witam!
od jakiegoś czasu zmagam się z tym lękiem.
10 lat temu krztusiłam się sokiem i tak jakoś to chyba te wydarzenie zapoczątkowało moją głupią fobie.
O tego czasu piłam dziwnie a mianowicie niby, tak jak mówili inni piłam "twardo", potem zaczęłam się nad tym zastanawiać aż doszłam do wniosku coś jest nie tak. Zaczęłam kontrolować każdy łyk - no jest chore!
Czasami zapominałam o tym ale zawsze ktoś mi przypomniał - ej ale ty dziwnie przełykasz!
raz jest lepiej raz gorzej, obecnie od paru dnie boję się pić w ogóle! do tego boję się jeść! boję się, że się zakrztuszę i umrę - wiem, że to jest nie normalne no ale chyba coś ze mną jest nie tak...
czy faktycznie może mi sie coś stać podczas picia herbaty? czy mogę umrzeć od łyka herbaty? czy jak nic nie będę mowić w trakcie jedzenia to nic mi nie wleci do krtani?
pomocy bo ja chyba wariuje