Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: "Odcięcie pępowiny" jak przeprowadzić odpowiednią rozmowę

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 08-30-2016, 20:24
    stalker8

    kolejny prowokacyjny temat... ;|

    Wróżę, że ze studiów pani wyleci. Odpisuję dziś krótko. Może i ja miałem trochę podobnie, choć o usamodzielnieniu nie myślałem - raczej o tym, że 'miasto' jest mi potrzebne, tylko nie wiedziałem do czego. Ani do czego warto dążyć. A na pewno nie powinno było to być studiowanie w takiej formie, w jakiej miałem wkrótce niechcący doświadczyć - nie mogąc wybrnąć. Zapóźnienie, regres - to właśnie wtedy. Zabicie chęci poznawania świata, zadawania sobie właściwych pytań. Ucieczka potem... Sugerowano mi także na tym forum, że nawet autyzm... I tak też twierdzę, że jest ono dla mnie pomocne.
    ...No, ale to nie tylko przez studia, jako przedsięwzięcie, które mnie przerosło... po prostu moja słabość, niezdolność do życia w tak ułożonym świecie, czyli - jak chce całkowita większość - moja wina.

    Użytkownik o nicku 'jaaa' pisała, że niektórym bardziej służy "nisza" - praca, którą mogą spokojnie wykonywać, żeby poza nią móc realizować drobne przyjemności... To w moim wieku. W młodszym jednak poszukiwanie doświadczeń, więc - jak chcesz to jedź. Ja bym tam nie jechał.
    W ogóle, nawet przez moment nie miałem nigdzie poczucia, że ci starsi panowie i panie mają mi do przekazania coś, co jest fascynujące i warte zgłębiania, a nie powierzchowne, płytkie - nawet dla nich. Jedynie obszerne, odpychające w ten sposób, aby sprowadzić trud, który ma zaoowocować - czym ? - przejściem selekcji tylko.... Tak to widziałem - nic co wyobrażałbym sobie, że mogę wykorzystać, aby zbudować

    sobie lepszą jakość intelektualną, a co dopiero samodzielność - którą zacząłem doceniać dopiero, gdy poczułem jak inni mogą mną pomiatać, zmuszać, pozbawić możliwości samorozwoju, jak bardzo mam tego dość; *że nie podniosę się już z tego dołu; że niby to ja go sobie wykopałem, przez nierealne aspiracje, faktycznie - zidiocenie po prostu. Złotego pociągu nie ma, ale dzięki tamtemu wpisowi (w temacie o tym, że "moje życie się kończy") dotarło, że warto czekać na pozytywne chwile, mieć tę niszę. Szkoda, że nie mogę jej dostać. Parę lat życia zostało... myślę, że niewiele, w każdym razie mniej, niż większość spodziewa się przeżyć w moim wieku. Bez sensu się rozpisałem, śpiący. A miałem gdzie indziej poczytać.
  • 08-30-2016, 15:50
    Nie zarejestrowany
    Co do swiat to spedz z matka do ojca mozesz pojechac w innym terminie, np 3 dni po swietach. Co do studiow masz racje, jedz i realizuj, matka bedzie musiala sie przywyczaic.
  • 08-30-2016, 12:35
    Nie zarejestrowany

    "Odcięcie pępowiny" jak przeprowadzić odpowiednią rozmowę

    Witam wszystkich!
    Mam 18 lat i obecnie będę szła do trzeciej klasy liceum. W tym roku matura, a potem studia- wiadomo. Z całego serca pragnę kandydować na uczelnię, która oddalona jest od mojego rodzinnego miasta o całe 300 km. Zależy mi na tym, bo jest tam kierunek, na którym mi zależy, a od kilku dobrych lat myślałam o usamodzielnieniu się. Jest tylko jeden drobny zarzut, który sprawia, że moje plany spalają na panewce. Konkretniej- mama.
    Z mamą mam bardzo dobry kontakt odkąd pamiętam. Mając zaledwie kilka lat poważnie zachorowałam co poskutowało mojemu zacofaniu się w rozwoju przez co mama musiała zrezygnować ze swoich marzeń i normalnego życia, by zajmować się chorą córką. Tata ciągle wyjeżdżał i tak naprawdę nigdy nie miałam z nim tak dobrego kontaktu jak z mamą. Niecałe 10 lat po tym zajściu rodzice postanowili wziąć rozwód co było dla mnie szokiem i ciężko to przeżyłam. Przez cały czas starałam się zarazem nie załamać, a z drugiej być podporą dla mamy. Skończyło się na tym, że widuję tatę kilka razy w miesiącu, ale mamy w miarę dobry kontakt. To on właśnie wyszedł mi naprzeciw i powiedział, że pomoże mi finansowo z moimi planami na studia. Mama jednakże nie chce mi na nie pozwolić. Próbuję przeprowadzić tą rozmowę już kilkakrotnie, ale za każdym razem słyszę, że jestem nieodpowiedzialna i że chcę ją zostawić samą. Co do końca prawdą nie jest, bo już z góry sprawdzałam wszelkie przerwy świątecznie i mam świadomość, że będę wracać do domu tak często jak to możliwe. Mama uważa, że sobie nie poradzę i nie rozumie dlaczego tak szybko chcę się wyprowadzić. Zarzuca mi, że sądzę, że jest złą matką i to pewnie dlatego. Przecież mam wszystko czego mi potrzeba. Ogólnie powiedziała, że najlepiej abym wyprowadziła się w wieku 25 lat jak skończę studia i znajdę pracę, ale... Ja tego nie chcę. Uważa, że skoro ona mogła porzucić swoje marzenia dla mnie to ja powinnam zrobić to samo.
    Czy tak? Sama teraz nie wiem.
    Teraz nadarzyła się kolejna wspaniała okazja do spełnienia innego marzenia. Zawsze chciałam spędzić jedne święta za granicą. Zobaczyć jak to jest, przeżyć filmowy klimat świąt. Tata zaproponował mi wyjazd w tym roku z jego nową rodziną. Mam świadomość, że taka odległość i święta bez mamy będą ciężkie i nawet nie wiem czy nie doprowadzą mnie do płaczu. Z drugiej strony... Kiedy może nadarzyć się kolejna taka okazja? Mama uważa, że wszystko ukartowałam z tatą za jej plecami i zalewa się łzami, że jestem niewdzięcznicą.
    Proszę o pomoc. Może być dobitnie. Może rzeczywiście to ja tu jestem winna, ale jestem młoda i może tego po prostu nie dostrzegam...
    Z góry dziękuję za wszelkie słowa.

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37