Witam wszystkich, którzy zechcieli przeczytać o moim problemie.
Mam 23 lata i przez połowę mojego życia borykam się z trądzikiem. Początkowo to bagatelizowałam, zrzucałam to na dojrzewanie. Stosowałam wszystkie możliwe kuracje dostępne w drogeriach, apteczne specyfiki również, zaś dermatolodzy przepisywali antybiotyki, które jedynie zaogniały problem. Po 18-stych urodzinach zaczęły się problemy z miesiączkowaniem, więc udałam się do ginekologa. Też stwierdził, że wszystko jest ok, ale powinnam zbadać prolaktynę. Gdy odebrałam wyniki zamarłam, norma do 30, a ja miałam wynik 150. Zaczęłam przyjmować bromergon i w międzyczasie udałam się do endokrynologa, który wykonał mi w szpitalu wszystkie badania hormonalne. Wyniki były ok, prócz wysokiem prolaktyny i dodatkowo lekko zawyżone FSH, LSH w normieni, natomiast ich stosunek wynosił 0,6.
Wracając do mojej skóry..... Z wiekiem przestały wychodził już olbrzymie, bolące grudy. Natomiast przede wszystkim borykam się z baaaaardzo przetłuszczającą się twarzą oraz rozszerzonymi do granic możliwości porami (nie przesadzam). Mam wrażenie, że przez te czynniki nadal mam trądzik. Staram się chronić moją skórę przed słońcem, używam kremu z filtrem cały rok. Testowałam już mnóstwo kosmetyków, technik pielęgnacyjnych, nawet ograniczałam ją do minimum. Nic nie pomaga......
Myślę, że moje problemy to kwestia właśnie hormonalna. Natomiast przy obniżaniu prolaktyny bromergonem nie zauważyłam polepszenia mojej cery.
Dlatego proszę o pomoc, jak skutecznie pozbyć się przede wszystkim łojotoku.