Witam serdecznie forumowiczów, mam parę pytań co do schorzenia wymienionego w temacie. Otóż mój problem wygląda następująco, mam 21 lat. W IV klasie technikum dostawałem dziwnych bólów brzucha na fizyce, która nie była łatwym przedmiotem, ale i tak dawałem rade sobie z nią. Teraz jak zacząłem studia problem mój powiekszył się. Chodząc na uczelnie codziennie rano czuję ogromny stres, mam ból brzucha,biegunkę, lekkie mdłości, nagłe ataki gorąca ( rzadko ) , uczucie zatkanego przełyku, efekt wymiotny , nadmierne gazy. Co mogę zrobić, do jakiego lekarza się udać,znacie jakieś sposoby na to. Utrudnia mi to strasznie życie, ponieważ z tego powodu opuszczam zajęcia i boję się , że obleją mnie za to, co dodatkowo pogłębia mój problem. Nie najgorzej radzę sobie na studiach, z zalcizeniami nie mam problemów, w technikum "prymus" a tu takie "cyrki" ...... Próbowałem pić melise i jakieś herbatki na uspokojenie , ale to nie pomaga. Może piszę trochę niezrozumiałym językiem, ale ciężko się pisze o takich sprawach. Jak wychodze z uczelni to praktycznie od razu jakby ręką odjoł, w normalnym życiu rzadko mi się to zdarza, czasami jak idę do lekarza ;P Nie wiem co można z tym zrobić, czy w razie jakiejś kontroli moich obecności na uczelni usatysfakcjonowałoby ich jakieś zaświadczenie od lekarza, czy inni traktują ludzi z tą chorobą ( prawdopodobnie ) ulgowo ( choć to za dużo powiedziane ) , proszę o pomoc, bo z dnia na dzień jest mi coraz to trudniej wytrzymać z tym ....