Witam. Mam na imię Piotrek i mam 28 lat. Od kilku lat zmagam się z takim problemem: otóż gdy z kimś rozmawiam to nagle jakbym wpadał w panikę, w głowie robi sie nagle pustka i nie mogę się wysłowić zaczyna piszczeć w uszach i dosłownie jakbym się zacinal. To jedno po drugie codziennie kręci mi się w głowie i chodzę otępiony jak 1 czy dwa dni w miesiącu czuje się dobrze to cud! Biorę betaserc ale nie pomaga niestety. Kolejna sprawa to jadąc czy autem czy autobusem poruszając się ogólnie szybciej obraz mi się rozpływa tak jakbym nie ogarniał tego co się dzieje. Miałem robiony rezonans i było ok ale w opisie napiasno że niewielkie zmiany w okolicy mioklonii powstały lekarz mówił że to nic. Jestem nadwrażliwy chyba na punkcie swojego zdrowia bo czy coś zakłuje w klatce piersiowej czy coś zaboli to od razu mam myśli że to już na pewno koniec że już po mnie. W dzieciństwie miałem pewną dolegliwość otóż na pół sekundy się wyłączałem tak jakbym się zawieszał. Ciągle myślę nad śmiercią, boję się jej że umrę w męczarniach mam ciągle myśli samobòjcze mimo że kocham życie i kocham żyć nie mógłbym tego zrobić proszę o jakąkolwiek pomoc rade czy opinię. Oto mój e-mail: tutkajpiotr@gmail.com