Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Dać mu kolejną szanse?

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 12-25-2016, 00:04
    stalker8
    Tak... i będąc z nią, myślałem, co takiej jeszcze odbije. Czy mnie nie wrobi w coś, jak przetrwam te dwa dni przy niej, co ona kombinuje. Taki byłem spięty. Czyli bałem się jej po prostu. Nie było ochoty na to żeby... - jak powinien się czuć zdrowy facet, ale ja nie byłem zdrowy. I kręgosłup mnie bolał. I myślałem, jak wrócę, bo na drugi dzien do pracy, ale co to za praca, co za życie, co ja tam w ogóle robię.
    I co dalej? - Nic. Jest coraz gorzej. Chyba mam bardzo uszkodzone dyski. Muszę wziąć Doretę. Sirdalud i Majamil nawet nie działają.
    A Pani "Jaaa" drwi ze mnie. Musiałbym przestać tu wchodzić, nie pisać nic, to przestanie, świat powinien zapomnieć, że tu jestem, to nie jest miejsce do tego; gówno kogo obchodzą moje żale, frajer, który sobie nie radzi z prostymi rzeczami - do trzeciej klasy podstawówki, albo w ogóle.
    Przypomina się film "To nie jest kraj dla starych ludzi". Jestem już stary. Czasy takich jak ona - nie umiem rozpoznawać zachować ludzi, zwłaszcza z klasy wyższej niż moja. To powinienem siedzieć cicho, zanim zrobią ze mną co i tak będą musieli, co im pasuje.
  • 12-24-2016, 22:28
    stalker8
    →youtube.com/watch?v=euuRcAC2LKE

    Cytat Napisal aga169 Zobacz post
    Czuje się zagubiona. Ostatnim czasem rozpadła się moja relacja z chłopakiem, mieszkaliśmy ze sobą, razem byliśmy od ponad 2 lat. [...] Ale dało się zauważyć, że nie mógł się pogodzić z tym, że ja mam prace, awansuje, realizuje swoje cele. Na to nałożyło się kilka problemów rodzinnych, lecz nie są to problemy z którymi nie da się wspólnie uporać. Mimo tego wszystkiego zaczął spędzać czas z inną dziewczyną. Coraz częściej zostawałam sama na rzecz tej dziewczyny, kumpli, gier. W pewnym momencie obydwoje nie wytrzymaliśmy. Zaczęły się kłótnie, oczywiście wcześniej też się kłóciliśmy ale zawsze jakoś potrafiliśmy się pogodzić. Ale przez dwa ostatnie tygodnie, nie mal dzień w dzień był kłótnie, wyzwiska etc. Chłopak postanowił to zakończyć. Gdy już było po wszystkim i już w miarę się pozbierałam zadzwonił powiedział, że już wszystko zrozumiał, że musi uporać się ze swoimi problemami i później chciałby się odezwać i spróbować jeszcze raz, bo dopiero teraz zauważył jaka byłam dla niego ważna i że to on to wszystko zepsuł. Pytanie moje jest takie czy taki powrót w ogóle ma sens? Czy jest możliwy powrót i ponowne zaufanie sobie po takich przejściach?
    Zagubiona - co to to nie.
    Nie mieszkaliśmy ze sobą, tylko dwa razy spotkaliśmy się.
    Nie zacząłem spędzać "czas z inną dziewczyną", raczej z paniami na stronach xxx, niekiedy, bo mi ich brakowało przy niej - najwyraźniej, czyli
    nie rozumiałem jaka jest dla mnie ważna.
    Ale - czy była, no była; ale czy nadal jest...?
    I nie mam żadnych kolegów; spytała: "Co byś zrobił przy nich, gdyby chodziło o mnie?" (Gdyby to ją zaczepiali, a nie mnie, moi koledzy z podstawówki) No, bo wiedziała, że co mógłbym zrobić? - No właśnie...

    Po co tworzyć coś co nie ma sensu. To tak jak z moją grą na akordeonie - coś bez sensownego, skoro ułomne = irytujące. I z czymkolwiek czego bym próbował się tknąć. A z problemami moimi - nie można się uporać. Ze mną - można, wypada - uciszyć. Zresztą ja ledwo łażę, jestem coraz bardziej chory.
    Ułomne... Więc czemu nie pozwolić dla samej przyjemności uczenia się - tak? Tak pisze Susan Cain? Nie tak? No tak przecież. Ale tu nie chodzi o uczenie się, a o przyjemność, a to już nie takie dozwolone - być musi... Szarpie reputację, albowiem, tym, którzy tę przyjemność dla zmysłów, wpływanie na emocje "Uczucia", woleliby zawłaszczyć dla siebie.

    A Ty - Autorko tematu...? - Dla kogo swoje zdolności przeznaczyć byś chciała przeznaczyć?

    Ale mnie już boli tak, że jak głębszy oddech, to chcę się przytrzymać blatu. Niepotrzebnie dźwigałem to łóżko.
  • 12-23-2016, 10:59
    Jaaa
    Wszystko jest możliwe, pytanie tylko, czego pragniesz. I czy decyzja, którą podejmiesz, nie będzie cię gnębiła do końca życia. Tzn. jeśli zdecydujesz się teraz odrzucić chłopaka i skreślić go ze swojego życia, to czy nie będziesz się zawsze zastanawiała "co by było gdyby". Jeśli zaś dasz mu drugą szansę, to jeśli coś nie wyjdzie możecie się zawsze rozstać, już na dobre, i iść dalej oddzielnie. Więc się zastanów, czego pragniesz, czy chcesz spróbować ponownie, bo jak teraz odmówisz to może drugiej szansy już nie być.
  • 12-23-2016, 00:21
    aga169

    Dać mu kolejną szanse?

    Cześć,

    Czuje się zagubiona. Ostatnim czasem rozpadła się moja relacja z chłopakiem, mieszkaliśmy ze sobą, razem byliśmy od ponad 2 lat. Jakiś czas temu mój panter stracił prace i postanowił zmienić zawód i nauczyć się sam od podstaw wszystkiego. Założył sobie krótki okres realizacji tego planu (3 miesiące na naukę od podstaw programowania w języku Java). Niestety ten plan się nie powiódł. Z mojej strony zawsze mógł liczyć na wsparcie i pomoc w miarę możliwości. Niestety nie jestem osobą zbyt wylewną jeśli chodzi o uczucia, wolę czyny/ gesty niż słowa. Ale dało się zauważyć, że nie mógł się pogodzić z tym, że ja mam prace, awansuje, realizuje swoje cele. Na to nałożyło się kilka problemów rodzinnych, lecz nie są to problemy z którymi nie da się wspólnie uporać. Mimo tego wszystkiego zaczął spędzać czas z inną dziewczyną. Coraz częściej zostawałam sama na rzecz tej dziewczyny, kumpli, gier. W pewnym momencie obydwoje nie wytrzymaliśmy. Zaczęły się kłótnie, oczywiście wcześniej też się kłóciliśmy ale zawsze jakoś potrafiliśmy się pogodzić. Ale przez dwa ostatnie tygodnie, nie mal dzień w dzień był kłótnie, wyzwiska etc. Chłopak postanowił to zakończyć. Gdy już było po wszystkim i już w miarę się pozbierałam zadzwonił powiedział, że już wszystko zrozumiał, że musi uporać się ze swoimi problemami i później chciałby się odezwać i spróbować jeszcze raz, bo dopiero teraz zauważył jaka byłam dla niego ważna i że to on to wszystko zepsuł. Pytanie moje jest takie czy taki powrót w ogóle ma sens? Czy jest możliwy powrót i ponowne zaufanie sobie po takich przejściach?

    Pozdrawiam,
    Aga

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317