Post a reply to the thread: Zaloba
Kliknij tutaj, aby sie zalogowac
Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12
Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)
Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy
Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].
A ja czuję się przy ludziach z klasy średniej na forum komputerowym, a wcześniej na tamtym pamiętnym... jak niedouk. I co - mam próbować to nadrobić. I obwiniam wszystkich... Ktoś mi tu wpisuje o Miltonie Friedmanie - że się wziąłem za naukę od niego dopiero teraz... Co on wie... Nie muszę, przecież. Ponieważ dziś zbierałem fasolkę i jadłem groch, a jutro będzie na obiad. I to było dla mnie naturalne, a potem porównując się z miastowymi stwierdziłem, że frajerstwo. I w pracy mam osobę, która myśli w takich kategoriach i czyta książki. Bo jest przed trzydziestką i pewnie jeszcze ma hormony. A nie żałobę. Na żałobę - mogłem byłem nie pisać tutaj głupio, głupek. Zakładałem jak zwykle, że to prowokacja - może i jest. Na działce pracować nie będę umiał, nigdy. Ani rozmawiać po polsku - nie chcę się nauczyć. Konkluzja jest taka, w związku z poprzednim wpisem o Piotrusiu Panie - ale to już wiem z rozmowy z psychiatrą - że moralność człowieka decyduje, jaki rozmowa ze specjalistą ma przebieg. Czy jest on "bliski", nie szkodzi samopoczuciu - bezpieczeństwa. Inaczej może nie pomóc.
Jeśli temat żałoby na forum psychiatrycznym, to może być na nią neuroleptyk; tak odczytuję z własnego doświadczenia z psychiatrą, z jej słów. Chciała mnie raczej czegoś nauczyć, żebym skojarzył, nie poddawał się temu? Po czasie, gdy terapię "przetrawię". Ale jest niewesoło, smutno - strach, albo i ten...lęk - nie wiem które jest które. Łatwo zginąć w tym świecie, trudno nie być samemu, beznadziejnie trudno, a jednocześnie (zarazem) łatwo - mnie łatwiej niż przy innych. Moja pani mówiła: "bo wymagają od ciebie". No pewnie, ale wtedy nie rozumiałem co myślą, czego chcą - w mniemaniu o sobie, ci oni, obcy.
Jak tu nie uzyskasz odpowiedzi to jest wiele portali medycznych gdzie można uzyskać odpowiedź,wystarczy wpisać w google, forum medyczne, i gdzieś na pewno uzyskasz odpowiedź
Zaloba Zaczne tak... moj tata zmarl 3 lata temu, wszystkim nam jest ciezko i wszyscy to przezywamy.Ja sama jeszcze z nikim nie rozmawialam jak mi ciezko, nie moge sie z tym pogodzic. Moja Mama zostala sama, poniewaz ja i moja siostra mieszkamy za granica, a 2 braci mieszka ze swoimi rodzinami ok.30 km od mamy. Mama po tym tragicznym wadarzeniu zaglebila sie w modlitwie, czesto chodzi do kosciola( co akurat jest dla niej dobre, widocznie tak sobie radzi z zaloba, spotyka ludzi...) daje na msze za tate i daje nam do zrozumienia, ze powinnismy byc na mszach . Jezeli nie moge przyjechac ( 700km) , to ona czuje sie obrazona, ze zapominamy o tacie. Nie sa one wprawdzie zbyt czesto, ale nie zawsze mamy czas zeby na nich byc. Odwiedzamy mame tak czesto jak sie da, srednio raz na 2 miesiace jestemy na weekend i urlopy, swieta spedzamy u mamy. Bracia sa u niej czesciej . Jak jej wytlumaczyc, zeby jej nie zranic , ze mam swoje zycie, dzieci, dom, prace.. ze nie moge tak czesto u niej bywac? Kocham ja ,ale czuje sie czasami emocjonalnie szantazowana.
Zaloba
Zasady na forum