Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Pytanie, diagnoza

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 01-21-2017, 05:44
    stalker8
    [QUOTE=Baczku;152351]
    Cytat Napisal stalker8 Zobacz post
    Niewiele jestem w stanie zrozumieć, ale to chyba trolling?
    Przyznaję - pomyłka: ktoś mając w rodzinie, najbliższej, po prostu patologię, ma spore szanse stać się takim. Mam na myśli siebie. Geny tu i tak nie mają specjalnie nic do rzeczy - dziedziczy się wzorce zachowań i tyle. Ale też do czasu, bo w końcu taki osobnik swoich genów nie przekaże, czyli ja.

    Bardzo się przejmujesz wujkiem, chyba dba o Twoje troski.

    No i ten metaforyczny "wujek" to jak z tym u mnie jest... - kiedy to mnie się coś "poprzestawiało". Myślę, że zaraz - gdy byłem maleńki. A potem to już poszło. ...Wady rozwojowe, wrodzona (kręgosłup l5-s1), pomyleni ludzie w otoczeniu. I teraz żal - że "Tarantulla - HellaBerc" korzysta z życia, ma się dobrze, a ja tu gniję, choruję i nawet

    Najbardziej jednak się poprzestawiało od 1997 - rwa kulszowa, ból; potem wiadomość, że osteoporoza "jak u niemiesiączkującej pani po pięćdziesiątce" - zaleczona niby do teraz; ogólnie: co ze mną nie tak, skoro tak marnie wyglądam...? - schowam się, znajdę sobie jakieś zajęcie "szczęśliwy w swojej głowie" - tak? - Srak.
    2006 - po sześciu latach od pierwszych objawów usłyszałem: sm. Rok wcześniej: zzsk, ale bez konkretnej diagnozy - bo: "jakie moje plany życiowe", to wtedy on mi może dać skierowanie do szpitala, a tak to - recepty.
    A teraz mam internet, to sobie mogę popatrzeć na życie lepszych ode mnie. Za rok, jeżeli wytrzymam, to 540 zł - minimum egzystencji, jak powiedzieli w radiu... Po co ja to robię, że chodzę do tej roboty. A wcześniej, też pisałem tu - agresja, famsdl;fm8f-qff--efwfu9efu-q-f;fnq;23nlnqfqfqwfe-fq90f- mam dzisiaj zrobić 'to, tamto sramto, z niczym nie zdążę, do miasta parę kilometrów, bolą mnie stopy. I stawy; wszystko bez sensu. wytrzepię się i jeszcze spać. ;/ dobranoc.
  • 01-20-2017, 16:07
    Baczku
    [QUOTE=stalker8;152305]
    Cytat Napisal Baczku Zobacz post
    W rodzinie nie było żadnych przypadków chorób psychicznych. /QUOTE]
    O proszę... - Następny, który powiela stereotyp o dziedziczności chorób psychicznych, tak chętnie podawany jako argument prze psychiatrów. Jakieś naukowe dowody podaj, że to "geny". I ja będąc tam usłyszałem, że geny. ;/
    A urojenia pacjenta, to coś czym łatwo uzasadnić wybór najłatwiejszego środka - czyli zapisanie uzależniającego świństwa, po którym nie da się funkcjonować normalnie, a wyniszczy, z czasem zmieni w bezwolną kluskę. Widziałem przy tej poradni ludzi, którzy wyglądali podobnie do kogo...? - Jakby byli pod wpływem czegoś, czego kto tego nie widział, nie chciałby być.
    Moją historię tu opisałem. Owszem, objawem wytwórczym było to, że uważałem, że mam na podsłuchu telefon; do tego stopnia się bałem, że nawet mówić coś gdy leżał obok - kto to ze mną zrobił? - Też opisałem tutaj. I wjazd na komputer. No tak, ale ja jestem gnojem, któremu się to należało, no i znajomość ze spotkaną tam "Hellą Berc" vel "Tarantulla". W takim razie kim oni są.
    Niewiele jestem w stanie zrozumieć, ale to chyba trolling?


    @Jaaa
    Dzięki za rozbudowaną wypowiedź, ogólnie wujek na nic się nie leczył, nie brał żadnych leków, zawsze był zdrowym facetem. Alkoholu mógł czasem nadużywać, ale to już zależy co kto rozumie poprzez nadużywanie - w weekend wujkowi zdarzało się wypić więcej, ale problemów z tym nigdy żadnych nie było. Sam potrafił stwierdzić, kiedy ma dość i nie pił już więcej, zwykle szedł spać. Pijany był, ale do trupa było mu daleko. Z jedzeniem też wątpię, wujek je raczej 'normalne' rzeczy, nic nadzwyczajnego, roślin raczej nie próbuje. Opary ewentualnie mogłyby być, ale raczej mało możliwe; w pracy odpada, a na podwórku wujek nie używa niczego takiego. Uderzenie w głowę też raczej odpada, przynajmniej wujek się nie skarżył i nie było widać żadnych obrażeń.
    Ogólnie jeżeli chodzi o resztę, to ratownicy nic nie doradzali, zabrali wujka do szpitala i obecnie jest na obserwacji; podobno mają sprawdzić, na które leki organizm zareaguje. Odwiedziny dopiero w niedziele, bo wcześniej mogą wyniknąć tylko jakieś problemy. Najbardziej skłonny byłbym uwierzyć w coś ze stresem, wujek problemów raczej większych nie miał, ale miał skłonności do wyolbrzymiania ich.
  • 01-20-2017, 13:18
    Jaaa
    Pisałam o lekach jakichkolwiek, na nadciśnienie, tarczycę, nie wiem - mieszanie zwykłych leków ze sobą albo z alkoholem może dawać objawy psychiczne. To, co przytrafiło się wujkowi, wygląda też jak silne zatrucie alkoholowe. Może zjadł coś, co wpłynęło na głowę..? Mało to trujących roślin, produktów? Może używał jakąś chemię gospodarczą, nawdychał się oparów?
    Stres też nieraz powoduje aktywowanie się różnych chorób, np. atak paniki pojawia się nagle, w ułamku sekundy, bez żadnej przyczyny, a jest skutkiem długotrwałego napięcia nerwowego (nie w danej chwili, ale patrząc w dłuższych ramach czasowych).
    Możecie zrobić rezonans głowy - może coś się dzieje w mózgu. Badania krwi - morfologia, elektrolity, cukier, hormony (TSH koniecznie)... Najlepiej porozmawiaj z lekarzem - a ratownicy nic nie radzili..?
    Lekarza, także na pobranie krwi, możesz wezwać do domu (wizyta domowa), tak samo psychiatrę. Porozmawiaj z wujkiem spokojnie, niech opowie wszystko, co się działo, od czego się zaczęło, co jadł, pił, brał. Może się uderzył w głowę? Może zasłabł, może coś innego się wydarzyło, a nie uznał za ważne, by o tym mówić?

    Generalnie taki stan psychotyczny może pojawić się bez żadnej konkretnej przyczyny, ot, chwilowe zachwianie równowagi neuroprzekaźników w mózgu. Może się już nigdy więcej taki stan nie powtórzyć, jeśli przyczyna zachwiania nie pojawi się ponownie. Tylko co spowodowało to zachwianie, zakładając, że ogólnie fizycznie nic wujkowi nie dolega, żadnych zmian w głowie nie ma itp.? Przyczyną mógł być stres, ale też zatrucie chemią (też pestycydy itp.), leki, źle działająca tarczyca, używki (kawa itp.), zła dieta i problemy pokarmowe (chore jelita mogą rozwalić cały organizm i psychikę). Niedobór magnezu może wywołać nerwicę i depresję - wiele mózgowi nie trzeba, by zacząć nieprawidłowo działać.

    Na razie możecie pomóc wujkowi tak: niech się zdrowo odżywia, je regularnie porządne, dobrze zbilansowane posiłki bez sztucznych dodatków (chemii w rodzaju glutaminianu sodu, słodzików, konserwantów), dużo warzyw, mało mięsa, zero cukru, owoców, żadnych kaw, herbat, soków, słodyczy, przekąsek. Zdrowe posiłki, żadnych używek i zapychaczy (czipsy, słodkości, paluszki itp. - zamiast nich mogą być orzechy). Do picia woda albo niesłodzona herbata owocowa czy rooibos, rumianek, melisa (!!! na uspokojenie). Niech spędza więcej czasu na podwórku, w lesie, na spacerach, niech się relaksuje, dotlenia. Niech śpi dłużej, musi się wysypiać porządnie.
  • 01-20-2017, 04:44
    stalker8
    [QUOTE=Baczku;152283]W rodzinie nie było żadnych przypadków chorób psychicznych. /QUOTE]
    O proszę... - Następny, który powiela stereotyp o dziedziczności chorób psychicznych, tak chętnie podawany jako argument prze psychiatrów. Jakieś naukowe dowody podaj, że to "geny". I ja będąc tam usłyszałem, że geny. ;/
    A urojenia pacjenta, to coś czym łatwo uzasadnić wybór najłatwiejszego środka - czyli zapisanie uzależniającego świństwa, po którym nie da się funkcjonować normalnie, a wyniszczy, z czasem zmieni w bezwolną kluskę. Widziałem przy tej poradni ludzi, którzy wyglądali podobnie do kogo...? - Jakby byli pod wpływem czegoś, czego kto tego nie widział, nie chciałby być.
    Moją historię tu opisałem. Owszem, objawem wytwórczym było to, że uważałem, że mam na podsłuchu telefon; do tego stopnia się bałem, że nawet mówić coś gdy leżał obok - kto to ze mną zrobił? - Też opisałem tutaj. I wjazd na komputer. No tak, ale ja jestem gnojem, któremu się to należało, no i znajomość ze spotkaną tam "Hellą Berc" vel "Tarantulla". W takim razie kim oni są.
  • 01-19-2017, 22:12
    Baczku
    Raczej na takie zabawy czasu nie było, bo tak jak napisałem w drugim poście - było wiadomo, że wujkowi coś dolega. Udało się to załatwić bez żadnego nieszczęścia, ale mogło być blisko, wujek totalnie odleciał i nikogo/niczego nie słuchał.
    Nie wiem czy to możliwe, żeby taką osobę zabrać do psychiatry. Po pierwsze wujek za nic w świecie nie dał się przekonać, przecież siłą do lekarza nie da się zabrać, sam musi zgodzić się na wizytę.

    Mam jeszcze takie pytanie, wiem, że to oczywiście ciężko stwierdzić przez internet i bez żadnych danych, ale z czego mogą wynikać takie zjazdy? Wujek raczej był przypadkiem cięższym, przynajmniej tak mówili ratownicy, że rzadko spotyka się, żeby komuś aż tak siadło. Wujek nigdy nie miał takich problemów, nie leczył się (ćpał?), jak to sugerował ktoś w pierwszej odpowiedzi (ciężko, żebym pominął tak ważną kwestię...). W rodzinie nie było żadnych przypadków chorób psychicznych. Mogło to być wywołane stresem, czy nie musiało to mieć żadnego podłoża - po prostu padło na wujka?
  • 01-19-2017, 20:39
    Aquatio
    Jeżeli to podłoze psychiczne to niczym go nie przekonasz to według nauki wydaje mi się nazywają się urojenia to i tak ci będzie upierał się przy tym to wierzy.
  • 01-19-2017, 20:35
    Aquatio
    Słuchaj myśle,że @Jaa powiedziała ci co możesz zrobić i to jest najlepszy wybór
  • 01-19-2017, 19:22
    Jaaa
    Wujek wierzy w to, co mówi. Więc albo ma podstawy, by to mówić (może coś się rzeczywiście wydarzyło, co spowodowało, że się zaczął bać, może wcale nie zmyśla) i się nakręcił strachem tak, że widzi zagrożenia nawet tam, gdzie ich nie ma, albo też nie ma podstaw i coś mu się w głowie przestawiło. Może leki nowe tak działają, może miks leków z innymi, z czymś, może pił za dużo alkoholu, nie wiem co tam się mogło stać. Nie przekonasz go, że jest inaczej, niż on uważa, bo on wie co czuje, co widział, co przeżył. Wysłuchaj go, jego opowieści, i spróbuj mu uwierzyć, zbadaj całą sprawę, i znajdź dowody, że wujek nie ma podstaw do obaw, do snucia teorii spiskowych. Jeśli jednak coś wujkowi w głowie przeskoczyło, to żadne argumenty nie zadziałają, wtedy potrzebna będzie pomoc farmakologiczna albo inna, zależnie co się stało. Moja rada: porozmawiaj z wujkiem, nie przekonuj go do niczego, ale wysłuchaj, uwierz, zbadaj sprawę. Jeśli uznasz, że gada całkowicie od rzeczy, pojedź z wujkiem do lekarza psychiatry (możesz powiedzieć, że do internisty np.) Jak się nie da, wezwij lekarza do domu, albo pogotowie jeśli nie będziesz miał wyboru. Tak przez internet nie da się wiele poradzić, nie widziałam twojego wujka, nie wiem czy zmyśla czy rzeczywiście coś się stało i go to tak nakręciło że się stał zbyt podejrzliwy...
  • 01-18-2017, 19:24
    Baczku
    @bump
    A takie pytanie, co można w takiej sytuacji zrobić? Bądź co bądź temat jest bardzo ciężki i drażliwy, z wujkiem nie da się rozmawiać, nic nie da sobie powiedzieć, jest pewien swoich racji. Nawet u fryzjera zaczął opowiadać, że 'tych dwóch łysych to mnie obserwuje cały dzień i pani dzwoni na policje' (niby obserwowali go w sklepie, jak przechodził przez miasto, ktoś tam jest na podsłuchu), przy czym fryzjerka tłumaczyła, że to są księża i ona ich zna, to są klienci...więc myślę, że jakieś zaburzenie jest pewne. Jednak wujek opowiada, że jutro będzie robił takie i takie rzeczy, które no niestety ale przyniosą same tragiczne konsekwencje. Zadzwonić na pogotowie? Potem człowiek będzie wypominał przez resztę życia, że go do czubków wywieźli...czy da się jakoś słowami kogoś przekonać?
  • 01-18-2017, 17:52
    Baczku

    Pytanie, diagnoza

    Witam,
    piszę w dosyć dziwnej, świeżej sprawie. Konkretnie od dwóch dni, mój wujek miewa przedziwne akcje/przygody. Nie będę zagłębiał się tutaj w szczegóły, jednak dnia wczorajszego w pracy przydarzył mu się wypadek. Upierał się, żeby pójść z tym do lekarza i go ktoś z rodziny podwiózł, dostał zwolnienie (wujkowi raczej zwolnienie nie jest do niczego potrzebne, nie ma żadnych problemów, nie jest też człowiekiem, który chodziłby na zwolnienie bo mu się nie chce chodzić do pracy). Jednak od tego czasu pojawiają się coraz to nowe fakty, dosyć podejrzane. Wujek jest bardzo poddenerwowany, opowiada, że jest śledzony i obserwowany, że w pracy mu grozili, że jakieś przekręty, że ktoś ma do niego do domu przyjechać i nie będzie to przyjacielska wizyta. Ogólnie jest tego dużo więcej, jednak jak wspomniałem - nie chce wchodzić w szczegóły. Sprawa wygląda przedziwnie, wiem, że jest świeża i pewnie wypadałoby obserwować, ale cała rodzina jest zaniepokojona, dlatego pisze tutaj. Chciałbym się dowiedzieć, czy to możliwe, żeby była to jakaś choroba psychiczna? Cała sytuacja wygląda na właśnie taką, która wynika z choroby psychicznej. Jednak czy to możliwe, żeby wszystko stało się tak nagle? Z wujkiem mamy codziennie kontakt, czasem pare godzin, nic nie wskazywało na jakieś zmiany w jego zachowaniu. Zachowywał się tak jak zawsze, może przez ostatni tydzień był bardziej poddenerwowany (ale to niekoniecznie musi być związane, bo wujek miał prawdziwy powód do nerwów). Wczoraj było jeszcze w miare spokojnie, zadziwiający jest przeskok z wczoraj na dzisiaj. W dniu dzisiejszym dosłownie cały dzień chodzi i opowiada o śledzeniu i innych takich. Wujek zawsze był twardym mężczyzną i nie wiem, czy takie rzeczy mogłyby aż tak na niego wpłynąć i myślę, że człowiek, któremu ktoś grozi zachowuje się troche inaczej.
    Pozdrawiam

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127