Mam problem, wynika z tego, że z samym sobą. Mam 24 lata, w chwili obecnej nie pracuje. Właśnie z praca zawsze mam największy problem. Wszędzie gdzie pracowałem nie trwało to dłużej jak kilka miesiścy. Głównie traciłem ją z własnej winy. Poza tym nie mogę znaleźć dziewczyny, jestem zupełnie sam. Mam wspaniałą rodzinę, mamę która zawsze chce dla mnie jak najlepiej i na którą mogę zawszę liczyć, ale w życiu jej sporo krwi napsułem. Mam świetnego ojca, z którym bardziej porozumiewam się jak z kumplem i młodszego brata, z którym też nie mam żadnych problemów w kontaktach. Mam też sporo znajomych, naprawdę pokaźną ilosć, a nowych ludzi lubię poznawać i nie mam z tym żadnych problemów. Po okresie świąteczno-noworocznym zacząłem się jednak zastanawiać nad sensem mojego życia. Nie mam pracy, perspektyw, co prawda studiuje zaocznie i z tym wiąże swoją przyszłość. Jednak zauważyłem, że mimo tak wielu znajomych jestem sam. Z kolegów zostali tylko Ci, którzy są o wiele lat młodsi, albo tacy którzy swoje życie zaprzepaścili. Ja tak nie chcę. Chcę w życiu coś osiągnąć. Nie potrafię sobie znaleźć miejsca, zorganizować czasu. Dodaktowo dobił mnie sylwester, kiedy byłem kierowcą i odbierałem wielu młodych ludzi rozradowanych z imprez i cieszących się z życia. Ja niestety nie miałem z czego się cieszyć bo z kim spędzać sylwestra. Nie wiem co jest ze mną, co robie w życiu nie tak. Muszę jak najszybciej coś zmienić bo inaczej oszaleje. Proszę o jakąkolwiek poradę.