Mam ostrą anemię spowodowaną między innymi obfitym krwawieniem miesiączkowym. Dostałam skierowanie do szpitala na usunięcie mięsniaków, które są przyczyną mojej anemii. Ze względów osobistych nie mogłam iść w wyznaczonym czasie. Kiedy poszłam do lekarza i gdy powiedziałam mu, że nie byłam w szpitalu, to wziął moją kartę poszedł ze mna do rejestracji i oznajmił, że od tej pory nie jestem jego pacjentką. Tym oświadczeniem wprawił w osłupienie pielęgniarki, pacjentów i nie mówiąc o mnie. Oświadczył, że wydał taką decyzję, bo nie stosuję się do jego zaleceń. Powiedział wprost " Pani Agata umrze, a lekarz zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za śmierć pacjentki" Czy decyzja lekarza rodzinnego była słuszna? I czy przede wszystkim miał prawo bądz co bądz ośmieszć mnie przed pacjentami?