Witam, od października cierpię na uszkodzenie nerwu strzałkowego (nie mogę poruszyć stopą w górę, obniżone czucie w górnej częsci stopy). Wszystko zaczęło się przez anoreksje... Jałowe i mała ilość jedzenia - 1200kcal dziennie i szaleńcze chodzenie na orobitreku, nawet godzina dziennie, waga z 65kg spadła do 52kg, specjalista neurolog powiedział, że przyczyną mogło być to iż zakładałem nogę na nogę, kolano uciskało w miejce występowania nerwa i przez małą ilość tkanki tłuszczowej, która powinna ochraniać nerw dostałem porażenia.

Trzy miesiące po pierwszym padaniu, które miało miejsce w grudniu, wykonane było kolejne, w celu sprawdzenia stopnia poprawy. Poprawa była niewielka, praktycznie żadna, mimo przytycia do 59kg, poprawy jakości i ilości jedzenia, zmniejszenia ilości chodzenia na orbitreku.

I tutaj moje pytanie.
Chodzę na siłownie 3x w tygodniu (pn, środa i piątek), w wtorek i czwartek jeźdzę na orbitreku po 30min. Do tego dużo spaceruje.

Wydaje mi się że na siłowni nerwy dostają duży wycisk i nie wiem czy powinienem jeszcze obciążać je sesjami cardio na orbitreku. Powinienem zmniejszyć ilość sesji do jednej w tygodniu trwającej 30min? czy to może mieć jakieś znaczenie? Może nerwy nie mają czasu na regeneracje i dlatego poprawa była niewielka?