Witam. Od ok miesiąca zmagam się z pieczeniem i świądem w pochwie i w okolicy warg sromowych. Ostatnio czytałam w internecie duzo na ten temat i z takimi objawami kojarzona jest grzybica. Ja mam tylko świąd i pieczenie, a w objawach grzybicy podobno wystepują upławy, a ja takich nie mam. W internecie poczytałam troche o maści clotrimazolum, więc postanowiłam ją kupić. Do tego dokupiłam tantum rosa. Od dwóch dni rano i wieczorem najpierw przemywam się rumiankiem, potem robię nasiadówkę z rumianku, potem przemywam sie tantum rosa i na koniec rytuału smaruję się maścią. Po posmarowaniu się tą maścią bardzo mnie 'pali' w okolicy pochwy. Czy to normalne? Powinnam odstawić maść? Wątpię aby była to grzybica z racji tego ze nie mam żadnych upławów. Co radzicie na taki problem? A do ginekologa muszę czekać aż miesiąc, wiec muszę sobie na razie sama jakoś radzić... Dodam, że nigdy nie współżyłam.