Witam. Mój problem ze "zdrowiem" zaczął się mniej więcej w połowie czerwca 2011r, zaczęło się od ciągłych wzdęć brzucha, które w zasadzie z większym lub mniejszym nasileniem występują do tej pory. Po paru wizytach u lekarza oraz zrobieniu podstawowych badań krwi i moczu (morfologia, OB, CRP, amylaza) wyszło, że wszystko jest w normie. Dodatkowo zrobiłam sobie gastroskopie oraz USG jamy brzusznej, które tez nic podejrzanego nie wykazały. Helicobacter pylori też nie mam. W sierpniu zrobiłam sobie badania kału w kierunku wykrycia grzybów drożdżopodobnych oraz pasożytów - pasożytów nie wykryto za to wyszły mi liczne kolonie Candida albicans. Przeszłam 2-tygodniowe leczenie nystayną (przepisanej na podstawie mycogramu) i zasadzie przez chwilę było lepiej. Po odstawieniu leku znowu jest gorzej. Od miesiąca a nawet dłużej biorę również wszelkie możliwe probiotyki, zawierające kwas mlekowy oraz witaminy, piję citrosept i w zasadzie staram się zdrowo odżywiać, ograniczając spożycie cukrów. Po kolejnej wizycie u lekarza wyszłam z diagnozą - dysbakterioza na tle jelita drażliwego plus oczywiści kandydoza. Dostałam pare leków - duspastin retard i meteospasmyl. Po nich była minimalna poprawa. Co do objawów mojej choroby to poza wzdęciami mam: potworne gazy, bóle w lewym podżebrzu i często w innych mniej określonych miejscach brzucha, przelewanie i burczenie, problem z "puszczaniem bąków", złe samopoczucie, osłabienie, uczulenie na niektóre kosmetyki (dawniej używane bez problemu) i tak się zastanawiam czy to tylko ta kandydoza może siać takie spustoszenie w moim organizmie? Zamierzam w najbliższym czasie zrobić sobie kolonoskopie, bo chyba już tylko to mi zostało no i sprawdzenie czy dalej ma candide. Dodam jeszcze tylko, że w ostatnim roku (tj. od IX 2010 roku mam ciągłe infekcje i leczenie antybiotykami, hormonami, itp.) Objawy choroby pojawiły się u mnie mniej więcej 2-3 tygodnie po wybraniu Ospamox-u na zapalenie krtani - najpierw pokrzywka na nogach a potem te wzdęcia. Stolec oddaję w zasadzie raz dziennie bez wiekszego problemu, choć po załatwieniu czuję dyskomfort i swędzenie i pieczenia. Mój brzuch w zasadzie poza chwilą po załatwieniu, po jedzeniu momentalnie robi się większy, wieczorem jest "mega wzdęty". Mam pytanie czy to możliwe, że to faktycznie ta kandydoza powoduje takie objawy (+jelito drażliwe i dysbakterioza) i mimo podawania dużej ilośći probiotyków tak długo nie daje się wyleczyć?