Od grudnia brałam elicea(+lamitrin od kwietnia). Efekt był bardzo dobry, w czerwcu byłam ustabilizowana, ale zaczęła mieć spore problemy z pamięcią. Zmieniono mi eliceę na bioxetin, po którym z dnia na dzień czułam coraz większe osłabienie, aż do tego stopnia, że pojawiały się zasłabnięcia. Teraz lekarz zmienił mi bioxetin na fluanxol 0.5mg 2x na dobę+ sertranorm 50mg na dobę. Wyczytałam o neuroleptykach, że niszczą mózg i regenerują neurony wprowadzając nieodwracalne zmiany w mózgu. Przeraziła mnie to stąd pytanie, czy aby na pewno w moim przypadku neuroleptykach to odpowiedni lek? Czy rzeczywiscie powodują stałe zmiany w mózgu ?Mam stwierdzone nawracające depresję i borderline. Proszę o opinię.