Post a reply to the thread: Brak diagnozy
Kliknij tutaj, aby sie zalogowac
Wpisz wynik sumy liczb 10 i 12
Send Trackbacks to (Separate multiple URLs with spaces)
Mozesz dodac ikonke do wiadomosci z ponizszej listy
Will turn www.example.com into [URL]http://www.example.com[/URL].
Proponuje przemywać skórę i pić wywar z wrotyczu jest tani
Wypadanie brwi i włosów jak najbardziej może być skutkiem problemów z wątrobą i nerkami, niedożywienia czy zatrucia. Bóle stawów już nie bardzo pasują, ale aż takiej wiedzy na ten temat nie mam. Ogólnie Twoje objawy są dość niespecyficzne i ciężko będzie znaleźć przyczynę, ale przynajmniej trzeba monitorować stan tej wątroby i nerek.
Poczytałam..faktycznie pasuje to zatrucie..chyba warto iść w tę stronę. Chociaż co z bólami stawów, przerzedzonymi brwiami..
Jak to się zaczęło od powrotu z Egiptu, to może faktycznie jakiś pasożyt albo choroba, z którą lekarze w naszym kraju nie mieli zbytnio do czynienia i dlatego nie potrafią jej rozpoznać. Co do zatrucia, to chyba tylko badania toksykologiczne krwi na obecność konkretnych substancji, ale jak nie wiadomo, co to by mogło być, to chyba będzie ciężko. Jeśli zatrucie miało miejsce dawno, to i tak może nic to nie wykazać, chyba że wciąż masz do czynienia z toksyczną substancją, ale pisałaś wcześniej, że to mało prawdopodobne. No i do tego bierzesz tyle leków... U tamtej osoby lekarz stwierdził po objawach i złych wynikach prób wątrobowych. Nie ustalono, co to dokładnie była za substancja.
To jest jakaś komedia...mam wszystkie objawy chorej tarczycy: tarczyca zdrowa. Wszystkie objawy boreliozy: boreliozy brak...jakie badania najlepiej zrobić pod kątem zatrucia? mam kontakt z farbami, starymi przedmiotami..nigdy nie wiadomo..
Staram się to wszystko jakoś..złączyć w głowie, zastanowić się kiedy zaczęły się objawy.. Pierwsze jakiekolwiek dziwne dolegliwości, zaczęły się kiedy jako dzieciak wróciłam z Egiptu, dziwna wysypka przy ustach, a raczej rana która się nie goiła pół roku. Dermatolog jak to dermatolog, zrobił super mieszaną maść, która nic nie dała i od tego zaczęły się wieloletnie problemy ze skórą..coś jak pokrzywka..paląca, swędząca..puchnąca..miałam tak wysypane całe ciało. Stwierdzili, że nie wiedzą co to i że wyrosnę. Nie wyrosłam, ale nauczyłam się żyć. Później nerki (nie mogłam się za przeproszeniem wysikać taki ból, ginekolog stwierdziła, że poleca łagodniejszy seks i żebym nie przesadzała), tak więc w liceum skończyłam w szpitalu z 39, wtedy się skapnęli, że jestem silnie uczulona na ciprofloksacynę. Po tym zaczęło się uczulenie na wszystkie antybiotyki (biorę kiedy jest b źle, ale zawsze wyglądam i czuję się koszmarnie). Później migreny mdłości, zaczęłam jeszcze bardziej chudnąć, nadciśnienie..później wypadanie włosów, zasłabnięcia na ulicy, masakryczna bezsennosc..i poszło dalej serce...a wątroba odkryta z przypadku...problemy z żołądkiem i trawieniem..Paranoja jakaś...żaden lekarz nawet nie jest w stanie wysłuchać tych objawów..tego jest za dużo..a ja nawet nie wiem o czym mówić, żeby nie przynudzać a zarazem nie pomijać objawów :/
Napisałam, że tak mi się to wszystko kojarzy, bo miałam do czynienia z zatrutą osobą, która miała z tego powodu bardzo silne bóle głowy i problemy z wątrobą, a trwało to wiele miesięcy, zanim powoli zaczęła dochodzić do siebie. I to było właśnie przypadkowe zatrucie szkodliwymi substancjami, z którymi miała do czynienia w pracy (prawdopodobnie farba).
Nom, pasożytów też nie można wykluczyć. Są trucizny, które kumulują się w organizmie i praktycznie nie są z niego wydalane, ale trucizna może także nieodwracalnie uszkodzić nerki i nawet jak już została wydalona, to kłopoty z nerkami zostają. No ale wątroba, to raczej już by się zregenerowała. Mogło też zacząć się od nierozpoznanego zatrucia, a później to już te wszystkie leki doprowadziły wątrobę i nerki do tego stanu. Ciężko zgadnąć. Równie dobrze może to być fałszywy trop.
Nie, nie mam czym się zatruć...już to też wykluczaliśmy..poza tym raz mieszkam w jednym mieszkaniu raz drugim...a wciąż jest źle..
Przeżyłabym tyle lat z zatruciem? Przyznaje się, mam medycznego faceta, poproszę żeby spojrzał jeszcze na te moje testy równowagi...on rozkminia pasożyty, ale lekarzem nie jest. To dobry trop?
Co do testu, to chybotać się można, ważne aby przez minutę nie otworzyć oczu, nie podskoczyć i nie dotknąć drugą nogą podłogi.
A może nadal czymś się podtruwasz. Nie masz czasem np. miedzianej instalacji wodnej?
Ustać nie chybocząc się jak pan spod monopolowego niestety nie. Dobra...ciekawy punkt wyjścia, dziękuję za pomysł. Robię dalej badania, nie wyczarujesz mi diagnozy z domysłów. Dziękuję, że mnie nie zbagatelizowałaś.
Sercem chyba bym się na razie za bardzo nie przejmowała, prawdopodobnie to tylko skutek tych innych problemów. Mi tu najbardziej podejrzanie wygląda wątroba i nerki. I ogólnie warto się przyjrzeć, jak to się wszystko zaczęło. Czy na pewno się czymś nie zatrułaś? Może jakąś farbą albo pestkami z wiśni? Bo mi coraz bardziej to wszystko kojarzy się z objawami zatrucia...
Ale dałaś radę ustać przez minutę? W interpretacji tego testu pisze: "Prawidłowe wykonanie testu z oczami otwartymi, a pojawienie się wyraźnych zaburzeń równowagi przy oczach zamkniętych przemawia za uszkodzeniem sznurów tylnych rdzenia kręgowego."
Serce przez większość czasu jest ok, ale czasem mam takie..ataki kołatania, arytmie..chyba było źle, bo wysłali mnie do szpitala z tego powodu. Dali leki i tyle...
Damn...to chyba mam problem, bo mocno się chwieje przy testach z zamkniętymi oczami.....
Nie wiem, co konkretnie masz z tym sercem, ale arytmia to akurat może być też z powodu niedowagi i ogólnego osłabienia.
Zaczęłam pisać poprzedni post, zanim wysłałaś odpowiedź. Czy może być to jedna choroba, tego nie wiem. Na pewno chora wątroba może być przyczyną silnych bólów głowy, mdłości, wymiotów i spadku wagi. Zatrucie np. lekami, może być jak najbardziej przyczyną uszkodzenia zarówno wątroby jak i nerek, a nawet serca.
Silnym, migrenowym bólom głowy jak najbardziej mogą towarzyszyć mdłości i zaburzenia równowagi. Mogą to być także problemy z błędnikiem. W każdym razie silne migreny, to nic niezwykłego, wiele osób ich doświadcza i nie mają wcale guza mózgu. W internecie są testy na problemy z równowagą, niestety na tym forum nie można wklejać odnośników. Takie najprostsze: Stanie przez minutę na jednej nodze (obojętnie której) z wyciągniętymi przed siebie, wyprostowanymi ramionami i dłońmi skierowanymi wewnętrzną stroną ku dołowi. To samo ale z zamkniętymi oczami. Z zamkniętymi oczami przez minutę robisz na przemian 2 kroki do przodu i 2 kroki do tyłu. Jeśli po zakończeniu testu okaże się, że znacząco zmieniłaś kierunek (o ponad 45 stopni), to masz problem.
Powiedz mi proszę jedno...myślisz, że może to być jedna choroba, która atakuje nerki, serce, wątrobę, powoduje mdłości i tak ciężkie migreny? to jest w ogóle możliwe?
Właśnie się wybieram na USG jamy brzusznej..tzn jak tylko będę w stanie jakkolwiek wyjść z domu. Gastroskopia druga w kolejce chociaż...nie powiem, żebym się cieszyła na to badanie
Heh...dobrze, bo brzmi kiepsko.. Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie i nie zamierzam się bawić w lekarza..ale już wolę opowiedzieć wszystko. Moja babcia w wieku 20 kilku lat, też miewała straszne bóle głowy, zaburzenia równowagi (na które ostatnimi czasy i ja cierpię), najpierw stwierdzili, że to guz mózgu (dzięki Bogu dziadek się nie zgodził na operację), później stwierdzili, że to stwardnienia rozsiane i dali kilka lat życia...babcia jest po 70 i nieźle się trzyma..
Co do mdłości i utraty wagi, to wg mnie byłoby dobrze zrobić gastroskopię. To nie musi być wcale związane z układem pokarmowym, ale pisałaś też o tkliwym, bolącym brzuchu, więc warto sprawdzić. USG nerek, wątroby i ogólnie jamy brzusznej też by się przydało. No i badanie ginekologiczne. Gastroskopię może na koniec, a USG i badanie ginekologiczne są nieinwazyjne, więc na pewno nie zaszkodzi ich wykonać.
Znalazłam. Ta choroba to nerwiakowłókniakowatość, ale u Ciebie bym tego nie podejrzewała. Zresztą to choroba genetyczna.
Najpierw schudłam..później pojawiła się plama...teraz kolejna...więc zauważyłabym. Dziękuję, że w ogóle odpisałaś. Pytasz o ilość erytrocytów: wynik badania w normie. Co prawda było to krwawienie jednorazowe, po którym zażyłam furaginę i urosept (już wcześniej miałam chore nerki, byłam hospitalizowana, więc momentalnie skojarzyłam ból). Próbka moczu była pobrana następnego dnia rano, kiedy już było ok. Przyznaję, że i tak najgorsze są ciągłe mdłości..nie da się tak funkcjonować..
Hmm, jest pewna choroba neurologiczna objawiająca się takimi plamami, ale nie pamiętam nazwy. W każdym razie to raczej chodziło o plamy, które są widoczne już od urodzenia. Plamy mogły u Ciebie powstać pod wpływem leków, zaburzeń hormonalnych lub właśnie problemów z wątrobą, chociaż typowe plamy wątrobowe są mniejsze, jest ich wiele i mogą się ze sobą zlewać, a pojawiają się najczęściej na wierzchniej stronie dłoni. Z drugiej strony jeśli ktoś mocno schudnie, to wszelkie przebarwienia na skórze stają się ciemniejsze i bardziej widoczne, a pisałaś że masz niedowagę. Może po prostu wcześniej nie zauważyłaś tych plam? Co do krwiomoczu, to pytałam raczej o to, czy masz potwierdzoną badaniem obecność krwi w moczu. W innym wypadku lekarze nie potraktują tego poważnie.
Przepraszam, jest tyle tego, że już nie potrafię wszystkiego sensownie opisać. Tak w wynikach wyszło, że mam problem z wątrobą (być może jest to spowodowane dużą ilością leków przeciwbólowych, które łykałam). Co z plamą? dobre pytanie mój lekarz powiedział, że nie wie i że to dziwne (plama o brązowawym kolorze, dokładnie na wysokości wątroby, średnica ok 5 cm. obok pojawia się kolejna. Kolor zabarwiony krwią to mało powiedziane...to była po prostu krew, pisałam, że zrobili mi posiew, który nic nie wykazał.. Chyba powinnam dodać, że przez ostatnie dni miałam tkliwy, spuchnięty brzuch...dodatkowo jestem uczulona chyba na wszystkie antybiotyki...zaczęło się od ciprofloksacyny w szpitalu, a teraz po KAZDYM antybiotyku dostaję gorączki, wysypki, mdłości lekarze nie mają pojęcia dlaczego, dawali mi leki z różnych grup. Swoją drogą..interesujące jest również to, że mam poczucie ciągłego rozpalenia nie przekraczając 36,6..
Przepraszam, jest tyle tego, że już nie potrafię wszystkiego sensownie opisać. Tak w wynikach wyszło, że mam problem z wątrobą (być może jest to spowodowane dużą ilością leków przeciwbólowych, które łykałam). Co z plamą? dobre pytanie mój lekarz powiedział, że nie wie i że to dziwne (plama o brązowawym kolorze, dokładnie na wysokości wątroby, średnica ok 5 cm. obok pojawia się kolejna. Kolor zabarwiony krwią to mało powiedziane...to była po prostu krew, pisałam, że zrobili mi posiew, który nic nie wykazał.. Chyba powinnam dodać, że przez ostatnie dni miałam tkliwy, spuchnięty brzuch...dodatkowo jestem uczulona chyba na wszystkie antybiotyki...zaczęło się od ciprofloksacyny w szpitalu, a teraz po KAZDYM antybiotyku dostaję gorączki, wysypki, mdłości lekarze nie mają pojęcia dlaczego, dawali mi leki z różnych grup.
"Rozwalająca się wątroba" - co to znaczy? Twierdzisz, że wyniki badań masz prawidłowe, więc skąd to stwierdzenie? Chyba, że zostało to potwierdzone jakimś badaniem i o tym nie napisałaś. "Plama w ok wątroby", a później piszesz "plama wątrobowa" - wyjaśnij, o co chodzi z tą plamą. Plama w okolicach wątroby to nie to samo co plamy wątrobowe. Napisz jak te plamy wyglądają: kolor, wielkość, umiejscowienie. Krwiomocz został potwierdzony badaniem moczu? Czy tylko zauważyłaś, że mocz ma kolor zabarwiony krwią?
Zasady na forum