Witam,
Pisze, ponieważ przyznam szczerze jestem lekko zaniepokojona i zadręczam się sama owym pytaniem. W dniu wczorajszym zostałam pogryziona przez nieznanego psa, pies był poszkodowany po wypadku, więc w ramach pomocy poszkodowanemu zwierzęciu zostałam pogryziona. Pies był nieznany, ugryzienie to dwie delikatnie małe ranki w kciuku oraz po wewnętrznej stronie dłoni w zgięciu. Na temat psa nie wiadomo nic. Po ugryzieniu lała się krew ale zaraz zostało to zdezynfekowane i w przeciągu 30 min udałam się na pogotowie, gdzie rana została opatrzona oraz oczyszczona przez ratownika. Lekarz po obejrzeniu ranę oczyścił i nałożył opatrunek po czym skierował mnie do oddziału zakaźnego w innym szpitalu oddalonym o 20km. W dniu dzisiejszym udałam się do szpitala, od rana miałam zmniejszony apetyt, a z rany wylewała się delikatnie ropa, w szpitalu po obejrzeniu lekarza polecono mi oczyszczanie rany oraz zostało mi przepisane 5 szczepionek na wściekliznę.Doktor uznał, ze na tężec nie ma sensu skoro rok temu byłam szczepiona. Nie minęło 24h od godziny ugryzienia do momentu szczepionki. Obecnie odczuwam kiepskie samopoczucie, delikatny ból mięśni w miejscu gdzie podano szczepionkę, ponadto zdrętwiała mi dłoń (lewa) a rana piecze. Moje pytanie brzmi, czy mimo podanej szczepionki oraz wyznaczenia dat kolejnych, mogłam się zarazić wścieklizna? Czy drętwienie dłoni, pieczenie i ból rany to skutek uboczny tak samo jak kiepskie samopoczucie? Czy powinnam zgłosić się na jakieś badania w celu ustalenia dalszego toku ''leczenia''? Jakie są objawy wścieklizny ? Czy jest się czego obawiać?
Z góry dziękuję za jakiekolwiek udzielenie mi odpowiedzi w tej sprawie.
Pozdrawiam.