Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Praca, strach przed pracą a trudności w kontaktach z ludźmi.

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 09-26-2016, 20:38
    stalker8
    Nie "w takim razie", a 'wobec tego'. Nie ma i nie będzie "razu". Ani takiego, ani żadnego.
  • 09-26-2016, 07:17
    gersa

    ...

    Miałam taki okres po rozwodzie, że ogarniał mnie strach przed pracą i ludźmi, w ogóle nawet nie miałam ochoty spotykać się z nikim. Zaczęłam brać nervomix forte, bo moje samopoczucie zaczęło mnie męczyć. Ciężki to był dla mnie okres, który na szczęście się skończył. Przede wszystkim zaczęłam cieszyć sie swoją pracą
  • 09-16-2016, 22:05
    stalker8
    Psychiczne, stany - wzbudzać oni mają... Już mi się popierniczyło... coś tam, że emocjonalne; bełkot; zmęczony. Idę spać. Widziałem na Wykopie, albo YouTube: powódź 2010 - ktoś to zlecił, że wystąpiła ta młodzież elitarna, w tej szkole - dla powodzian... temat jest o szkole. Może na Dobrych Programach bym wypytał, o to co mi się może przydać, do satysfakcji; tam ludzie w średnim wieku, różni; albo na Safegroup (właśnie, może tam?)... Linuxy są kolorowe, nie bać się ich - zwiedzać można, na ile ułomny, niezdolny do uczenia się, mogę... bawić się trochę, czemu nie? Albo bym coś ugotował w kuchni, smacznego; pokupił w sklepie, ugotował i zjadł - czas zleci dobrze, a jutro nie ćwiczę tyle, żeby nie zaszkodzić sobie znowu, to można by. I na spacer tez pójść, skoro rodzice jeszcze żyją i tego czasu mam trochę.
  • 09-16-2016, 21:47
    stalker8
    Dobrze jest mieć coś, co się udaje, jakieś ciekawe zajęcie. Najgorzej jeśli choroba ogranicza i ciągle przychodzi na myśl, że inni gardzą z powodu aparycji, oczekiwań, względem wyobrażeń o tym co powinienem. Kiedyś miałem takie zajęcia, ale to się skończyło. Pisanie w internecie, to bagno; tutaj - tym bardziej - robię z siebie... Stres, że ludzie tak myślą o mnie, że tego się nie odwróci; do czego dążą, na co mogę od nich liczyć. Można powiedzieć, że to ja sam, czy jednak do końca - nie wydaje mi się. Bo na jedno wychodzi, czy w taki sposób, irytujący, 'zaznaczę swoją obecność', czy zejdę innym z drogi, a w końcu i tak mnie zmuszą. Mam mało do zaoferowania, nie pasuje co mi oferują; do czego mogę dążyć, jak nic nie wychodzi, nie sprawia satysfakcji. To jest w porządku, że innym się udaje, że mogą, a mnie nie - i z tego mam się cieszyć, że nie będzie już lepiej, a przez jakiś czas przynajmniej nie gorzej. Tak jakbym nie miał nic swojego, tak się czuję, że nawet to co jest mogę za chwilę stracić. Tak ma być - napisał mi przecież ten ich matematyk, żebym 'za miotłę może się wziął' - w końcu, zamiast słać im... życzenia.
    Bo... - jak to było: - skoro zaoferować ludziom grę na akordeonie jest mi trudno, a jemu łatwo. Natomiast, aby za miotłę się wziąć, to musiałby wysilić się. - Lajkonix, starszy człowiek, z osiągnięciami. O obniżeniu kryteriów dla niepełnosprawnych w konkursie na wykonanie kolędy - pamiętam jak kpił.

    Aktualnie chcę wykonywać tę pracę jaką mam. Przebiedować. Dobrze jest też nie ulegać wpływom - chyba, że najbliższych... ale to trzeba rozumieć, siebie, chyba... swoje stany emocjonalne?. Znowu się chciałem wyżalić, bo mnie mają za dupka, niedługo będę starym, czy teraz nawet. A chciałbym, żeby mieli za kogoś fajnego? Tak nie ma.

    Chcecie farmaceutyki - mnie? A może blokada IP na tę stronę, żebym nie pisał, albo
    No do czego są mi potrzebni ludzie? Czemu się tak naprzykrzam? Czegoś nie dostałem od matki, ojca? Ktoś mi powie? Po co mam coś wiedzieć. Okrutna jest wiedza, że ona, że ktoś, tam sobie radzi, że nie przejmuje się, że będzie gorzej, że runie życie, a u mnie piekło, bo chciałem się z kimś porównywać. Ktoś zdolny bierze garściami, a ja powinienem ciułać. Ciułanie powinno być fajne - jestem za; żeby biorący garściami milczeli nad tym. ...A to trzeba im schlebiać? Klaskać? Sami sobie niech klaszczą. Stanom emocjonalnym, do których wzbudzania są kształceni, nie ulegać było słuchając. Nie wpiepszać się w to słuchanie - że taka nostalgia , albo czas szybko biegnie.
  • 09-16-2016, 19:58
    stalker8
    Cytat Napisal Nie zarejestrowany Zobacz post
    Witam.
    Chciałam podzielić się z Państwem moim problemem.
    To nie jest dobry pomysł, dzielić się problemami z kimkolwiek - kto by chciał brać czyjeś problemy? A co dopiero "państwo"...
    Co do "witam" - wypowiedziałem się w temacie o masturbacji. →medyczka.pl/uzaleznienie-od-masturbacji-10991#post132156

    Cytat Napisal Nie zarejestrowany Zobacz post
    W tym roku kończę szkołę średnią. Zrezygnowałam ze studiów, ponieważ kierunek, którym się interesuję wymaga pracy z ludźmi, a ja mam bardzo trudności przebywając z dużą grupą ludzi lub wśród nieznajomych. Chciałabym po maturze podjąć pracę, jednak nie wiem, gdzie mogłabym ją podjąć. Chciałabym, by ta praca nie była stresująca, nie wymagała dużej odpowiedzialności, dlatego np.: nauczycielka, policjantka lub kasjerka w banku odpada. Myślałam o sprzątaczce lub woźnej w szkole, albo może szatniarka. Poza tym bardzo boję się, że sobie nie poradzę w pracy, boję się, że nie podołam lub cały czas będą na mnie krzyczeć (mam złe wspomnienia z pracy 1-miesięcznej w wakacje). Wiem, że pewnie wszyscy będą mnie krytykować, że nie mam większych aspiracji. Czy są jeszcze jakieś stanowiska, na których czułabym się dobrze, jak radzić sobie ze stresem przed pracą?
    Otóż szkoła i sudia, nie są dla każdego - krótko: ja nie pochodzę z klasy średniej, a ważenie się na to by równać wyżej, to bzdura! Zmarnowane i tak wątłe zdrowie. - Dlaczego, o tym dalej...

    Dostęp do wiedzy to internet - bez niego marny los. → Umiejętność selekcji informacji, tego mi zabrakło - tak przy rodzicach, jak przez szkoły. Proszę zauważyć, że ludzie "po szkołach/studiach" osiągają wysoki status społeczny / życiowy, nie tyle dzięki umiejętnościom twardym, co tzw. umiejętnościom miękkim - szumnie zwanym... w towarzystwie - no jakby tu powiedzieć... - szemranym.
    Kto z prowincji, ten czuje o co mi chodzi. Tradycja taka w tym 'państwie' - jak zarobić by się nie orobić, na stanowisko trafić. Chyba, że biznes - założyć, a jeszcze lepiej - odziedziczyć, jakiś, nieduży (nieduży = brak strajków). Bowiem - jak wypada się na tle sąsiadów (silnych, nieprawdaż), a porównywać się jest przecież "na porządku"... na tle... tworzenia postępu? - W takim razie lepiej się cenić znaczy - mieć do zaoferowania - utrzymanie, przy okazji utrzymania...
    - własnego statusu, jako tych lepiej ceniących się, po prostu. ;] na tle... niżej sytuowanych.

    No i co to takiego te "umiejętności miękkie". Myślę, że raczej to:
    wikipedia.org/wiki/Atrakcyjność_fizyczna
    -_- pewność siebie.
    ---
    Niestety Pani nie podaje nic o sobie. Czy czuje się silna fizycznie - sprawna, wysportowana↔czy uprawia sport. Jeśli nie - pora zacząć, nie ma wyjścia.
    Przez kolekcjonowanie umiejętności rozumiem - wszelkiego typu uprawnienia i kursy, ale to kosztuje, a 'państwo' może pomóc tylko rokującym według... no jakich kryteriów? Kto - chcesz - aby je Tobie wyznaczył?
    Mnie wyznaczono, nie tak dawno, na nowo, jako niepełnosprawnemu. Wcześniej i tak nie nadawałem się do niczego - żadnej pracy. I nadal nie nadaję (chyba, że sprzątaczek, albo szatniarek ). Albowiem - ona nie jest celem mojego życia. Ten zaś, mnie, również - wyznaczą chętnie. Mogę więc tylko unikać, na razie.

    Wracając do szkół i uprawnień - będąc w kategorii "prezencja" "ewaluowanym", jako jednostka wartościowa "organicznie" (nie mylić z "pracą organiczną" wzmiankowaną w kursie szkolnym pt. "średnie wykształcenie"), można się dopiero o podwyższenie statusu - ubiegać.
    Realnie - jest to dobro-stan, do którego dochodzi się przez pokolenia. Klasa średnia inwestuje - w geny swoich dzieci, dba o reputację własnych. Proces specjalizacji (socjalizacji?), nabywania umiejętności twardych, których nie można zaprzestać rozwijać, by nie wypaść z rynku - rozpoczyna się zatem wcześnie i trwa całe życie. Szkoła natomiast "kierunkuje"... przeprowadzając selekcję. Kryteria przy tym jakie obowiązują... ograniczyć losowość. Losowość to niestety... margines. Czasem dość szeroki. [dygresja].
    ---
    Czym zatem jest wykształcenie? Filozof któryś rzekł, że tym co zostaje, kiedy zapomni się rzeczy wyuczonych. Może miał na myśli - wpojonych, ale przez otoczenie. A więc - samokształcenie...
    Ale potrzebny jest zapał... - dziecku, zdaje się (mnie się zdaje i dziecku), otrzymywanie tzw. "pozytywnych wzmocnień". ...Gdy w szkole tym czasem - pamiętam, że negatywnych...


    Młody wiek, to czas kiedy umiejętności należy kolekcjonować umiejętności - tak zwane twarde.; o ciało dbać - rozwijać siebie. A nie gnić - w szatni, albo garbiąc się nad wiadrem pomyj. (Tutaj podejrzewam prowokację moderacji tego forum, w tym wpisie).
    Niestety - nie wszędzie jest otwarty rynek pracy; w zasadzie tam jest, gdzie konkurencja (a nie reglamentacja) - czyli większe ośrodki miejskie. Prosta zasada - im większe doświadczenie, tym większa możliwość decydowania o własnym losie - by nie zostać zdeptaną... duszą.
    - Móc iść dalej. Tam gdzie lepiej. Czy po drodze z kimś - nie wiem.

    A może po prostu jestem tempy. Autystykiem, jak mi sugerowano. Do tego na pewno degeneratem, który zwala na innych winę za swoje niepowodzenia - F60.

    Im lepsze wykształcenie (który raz to piszę w internecie?) - tym więcej fascynujących rzeczy można robić - z sobą samym. :] →To od mojej Pani, wirtualnej, nie całkiem szczerej przyjaciółki z internetu; damy karo (Google); fascynacji nią jak z Ferdydurke, urojonej miłości wbrew biologii.. - ten przekaz.

    →youtube.com/watch?v=GFNZoo751eI
    U mnie polonistka, dyktowała do zeszytu, że 'sąsiadów' sztuka (odnośnie socrealizmu) wzbudza zażenowanie i politowanie.
    →youtube.com/watch?v=Dn4qjTVT4j8

    Jak to nazywają, lepkość myśli? (u mnie?); Mają te swoje kryteria na to; co mi po nich... będę pajacował, znaczy fikał, to się mną zajmą (godnie).
  • 09-15-2016, 21:47
    PsychologWrocław
    Dzień dobry.
    W pierwszej kolejności zgłosiłabym się do doradcy zawodowego w szkole (bardzo często jest nim pedagog szkolny) lub do poradni psychologiczno-pedagogicznej w celu diagnozy preferencji i predyspozycji zawodowych. Dodatkowo warto by było zgłosić się do psychologa szkolnego z prośbą o pomoc w przygotowaniu na nowe wyzwania (w tym - trening radzenia sobie ze stresem).
    Życzę powodzenia i trzymam kciuki za trafny wybór zawodu .
  • 09-15-2016, 21:16
    Nie zarejestrowany

    Praca, strach przed pracą a trudności w kontaktach z ludźmi.

    Witam.
    Chciałam podzielić się z Państwem moim problemem. W tym roku kończę szkołę średnią. Zrezygnowałam ze studiów, ponieważ kierunek, którym się interesuję wymaga pracy z ludźmi, a ja mam bardzo trudności przebywając z dużą grupą ludzi lub wśród nieznajomych. Chciałabym po maturze podjąć pracę, jednak nie wiem, gdzie mogłabym ją podjąć. Chciałabym, by ta praca nie była stresująca, nie wymagała dużej odpowiedzialności, dlatego np.: nauczycielka, policjantka lub kasjerka w banku odpada. Myślałam o sprzątaczce lub woźnej w szkole, albo może szatniarka. Poza tym bardzo boję się, że sobie nie poradzę w pracy, boję się, że nie podołam lub cały czas będą na mnie krzyczeć (mam złe wspomnienia z pracy 1-miesięcznej w wakacje). Wiem, że pewnie wszyscy będą mnie krytykować, że nie mam większych aspiracji. Czy są jeszcze jakieś stanowiska, na których czułabym się dobrze, jak radzić sobie ze stresem przed pracą?

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37