witam.
mam 16 lat. 6 lat temu zmarl moj ojciec, dokladniej mowiac popelnil samobojstwo. z tego co wiem (jego list, rozmowa z dziewczyna z ktora byl i dowody policji) zrobil to bo dziewczyna go zostawila. z ktora byl rok moze troche wiecej. mial zaburzenia psychiczne, byl agresywny wobec mojej matki. kiedys w srodku nocy wyjal z szafy pistolet. nie o niego chodzi, ale chcialam tylko wyjasnic, ze byc moze genetycznie (to mozliwe?) odziedziczylam po nim slaba psychike. pare lat temu zaczelam sie ciac. nie byly to glebokie naciecia i zawsze na lewej rece. z wiekszymi lub mniejszymi przerwami staralam sie przestac. jednak stres lub jakis problem sprawialy ze obsesyjnie wrecz w mojej glowie pojawialy sie mysli o bolu i gdy tylko rozcinalam skore, polepszalo sie. jednej nocy na mojej rece pojawilo sie 70 sznyt. jakis czas pozniej (pare misiecy temu) zaczelam przy najmniejszym problemie brac tabletki przeciwbolowe i uspokajajace. tak, ze potem ciezko bylo mi przestac. gdy przestalam (po jednej akcji gdy stracilam kontrole nad swoim cialem spanikowalam) znow wrocil problem z cieciem sie.
jednak moje pytanie dotyczy czego innego. mam hustawki nastrojow. nie sa zwykle, ze nagle sie zdenerwuje czy posmutnieje. mam momenty duzej aktywnosci gdy rozpiera mnie energia mam super humor, a w ciagu godziny potrafi to przejsc w nieustajacy potok lez, kolejne ciecia na rece i mysli samobojcze. wszystko nasililo sie odkad zostawil mnie chlopak, ktorego bardzo kochalam i bylam z nim zzyta. teraz znow mamy kontakt, ale zmiany nastroju nie mijaja. boje sie, bo te hustawki sa bardzo czeste. czasem mam pare dni ze swietnym humorem, czasem pare dni depresyjne, ale czasem po pare razy w dniu sie zmieniaja. boje sie bo sa one bardzo intensywne i tyle razy juz chcialam sie zabic, ze martwie sie. bardzo czesto podejmuje tez bardzo pochopnie, automatycznie nieodpowiedzialne decyzje. jak mam interpretowac to? czuje ze to nie jest normalne zachowanie.