Dzien dobry,
mam problem i juz sobie z tym nie radze. Jestem niesamowita hipochondryczka i ciagle sie ten stan poglebia. Najpierw wkrecalam sobie rozne choroby fizyczne: mialam juz raka zoladka (robilam gastroskopie), zawal (robilam ekg), stwardnienie rozsiane (bylam u neurologa) i inne choroby. Niedawno bylam w ciazy i ciagle wkrecalam sobie, ze z dzieckiem jest cos nie tak. Ostatnio wkrecilam sobie, ze mam shizofrenie i upewnialam sie, ze maz widzi i slyszy to wszysko co ja. Odkad urodzilam coreczke, siedze w domu i mam jeszcze wiecej czasu na wkrecanie sobie roznych rzeczy. Najpierw zaczelam jej wkrecac rozne choroby: myslalam, ze ma porazenie mozgowe, potem, ze ma autyzm. Pytalam o to na roznych forach, natretnie o tym myslalam. Ale najgorsze wkrecilam sobie teraz! Obejrzalam program o pedofilii i wkrecilam sobie, ze jestem pedofilem- mam to od 2 dni. Wiem, ze to nie prawda, bo kocham coreczke i nigdy mi nawet taka mysl przez glowe nie przeszla! Zaczelo sie od karmienia piersia- laskotalo mnie to i wkrecilam sobie, ze to mnie podnieca. Ale wiem, ze tak nie jest- ze to nieprawda, bo juz wczesniej mialam rozne wkrecenia. Przestalam corcie karmic piersia i zaczelam jej unikac. Nawet postanowilam sie zabic jesli kiedykolwiek przyszloby mi do glowy zrobienie jej czegos Od 2 dni czuje tez dziwne napiecie seksualne, ale czuje je caly czas- jak wychodze z domu i jestem bez coreczki... No i wydaje mi sie, ze czuje je przez strach i sttres zwiazany z tym wkreceniem. Zawsze bylam bardzo nietolerancyjna (nie toleruje homoseksualistow, transseksualistow itd)i pewnie ma to jakis zwiazek z tym. Im bardziej sie czegos boje, to jest bardziej prawdopodobne, ze sobie to wkrece . I teraz wiem, ze jedynym rozwiazaniem tego jest wmowienie sobie czegos innego Jestem w blednym kole. No i te schizy przechodza jak jestem bardzo czyms zajeta... Mam isc do psychologa czy od razu do psychiatry? Czuje sie z tym wszystkim okropnie! Pomocy!