Kilka lat temu miałam kanałowo leczony ząb - górną piątkę. Wszystko było w porządku. Jednak rok temu zaczął boleć mnie ten ząb. Poszłam do dentysty. Lekarz była zdziwiona - przecież nerw jest usunięty. Jednak ponownie rozwierciła ten ząb i zrobiła mi prześwietlenie. Jak mówiła nic nie wykazało. Jednak zaczekała z ponownym założeniem plomby, lecząc w tym czasie inny ząb. Wkrótce, przed kolejną wizytą, ułamała mi się wewnętrzna ścianka zęba. Lekarz zaproponowała mi sztyft. Mam go około pól roku. wszystko było w porządku i nic nie bolało. Dopiero trzy dni temu poczułam duży ból przy nagryzaniu. Nie przeszedł on aż do dziś. Nie mogę ani sztyftu, ani pozostałej ścianki dotknąć językiem, nie wspominając o zaciśnięciu zębów czy jedzeniu po tej stronie. Ból jest okropny. Płukałam jamę ustną szałwią, ale nie czuje ulgi. Co to może być? Bardzo proszę o pomoc... Nie wiem co mam zrobić. Jestem odporna na ból. Jednak boję się iść do dentysty, skoro sama nie mogę lekko dotknąć zęba... Proszę o poradę.