują w dystymii, czyli "małej" depresji - chorym po prostu nie chce się rozmawiać z innymi. Pozdrawiam
Fobia społeczna czy ki diabeł? Witam! Mój problem jest taki, że z jednej strony nie mam fobii społecznej, bo nie boję się np. porozmawiać z kolegami ze studiów czy nawet podejść do obcej osoby i o coś ją zapytać, ale te rozmowy są jakieś "nie takie". Kiedy inni ludzie rozmawiają, to często się śmieją, coraz bardziej się lubią itd. U mnie tak nie jest. Kiedy jestem w towarzystwie, to jakoś nie potrafię się zaangażować w tę rozmowę, jakoś mnie ona odpycha, mam ochotę skończyć tę rozmowę i już sobie pójść. Ale z drugiej strony przykro mi, że moje kontakty z ludźmi są takie tylko powierzchowne, na zasadzie: "Cześć, jak ci poszedł egzamin?" - i niewiele więcej. To jest właśnie taka sprzeczność, że chciałbym mieć lepsze kontakty z ludźmi, ale kiedy z nimi jestem, to jakaś siła mnie odpycha od rozmowy. Czy jest to jakaś choroba psychiczna? I jak to zmienić?
Fobia społeczna czy ki diabeł?
Zasady na forum