Odpowiedz na ten temat

Post a reply to the thread: Dystymia? Co robić?

Twoja wiadomosc

Kliknij tutaj, aby sie zalogowac

Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12

 

Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)

Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy

Dodatkowe opcje

  • Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].

Mapa tematow (Nowe na poczatku)

  • 05-08-2016, 22:45
    Jaaa
    Ludzie, to nie jest żadna choroba, tylko cecha CHARAKTERU W dodatku wbrew pozorom bardzo popularna.
  • 05-08-2016, 20:16
    ilonka32
    Jak byłam w Twoim wieku to miałam podobnie. Nigdy nie miałam zbyt wielu znajomych i zbyt duże otoczenie ludzi sprawiało, że nie czułam się dobrze. Wówczas chyba nikt nie słyszał o chorobie takie jak . Miałam tak do 25 roku życia - wtedy poznałam mojego obecnego męża i wtedy jakoś mi się polepszyło. W moim przypadku wsparcie jakie otrzymałam i dalej otrzymuję od niego sprawiło że stałam się bardziej otwarta na innych ludzi.
  • 05-08-2016, 11:41
    stalker8

    Andźelika z Włatców Much

    Cytat Napisal Jaaa Zobacz post
    Ja nie widzę w twoim zachowaniu nic dziwnego (założycielu tematu), zachowujesz się jak standardowy, trochę nieśmiały introwertyk. [...]
    'Dystymia' kojarzę z podręcznika Heleny Sęk. I tę książkę o zaburzeniach (czytałem dwa razy, nawet; obecnie nie uznaję lektur, boję się straty czasu i tracę w inny sposób, jak widać),
    a nie amerykańską, polecałbym autorowi. ...O ile nie ktoś z administracji to napisał, bo tak działają fora...

    W takim razie, miałem u siebie w szkole/domu (też), paru "dystymików", dzięki którym sam stałem się takim ekstrawertykiem (wiem z innego forum).

    Pani porady, jeśli autor mieszka w większym mieście - pewno pożyteczne w perspektywie, dla niego. Natomiast na prowincji, gdzie ludzie wiedzą 'kto jest kto" (podwójny cudzysłów = ironia), w twarz by odebrał za zaczepki na ulicy, a "do Pizzerii" pójść, to już w ogóle bez wirtualnego biletu nie uchodzi - co mam na myśli? - a zobacz film "fachowiec" z 1983 r.

    Kobiety... - to samo, na prowincji (gdzie się 'obracam') - wie-która może jak wyjść (ba - na kogo) i gdzie; nie mają stresu, czy "tuż", a jak "ma pryszcza" (cytat z JKM), to siedzi w domu (też, bo wie - takie czasy). To i ja siedze - nie wyłaże za wiele.

    Co do "szacunku" - znów przypomniał mi się program z Ewą Drzyzgą (zapadł w pamięć) - "Tylko matoły chodzą do szkoły". ...I co tam pani psycholog mówiła? - że 'nie ważne, co ty myślisz, tylko co o tobie inni myślą'. I już. A nie jakieś: "bądź sobą" (pchi :/ ).
  • 05-08-2016, 08:31
    Jaaa
    Ja nie widzę w twoim zachowaniu nic dziwnego (założycielu tematu), zachowujesz się jak standardowy, trochę nieśmiały introwertyk. Gadanie do siebie po stresującej sytuacji tez normalne - pewnie analizujesz sytuację, przypominasz ją sobie, powtarzasz w myślach cały jej przebieg, co mówiłeś, co inni mówili, a wtedy wypowiadanie na głos wspominanych kwestii jest normalne (większość ludzi jak przypomina sobie rozmowy to porusza językiem, albo ustami bezgłośnie, albo ustami już z dźwiękiem, większym albo mniejszym - niektórzy szepczą). Jesteś więc podręcznikowym introwertykiem z lekką nieśmiałością (nie martw się, z czasem się zmniejszy!) oraz nie za wysokim poczuciem własnej wartości.

    Nooooorma, jest takich osób jak ty cała masa Moje rady: przestań się traktować jak odmieńca, jak kogoś gorszego. Nie jesteś gorszy!!! Jesteś taki, jaki jesteś, nikogo nie udajesz, jesteś sobą, jak nie chcesz z kimś rozmawiać to na siłę się nie uśmiechaj i nie udawaj, jak to bardzo cię cieszy kontakt z kimś. Bądź sobą, rób to, co lubisz, nie patrz na innych, nie naśladuj ich. Unikasz interakcji z innymi ludźmi, ci bardziej natarczywi cię przerażają. Nigdy nie próbuj być taki, jak oni. Stosuj swoje metody - czyli spokój, opanowanie. To budzi szacunek! Ktoś coś do ciebie ma, zachowuje się nieprzyjemnie - zawołaj go spokojnie, z pewnością siebie, i zapytaj "Cześć Michał, widziałem, że chyba coś do mnie masz. Zamiast robić podchody i zachowywać się jak nieśmiała panna porozmawiaj ze mną jak prawdziwy facet i wyrzuć z siebie, co ci leży na żołądku, wyjaśnijmy sobie wszystko." Nie trać równowagi, nie denerwuj się, nie podnoś głosu, zachowuj się jak ktoś spokojny i mądry, kto dąży do pokoju, do wyjaśnienia spraw. Nie bój się, co ktoś o tobie pomyśli - najważniejsze, to postępować słusznie, być dobrym, a co inni myślą - to nieistotne! Każdy każdego ocenia w każdej chwili, nawet jak stoisz w kolejce w sklepie to oceniasz sam ludzi przed tobą. Że ta kobieta ma dziwną fryzurę, tamten facet ma śmieszny głos, ktoś przyszedł w dwóch różnych skarpetkach, ktoś ma pryszcza na twarzy... Inni też cię oceniają i będą oceniać, ale tylko przez chwilę - ty jak tylko przyjdzie twoja kolej na płacenie za zakupy zapominasz o ludziach z kolejki. O tobie też nikt nie pamięta po chwili.

    Najważniejsze, to zrozumieć, że nie jest się takim ważnym dla innych ludzi (poza rodziną i przyjaciółmi oczywiście ) by poświęcali nam uwagę, więcej niż 2 sekundy, gdy przechodzisz komuś przed nosem. Ciebie nie obchodzą ludzie ze sklepu, ty ich też nie. Olej więc ich i to, co o tobie myślą, to nie jest ważne, tak samo jak to, co myślą o tobie wszystkie inne osoby na ziemi. Jak ktoś o tobie pomyśli pozytywnie, to super, a jak się z ciebie zaśmieje, to też super - właśnie poprawiłeś komuś humor, czyjś dzień może dzięki tobie będzie lepszy. Już pisałam w innym wątku, jak np. kiedyś spotkałam w autobusie kobietę z lokówkami na głowie. Trochę wstyd, nie? Zapomniała o fryzurze przed wyjściem z domu Pewnie jak się zorientowała np. w pracy to było jej okropnie głupio. A ja ją do dziś wspominam, choć już tyle lat minęło, z uśmiechem na ustach i ciepłem w sercu. Miałam wtedy doła, a widok tej babki bardzo mnie rozbawił, i zamiast o smutkach myślałam o niej. Więc staraj się po prostu postępować dobrze, nie krzywdzić innych, sprawiać im radości, mówić miłe rzeczy ("Fajną masz czapkę!"), bo inni też mają kompleksy, boją się oceny innych ludzi, a taki mały miły gest, małe miłe słowo, dużo dla nich znaczy. Bądź miły dla innych, uśmiechaj się szeroko, pomagaj innym (ale nie dawaj się wykorzystywać!!!) i ciesz się, że komuś poprawiłeś humor, specjalnie bądź przypadkiem. Lub siebie, za swoje czyny i charakter, nie zwracaj uwagi na to, co mogą o tobie myśleć inni - najpewniej inni ludzie myślą o tobie głównie całkiem pozytywnie, ale jak się jest nieśmiałym i w dodatku introwertykiem to same negatywne wizje napływają do głowy. Inni się boją cudzych opinii tak samo jak ty, albo i mocniej! Np. taki chłopak z podstawówki, co się naśmiewa ze "słabszych", ma paczkę kolegów co mu wtórują. Jeśli by się zbłaźnił przed nimi, gdyby się zaczęli z niego śmiać szyderczo, to koniec, dla niego koniec świata, samoocena szybuje prosto w dół. Wsparcie tych kolegów jest dla takiego chłopaka bezcenne, bez nich jest słaby, jest "nikim". Ty nie masz takiej paczki wsparcia, więc musisz się wspierać sam. Ale i nie czujesz takiego nacisku, że przed tą grupką wsparcia musisz być cały czas super, cały czas na topie. Nic nie musisz.

    Kontakty z kobietami - naprawdę myślisz, że inni chłopacy się nie stresują w kontaktach z dziewczynami? Ba, dorośli faceci trzęsą portkami gdy zaczynają rozmawiać z panną, co im się podoba, a już w ogóle jak idą na randkę, czy nawet po latach znajomości gdy chcą np. wyznać uczucia. Norma! My, kobiety, też bardzo wszystko przeżywamy, pewnie dziewczyny z którymi gadałeś były nie mniej zdenerwowane od ciebie. Albo i bardziej! My to dopiero mamy schizy "Czy ładnie wyglądam? Tuż mi się nie rozmazał? Mogłam się ładniej ubrać, przecież ta bluzka jest okropna, pewnie on sobie myśli że nie mam gustu! Rany, nie wiem, co mam mówić, pewnie pomyśli że jestem strasznie głupia, zachowuję się jak idiotka, rany boskie, myśl, myśl, powiedz coś...." Jak spotkasz dziewczynę, która jest dla ciebie stworzona, stres szybko minie, nie martw się.

    Przeczytaj książkę "Ciszej proszę...Siła introwersji (...)" Susan Cain!!!!

    Ćwiczenia do wykonywania na codzień: prowokuj jak najwięcej krótkotrwałych kontaktów z innymi ludźmi - czyli: pytaj na przystanku, czy autobus taki a taki już odjechał; pytaj o godzinę; gdy widzisz, że ktoś wyrzucił papierek na ulicę zamiast do śmietnika zwracaj tej osobie uwagę, że tak nie można ("Przepraszam, bardzo proszę nie śmiecić, tam jest śmietnik i do niego proszę wrzucać papierki a nie na ulicę jak jakiś żul"); otwieraj ludziom z zakupami drzwi na klatkę/ze sklepu i się uśmiechaj im prosto w oczy; komuś coś upadnie - podnieś, podaj i się uśmiechnij, powiedz "Bardzo proszę"; pytaj w sklepie ludzi, gdy czegoś nie możesz znaleźć, czy może wiedzą gdzie to jest; gdy widzisz, że ktoś czegoś szuka i nie może znaleźć zaoferuj swoją pomoc; para robi sobie zdjęcie z ręki - zaproponuj, że sam im zrobisz ładną fotkę; na przejściu dla pieszych stoi obok ciebie ktoś z fajnym pieskiem - zapytaj właściciela, co to za rasa, albo czy możesz pogłaskać albo powiedz "Ładny piesek" - ktoś się rozpromieni, oboje poczujecie się lepiej; idziesz do np. nowej pizzerii - zapytaj osoby, która już dostała pizzę, czy jest smaczna (ludzie uwielbiają się dzielić swoimi opiniami, zawsze jak pytam o zdanie obce osoby co do jedzenia to się rozpromieniają i nie mogą przestać gadać); zagadaj do starszego pana w windzie ("Dzień dobry, ładna pogoda dziś") - starsi ludzie kochają gdy ktoś poświęci im choć odrobinę uwagi.

    Jak najczęściej wchodź w takie krótkotrwałe, parosekundowe interakcje z innymi, dzięki temu powoli coraz bardziej będziesz oswajał się z kontaktami z nowopoznanymi osobami, nie będziesz się tak spinał i tak bardzo stresował. Serio!! No i: dużo się uśmiechaj!!! Patrz w oczy!!! Rób dobre i miłe rzeczy. I jak zamiast iść na imprezę wolisz siedzieć w domu i czytać książkę, albo rozmowa z jakąś osobą wyjątkowo cię męczy i nudzi, to sobie odpuść, nic na siłę! Nie musisz lubić tego co inni, a inni nie muszą lubić tego, co ty. Nie muszą nawet lubić ciebie - tak jak i ty nie musisz lubić innych ludzi.

    Znowu się rozpisałam Mam jednak nadzieję, że może coś z tej mojej pisaniny ci się przyda. Powodzenia! I napisz tutaj, jak ci idzie!
  • 05-04-2016, 21:38
    Stalker8
    Nie jesteś Pan od tego, żeby oceniać, czy dystymia. Nie masz wiedzy. Specjaliści orzekną - to będziesz wiedział. Jeśli jesteś młody, to w końcu gdzieś wyprowadzą - nawet nie na manowce. Jeśli jest Pan depresyjny, to dostaniesz leki. Kojarzę, że niektórym faktycznie pomagają przełamać kryzys, a potem się idzie, przechodzi nad tym, robi swoje, można mieć normalne życie, odnosić sukcesy, zdobyć tzw. szacunek.

    Żałuję, że nie zgłosiłem się wcześniej, że się bałem - nikt by mnie do niczego nie zmusił, nie uwięził chyba, tylko, że wtedy nie umiałem się przyznać, że mam problemy, myślałem, że inni też tak funkcjonują - chyba z telewizji, gdzie miałem raptem dwa programy + Polsat. Dopiero w drugiej połowie 2009 dostęp do internetu i tvsat (tvn). Zresztą liczyłem na cud, nie myślałem jakim jestem degeneratem.
    No i czasy były też inne - może i wyż demograficzny... inne państwo, inna mentalność.
  • 04-30-2016, 21:36
    Nie zarejestrowany

    Dystymia? Co robić?

    Witam, mam 17 lat i na przestrzeni ostatnich lat dostrzegłem w swoim zachowaniu niepokojące mnie objawy.Mam problemy związane z kontaktami z rówieśnikami. Po za szkołą spotykam się z 2 znajomymi w których otoczeniu czuje się dobrze. Zawsze gdy mam poznać kogoś nowego w wieku zbliżonym do mojego, lub gdy spotykam się z kimś po dłuższym czasie odczuwam niepokój lub nawet lęk przed tym spotkaniem. Jak już dojdzie do spotkania z kimś kogo mało znam pozostaje spięty mimo woli, nawet jeśli jest ze mną ktoś kogo dobrze znam.
    Kolejną sprawą jest brak motywacji, chcę się zmienić, zacząć ćwiczyć a zwyczajnie nie potrafię. Taka sama sytuacja jest w sferze stosunków damsko-męskich.
    Często po stresujących sytuacjach mimowolnie mówię do siebie. Do tego wszystkiego dochodzi strach przed tym że ktoś mnie oceni. Zdarzają mi się obniżenia nastroju. Co do mego dzieciństwa to nie było ono najlepsze. Wyśmiewanie w szkole, wychowano mnie na zupełnego pacyfistę, typowe "popychadło". Do tego we wczesnym dzieciństwie przemoc w rodzinie. Ostatnio stwierdziłem że nawet jak na introwertyka moje zachowanie jest co najmniej dziwne, myślałem że to dystymia ale w sumie to sam już nie wiem czy mam jakieś zaburzenia osobowości czy tylko mi się wydaje że coś ze mną nie tak?

Uprawnienia

  • Mozesz zakladac nowe tematy
  • Mozesz pisac wiadomosci
  • Nie mozesz dodawac zalacznikow
  • Nie mozesz edytowac swoich postow
  •  

LinkBacks Enabled by vBSEO

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317