Mąż wylądował wczoraj na SORze wczoraj wieczorem z powodu wysokiej gorączki (39,5) oraz biegunki (6 razy na pół godziny). Osłabienie, zawroty głowy i lekki ból brzucha, który pojawił się pod wieczór. Lekarze stwierdzili, że nie wiedzą co to, bo USG wyszło w miarę, a badania moczu słabo... podwyższone CPR mięszy innymi, białkomocz. Nawodnili kroplówkami i odesłali do domu z zaleceniem Smecta, No-spa, Trilac, Paracetamol 1000mg. Po jednej dobie jest tylko gorzej, gorączka jak była tak jest, niższa, bo tylko 38,3, ale jest. Biegunka pozostała, cokolwiek Mąż weźmie do ust, zaraz musi biec do wc. A najgorsze jest to, że od dzisiaj rano Mąż ma napady bólu w dole brzucha skierowane nieco na prawo. Łapią nagle, kurczowo, coraz częściej i trzymają. Leży skurczony, zwinięty i nie może się ruszyć... Proszę o pomoc. Co się dzieje i co robić ?