Witam,
Od zeszłej soboty mam silna infekcję, która zaczęła się wysoką gorączką (której prawie nigdy nie mam w czasie chorob), silnym bólem gardła, głowy, stawów i kaszlem z zielona flegma. Myślałam że to grypa, do środy leżałam w łóżku, dwu letnim synkiem (od którego najpewniej się zarazilam) opiekowal5 się mąż. Ból gardła się zmniejszył ale zle samopoczucie i gorączka podnoszące się do ponad 39 stopni utrzymują się. Na migdalkach zobaczyłam białe naloty, wczoraj byłam u lekarza (mieszkam w Anglii), gdy pani doktor zobaczyła gardło od razu stwierdziła infekcję migdałków i zapisała antybiotyk - fenoksymetylopenicyline, który biorę już ponad dobę. Niestety nie widzę na razie żadnej poprawy. Temperatura w nocy znów doszła do 39.5 (najczęściej biorę paracetamol albo ibuprofen już gdy jest ok 38.6 ale tym razem iburofen nie zbil gorączki i obudziłam się w nocy z tak wysoką, pomógł paracetamol). Od wzięcia paracetamolu/ibuprofen u upływa średnio od 6 do 19 godzin i temperatura znów zaczyna rosnąć.
Zaczęłam bardzo się niepokoić ta sytuacją, zwłaszcza utrzymująca się gorączką.
W połowie września 2016 roku brałam penicylina (augmentin) w związku z wszepienie mi implantów zębowych, czy możliwe że do tej pory mój organizm jest uzdolniony na penicyline?
Czy możliwe że jeszcze zacznie działać?
Będę Pani bardzo wdzięczna za odpowiedź.