Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Jakiś dobry psychiatra/psychoterapeuta w Szczecinie

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 01-08-2017, 14:55
    stalker8
    Tak więc jak ktoś ma spaprane życie, to żadna asystentka, terapeutka, ani książka z wyższej półki.
  • 01-05-2017, 21:48
    stalker8
    Masz rację, weszło mi w manierę, nie potrafię już normalnie myśleć i wychodzi z tego bełkot. Zwłaszcza wieczorem, jak teraz, gdy jestem już zmęczony. - Nie wiem czy choroba, czy wiek, że kiedy mam trochę spokoju, nie jestem w stanie robić nic konstruktywnego, bo to zmęczenie mnie obezwładnia - ...? Czyli lepiej milczeć - też się zgadzam. Tylko, że milczeć to dla mnie oznacza 'nikogo nie spotkać'. Tak jak napisał mi na priv starszy pan, na forum dla chorych ludzi: dla niektórych internet to jedyny sposób, żeby przypomnieć światu, że istnieją. Na forum, które tak odcisnęło piętno na mojej psychice mieli to za złe, tłumacząc, że chcą niektórzy (ja) "tylko zaistnieć". W takim razie - niektórzy wolą udawać, że nikt poza nimi, różny od nich, nie ma istnieć? No, ale ja przeszkadzam...
    Kupiłem książkę Susan Cain i polecam - większość jej nie uwierzy; i przeminie to co napisała, nie wejdzie w poczet możnych, zapamiętanych tego świata. Czasem nagina rzeczywistość do swojej teorii, ale podoba mi się to co robi, jest wspaniała. I książkę Dale'a Carnegiego też znalazłem w internecie; zniechęca mnie ten człowiek, ale skoro większość się z nim zgadza...? Pozostaje milczeć, cierpliwie, nie ściągać na siebie agresji każdego kto choćby wyglądem lepszy ode mnie, bo może być modny, poprawny. I więcej dostanie.
    Czyli mało realne także planować zajęcia w ciągu dnia, wieczór przeznaczając na mniej wymagające skupienia - bo i tak dokąd zmierzam?
    "Terapeutka"... - kto miał mnie wysłuchać, ten wysłuchał; wysłuchała...
    Okrutnie, uważam, obeszła się ze mną moja "asystentka wiedzy": pisać - czy mówić - konkretnie, co się myśli, a nie udawać, bo tak jest "inteligentniej", tego bym sobie życzył; szczerości po prostu od drugich. A pierwsi - mogą sobie i być ostatnimi, czy jak to szło - gdzie mnie mają. Cyrograf z państwową służbą zdrowia psychicznego, w dalszym ciągu nie polecam zawierać - prywatnie lepiej iść, ale do kogo? - Oczekuje się jednak tego, że ktoś powie: żyj dalej, coś jeszcze możesz, jakoś to będzie. Tymczasem, czego się spodziewałem durnie... Można powiedzieć przecież: "Każdy odpowiada za siebie" - sam. Niech sobie kupi książkę, albo znajdzie artykuł?
  • 01-05-2017, 18:42
    Aquatio
    Stalker8 Wszyscy piszą co myślą nikt nie każe się do tego stosować cebulo.Każdy ma jakiś problem i jest na coś chory wiesz nie wszyscy się zwiezać na przykład ja z swojego problemu.Widocznie należysz do tych co wytykają innym,że piszący sprowadzają na zła drogę.Order specjalisty.
  • 01-04-2017, 21:40
    stalker8
    A tutaj czemu nie raczysz odpowiedzieć? - Tylko oczekujesz, że ktoś odpowie na Twój adres mailowy, żeby co? - Spam rozsyłać, albo nawet nie wyobrażam sobie do czego można to wykorzystać. Jeżeli o mnie chodzi - piszę jak się czuję, co myślę, czego się boję, jak widzę/postrzegam czyjś problem; może nie mam prawa, jestem... chamsko bezpośredni... ale nie naciągam nikogo na nic, nie proponuję "randki w ciemno" - tak? - Czyli: Nie porównywałbym mojej "działalności" tutaj, do tego rodzaju spamowania. ...Że języka nie poważam? - Nie wyrażam się? - Jak ktoś kto się naprasza o odesłanie tam gdzie się boję...? - Straszysz?

    Mój problem polega na tym, że nie chce mi się żyć i ogólnie nic mi się nie chce. Czy ktoś zna kogoś, to będzie mi w stanie pomóc?
    Natomiast mój, na tym, że choruję przewlekle i jestem coraz słabszy, aczkolwiek jeszcze łażę, a chcieć mi się nie chce, bo wiek już zasmuca, niepewność jutra i to że inni spokoju nie dają - musiałbym nauczyć się całkiem dzielić czas na rzeczy ważne, które chciałbym w końcu zobaczyć, że idę do przodu; a starzeję się przy rodzicach, a wymagania otoczenia mi nie sprzyjają, beznadziejnie. Skoro nikt mi nie pomoże, to przynajmniej niech dadzą spokój; na leki potrzebuję, to fakt, ale sen, odpoczynek, bez stresu żyć, zdystansować się od tej roboty i wszystkiego.
    Niestety - nie będzie mnie słuchać żadna. A ja nie mogę się pogodzić, że to co chciałbym, w czym, siebie zobaczyć wymaga tylu lat skupienia, że... powinienem przewartościować swoje cele (Ty może też?) - utrzymać się przy życiu, nie oczekując po sobie za wiele. - uśmiech, kwaśny, spać zaraz, pozdrawiam. Wolę posty od "Jaaa" niż Aquatio.
  • 01-04-2017, 20:59
    Aquatio
    Hikikomori Moim skromnym zdaniem to depresja.Zapytam się tak byłaś hospitalizowana w szpitalu w tym zakresie?.Poszukaj po szpitalach w Szczecinie na NFZ,albo prywatnie o.Powiem ci tak najważniejsze,abyś czuła się dobrze przy lekarzu.@stalkera myśle ,że możesz olać.Zależy na czego pragniesz.Napisz mi problem na mai-u soldatter2@o2,pl a doradze ci coś wiecej.
  • 01-03-2017, 22:01
    stalker8
    Sam sobie musiałem sprawiać nagrodę, ale nie mam już siły w ten sposób. Dlatego chcę żeby ona była. Niestety - wiadomo, jak to jest... co się za tym kryje. Nie chcę przyjąć, że po prostu sobie tego nie życzy, ani że naprawdę nie mam z Nią nic wspólnego - ot znowu: dwa światy, które się nie zejdą; do tego wyższe sfery... No i wystawiam się na pośmiewisko.
    Kolejne uzależnienie - w internecie. Bo w gruncie na więcej mnie nie stać - brak intelektu, żeby sobie sprawić satysfakcję na takim poziomie, do którego niby chciałbym przystawać. Dlatego należy z tym skończyć, choćby żal się ciągnął za mną... za moją Panią jest... ale ona mi się śni, a ta z bukowego lasu - nie ma jak; u mnie też bukowy las, ale co z tego? - co to zmienia? - nic nie znaczy, po nic tam nie chodzę, stamtąd się pozyskuje opał u mnie, a nie inspiracje. Bym sobie inny obiekt do westchnień znalazł i nie robił z siebie debila.

    Niektórzy ludzie muszą być sami, nie jest im pisane.... - to. Tak jest ułożone, że jeśli się nie ma mieć dzieci w państwie, to po co? Jakim prawem? Nie ma racji bytu. Mam na myśli tę panią, która całe życie w pakamerze, przyszkolnej, bibliotece, wypożyczała dzieciom książki, aż ją zabrali do... tego miejsca gdzie ja się zgłosiłem do pzp, a potem do hospicjum i zmarła na raka. Ala Ona taka nie jest - ma też swoje książki, ale na brak towarzystwa nie cierpi, samo ją znajduje, bo umie się podobać. Trzeba dać temu spokój, przestać, nikt nie chce słuchać, ani ja bym nie chciał, no. Mówi: idź sobie, sobie, zostaw mnie w spokoju; głupek. I to jest racja. Nikt nie chce, żeby jakiś "hikikomori" wyobrażał sobie coś o kimś, w swojej chorej wyobraźni, a tak właśnie mam, spać zaraz, zaniedbałem i jutro jak dojadę... pobłądzę na mrozie i dopiero będzie...
    Nie umiem się posługiwać smartfonem, nie mam w nim mapy, ani internetu - "z czym do ludzi".
    Oczy mi sie zamykają; tabletki działają i nie boli tak, miło będzie zasnąć. W ogóle to własnie wyobraźnia - nie pierwszy raz podoba się, podoba, bo tak, bo mogę sobie wyobrażać, coś poczytać, zobaczyć zdjęcie, jak się uśmiecha, albo film - z Susan Cain, też piękna... i tak cały czas. Dziewiąty rozdział nie przypadł mi go gustu (ósmy też mało), ale dziesiąty... ; został mi jedenasty; co ona tam na końcu pisze.... Czy to tylko jej wyobrażenie - o idealnym świecie, idealnie wychowywanych ludzi w Ameryce, bez zaburzeń, traum, spać. W którym każdy ma swoje miejsce, które wypracował, ułożone życie, nie czuje się niewolnikiem; ostatnio nie czuję się niewolnikiem? Nieudacznikiem. Zmarnowałem wszystek czas i dlatego nic dalej nie ma sensu - tego się od Niej dowiem, dowiedziałem, taka terapia, ale to masz u każdego, jak szukasz terapii - to samo, więc tym bardziej powinienem przestać, dać sobie spokój. Nieudany wpis. W ogóle nie miałem co startować tak wysoko - a moi rodzice - mieli? Więc po co? sobie dupe zawracam, zamiast próbować coś jednak zrobić, ale co? - Czytać komentarza na Dobrych Programach, z których i tak nic nie umiem sklecić, ot wypełniam czas, właśnie, tak się tylko nauczyłem - to czemu ma tak nie zostać? Nie będę więcej umiał, tu mi już "Jaaa" napisałem, do jakiego poziomu miasta doszedłem a teraz zostaje czekać
  • 01-03-2017, 02:15
    Hikikomori

    Jakiś dobry psychiatra/psychoterapeuta w Szczecinie

    Je jestem pewna, czy to odpowiednie miejsce, ale nie mam pojęcia, gdzie mogłabym znaleźć odpowiedź.
    Mój problem polega na tym, że gdy byłam właściwie jeszcze dzieckiem, to trafiłam na okropnego psychiatrę, nie będę przytaczać jego metod, ale były okrutne, i to dzięki niemu miałam pierwsze poważne myśli samobójcze. Teraz naprawdę potrzebuję czyjejś pomocy, ale boję się, że znowu trafię na kogoś takiego. Długo ze sobą walczyłam i stwierdziłam, że najlepszym kompromisem będzie zgłoszenie się do kogoś, kto został sprawdzony.
    Szukam więc jakiegoś psychiatry/psychoterapeuty (najlepiej kobiety), który będzie mnie przede wszystkim słuchał i nie wyśmieje mnie. Mój problem polega na tym, że nie chce mi się żyć i ogólnie nic mi się nie chce. Czy ktoś zna kogoś, to będzie mi w stanie pomóc?

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127